Unia była w naszym zasięgu - wypowiedzi po meczu Unia Leszno - Falubaz Zielona Góra

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pasjonujący bój stoczyli zawodnicy Unii Leszno z drużyną Falubazu Zielona Góra. Zwycięstwo gospodarzom zapewnił dopiero ostatni, zakończony podziałem punktów wyścig. Zielonogórzanie wierzą, że na własnym torze odrobią straty i wywalczą punkt bonusowy.

Leigh Adams (Unia Leszno): Potyczki leszczyńsko - zielonogórskie są zwykle bardzo ciężkie. Dzisiaj obie drużyny dobrze się zaprezentowały i stworzyliśmy bardzo ciekawe widowisko. Dopisała też publiczność. Bardzo chciałbym powtórzyć przed tą widownią sukces z zeszłorocznego Grand Prix w Lesznie. Na pewno będzie na mnie ciążyła duża presja, ale już nie mogę doczekać się tej imprezy. Wcześniej jednak czeka nas turniej w Pradze.

Krzysztof Kasprzak (Unia Leszno): W czternastym wyścigu popełniłem błąd. Wygrałem start ale niepotrzebnie się zawahałem. Zamiast założyć się na Walaska pojechałem trochę w prawo a on to bezbłędnie wykorzystał. Potem dostałem szprycę, która w dzisiejszym spotkaniu była bardzo uciążliwa. Nie mam jednak zastrzeżeń do toru.

Czesław Czernicki (trener Unii Leszno): Mecze pomiędzy naszymi zespołami zawsze są znakomitymi widowiskami i tak też było dzisiaj. Mój zespół był niezwykle zdeterminowany po remisie w Częstochowie. Popełniliśmy tam tyle błędów taktycznych, że można by nimi obdzielić cały sezon. Dzisiaj też popełnialiśmy brzemienne w skutkach błędy taktyczne. Zwłaszcza w 13 i 14 biegu. Kiepsko rozgrywaliśmy pierwszy łuk po niezłych wyjściach spod taśmy. Myślę, że sędzia niepotrzebnie zdecydował się na walcowanie toru, który był przygotowany identycznie jak na mecz z Gorzowem.

Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra) Oczywiście jestem zadowolony ze swojego występu, ale indywidualna zdobycz jest sprawą drugoplanową. Wolałbym zdobyć mniej punktów, ale odnieść zwycięstwo z drużyną. Dwa punkty zostają w Lesznie. Gratuluje miejscowym. Zabrakło nam naprawdę niewiele, ale taki już jest sport, ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać. Szkoda, że tor był tak przygotowany, bo można było odjechać więcej ciekawych wyścigów. Tor powinien być przyczepny na całej długości i szerokości, a nie z pułapkami. Leszczynianie mają w składzie tyle gwiazd, że daliby sobie radę na każdej nawierzchni. Myślę, że punkt bonusowy w rewanżu jest w naszym zasięgu. Sezon będzie bardzo ciężki, bo w ekstralidze nie ma "chłopców do bicia". Nie pamiętam tak wyrównanej ligi od kiedy jeżdżę na żużlu.

Piotr Żyto (trener Falubazu Zielona Góra): Ten mecz musiał się podobać. Emocji nie brakowało. Trochę pogubiliśmy punktów a szkoda bo Leszno było dzisiaj wyjątkowo w naszym zasięgu. Byliśmy naprawdę blisko sukcesu, ale nie udało się. Myślę, że odrobimy na własnym torze tę stratę. Tor był dzisiaj przyczepny, ale dobry. Trochę rozrzucał się na pierwszym łuku, zwłaszcza na początku. Trzeba jednak pamiętać, że warunki były dla wszystkich takie same. Dzisiaj odnieśliśmy dziewięć indywidualnych zwycięstw więc to nie przypadek, że wynik był na styku.

Źródło artykułu: