Sam Masters z jasnym celem na IM Australii. "Trenuję jak nigdy i chcę obronić tytuł"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Sam Masters
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Sam Masters
zdjęcie autora artykułu

Od 6 do 14 stycznia niezwykle ciekawa żużlowa rywalizacja toczyć się będzie w Australii, gdzie na czterech torach odbędzie się indywidualny krajowy czempionat. Obrońca tytułu, Sam Masters, zamierza dołożyć do swojej kolekcji drugie złoto.

W tym artykule dowiesz się o:

W latach 2015-2016 roku Sam Masters był bliski triumfu w mistrzostwach, ale ostatecznie musiał uznać wyższość kolejno: Jasona Doyle'a i Brady'ego Kurtza. Szczególnie porażka z drugim z rodaków była bolesna, bo odniesiona w ostatnim biegu całego cyklu. Kurtz dotknął w finale taśmy, a mimo to otrzymał punkt do klasyfikacji mistrzostw za czwarte miejsce. Dzięki temu minimalnie wyprzedził rywala i niespodziewanie sięgnął po złoto. - Jeśli chodzi o 2016, to wydaje mi się, że trochę mnie wykiwano - wspomniał Masters w rozmowie ze speedwaygp.com.

Tak duże rozczarowanie wyzwoliło w nim wolę walki i doprowadziło do wymarzonej wygranej w zeszłym roku. Żużlowiec z Newcastle wyprzedził na podium Justina Sedgmena i Daveya Watta. - Stale powtarzałem, że chciałem wygrać w 2017 i to się udało. Ciężko trenowałem, a gdy wróciłem do domu, to znowu robiłem ciężki trening, zwłaszcza ze względu na kontuzję barku, jaką miałem rok temu - przyznał.

- Trenuję tak mocno, jak nigdy i chcę obronić tytuł. Gdyby się udało, byłoby dobrze - powiedział Masters, którego najgroźniejszymi przeciwnikami powinni być wspomniany Kurtz, były indywidualny mistrz świata juniorów Max Fricke, a także Jack Holder i Rohan Tungate. - Z każdym ściganie jest twarde i każdego ciężko pokonać. Rohan jeździ dobrze, Brady jest zawsze dobry w Australii, a Max to dobry zawodnik. Jack też dobrze jeździ. Każdy może pokonać każdego. To jest speedway. Wszystko się może zdarzyć - odpowiedział na pytanie, kogo obawia się w tym roku najbardziej.

Po Kurri Kurri rywalizacja przeniesie się do Undery, następnie do Mildury i Gillman. Masters w 2017 roku reprezentował w Wielkiej Brytanii kluby z Edynburga i Wolverhampton, gdzie tory przypominają ten z Undery, uznany za bardziej wymagający. - Lubię Underę, bo nikt inny nie lubi tam się ścigać. Jest tam trochę jak w Edynburgu. Tor krótki i dość techniczny, więc to będzie moja ulubiona runda. Co do Mildury nie mam żadnych przeciwwskazań. Najciężej jest mi zazwyczaj w Gillman, więc muszę tam popracować. To będzie ostatnia runda, więc mam nadzieję, że przed nią będę miał już parę punktów przewagi. Podejdziemy do tego sukcesywnie, ale jestem przekonany, że dobrze pójdzie w Gillman, to na pewno - zakończył.

Początek ścigania w Kurri Kurri w sobotę 6 stycznia o godzinie 9 polskiego czasu. WP SportoweFakty zapraszają na relację tekstową LIVE z tego turnieju.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Wszystko, co przeżyłem w sporcie, przy tym urazie jest małą rzeczą

Źródło artykułu: