Nie dla wszystkich Ryszard Bryła jest winny. Marta Półtorak ma zupełnie inne zdanie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Ryszard Bryła (w środku) w pracy
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Ryszard Bryła (w środku) w pracy
zdjęcie autora artykułu

Po niedzielnym finale PGE Ekstraligi mamy lawinę krytyki w związku z postawą sędziego. Do tej pory słyszeliśmy, że w 15. wyścigu Ryszard Bryła popełnił poważny błąd i wypaczył wynik spotkania. Teraz mamy zupełnie inną opinię na ten temat.

Przypomnijmy, że sytuacja dotyczy drugiego podejścia do ostatniego wyścigu. Wtedy Vaclav Milik poszerzył tor jazdy Piotra Pawlickiego i zawodnik gospodarzy upadł na tor. Sędzia zarządził powtórkę w pełnym składzie. Większość obserwatorów, w tym szef sędziów Leszek Demski, uznała to za poważny błąd.

Nie wszyscy uważają jednak, że arbiter go popełnił. Jedną z tych osób jest Marta Półtorak. - Dla mnie powtórzenie wyścigu w pełnym składzie, po zdarzeniu w pierwszym łuku, to przywilej sędziego - twierdzi była prezes Stali Rzeszów.

- Akurat w tym przypadku arbitra rozumiem. Też unikałabym wykluczeń w pierwszym łuku, jeśli nikt nie zrobił niczego z premedytacją. Moim zdaniem celowego działania z żadnej strony w tym przypadku nie było. Wszystko wydarzyło się w ferworze walki, każdy chciał wygrać. Większą kontrowersją byłoby dla mnie wykluczenie jednego z żużlowców. Na miejscu sędziego zrobiłabym to samo. Dzięki temu wszystko mogło rozstrzygnąć się w sportowej rywalizacji - komentuje Marta Półtorak.

Przypomnijmy, że spotkanie w Lesznie zakończyło się ostatecznie wynikiem 49:41 dla Fogo Unii. W najbliższą niedzielę czeka nas mecz rewanżowy we Wrocławiu, w którym poznamy mistrza Polski.

ZOBACZ WIDEO Reportaż z meczu Cash Broker Stal Gorzów - Betard Sparta Wrocław

Źródło artykułu: