Max Fricke wrócił na tor i wygrał turniej o puchar Jasona Lyonsa w Mildurze

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Max Fricke
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Max Fricke
zdjęcie autora artykułu

W sobotę 30 grudnia na torze w Mildurze odbył się turniej indywidualny o puchar Jasona Lyonsa, byłego żużlowca m.in. Stali Gorzów, Unii Leszno czy Polonii Bydgoszcz. Pewne zwycięstwo w zawodach odniósł Max Fricke.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowy żużlowiec Betardu Sparty Wrocław wygrał wszystkie swoje wyścigi w fazie zasadniczej turnieju, a następnie triumfował w finale. Oprócz niego na podium stanęli także Zaine Kennedy i jeden z największych talentów australijskiego żużla - Jaimon Lidsey. O pechu mówić mógł Jordan Stewart. Po fazie zasadniczej był drugi, a w finale zanotował upadek.

Punktacja: 1. Max Fricke - 12 + 1 msc. w finale 2. Zaine Kennedy - 9 + 2 msc. w finale 3. Jaimon Lidsey - 9 + 3 msc. w finale 4. Jordan Stewart - 11 + upadek w finale 5. Cooper Riordan - 8 6. James Davies - 6 7. Josh McDonald - 4 8. Dakota Ballantyne - 3 9. Matthew Gilmore - 3 10. Robert Medson - 3

Dla Fricke'a były to pierwsze zawody od czasu Grand Prix Polski w Toruniu (9 października). Australijczyk zanotował wówczas potężny upadek, po którym co prawda wstał z toru o własnych siłach, ale chwilę później stracił przytomność. Odczuwał po nim też skutki wcześniejszej kontuzji, kiedy doszło u niego do pęknięcia piątego i szóstego kręgu szyjnego. Skutkowało to tym, że nie pojechał w GP Australii w Melbourne.

Już niedługo rozpoczną się Indywidualne Mistrzostwa Australii, w których Fricke weźmie udział. Zawody będą się odbywać od 6 do 14 stycznia. Start w Kurri Kurri. Przypomnijmy, że najlepsi zawodnicy biorący udział w tych zmaganiach otrzymują nominacje do reprezentowania kraju w eliminacjach do cyklu Grand Prix. W ostatnich sezonach mistrz otrzymywał też dziką kartę na GP Australii, a kolejni żużlowcy nominacje do bycia rezerwowymi.

ZOBACZ WIDEO Z 1:5 na 4:2. W finałowym biegu na Motoarenie działo się! [color=#000000]

[/color]

Źródło artykułu: