Pieniądze leżą na torze, muszę je z niego podnieść – rozmowa z Łukaszem Linette, zawodnikiem klubu z Piły

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Łukasz Linette w ostatnim czasie przywdziewał barwy klubów z Gniezna oraz z Poznania. W sezonie 2009 reprezentuje Speedway Polonię Piła. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada między innymi o tym, dlaczego zdecydował się na podpisanie umowy właśnie w klubie z północnej Wielkopolski oraz co sądzi o szansach swoich byłych drużyn.

Jarosław Handke: Jak oceniasz niedzielny mecz, w którym zespół żużlowy z Piły po kilku latach przerwy powrócił do ligi i od razu zwyciężył?

Łukasz Linette: Były to niezłe zawody, jak widać, zwyciężyliśmy i bardzo się z tego cieszymy. Żużla w Pile nie było od dawna, dlatego też uważam, iż zwycięstwo bardzo ucieszy nie tylko nas, ale także kibiców. Natomiast ze swojej postawy nie jestem do końca zadowolony, ponieważ mogłoby być o wiele lepiej. Jest to jednak dopiero początek sezonu i mam nadzieję że w kolejnych spotkaniach będzie już dużo lepiej.

Jest to dla ciebie debiut w drużynie z Piły. Kibice mają nadzieję, że po tak udanej inauguracji powalczycie o coś więcej niż tylko trzecie - czwarte miejsce…

- Ja również mam taką nadzieję. Jak już mówiłem, jako, że jest to dopiero początek sezonu, a więc jesteśmy na etapie rozjeżdżania się, nie pokazaliśmy wszystkiego na co nas stać. Myślę, że w dalszej części sezonu powinno być jeszcze lepiej niż w meczu z Kolejarzem.

Zawodnicy z Rawicza podkreślali, że ich dodatkowym przeciwnikiem był tor, który był wyjątkowo twardy. Dla was mógł to być więc sprzymierzeniec?

- Nie mogę się zgodzić z takim twierdzeniem, gdyż ostatnio trenowaliśmy na innych nawierzchniach i niedzielny tor także dla nas był niespodzianką. Zawodnicy drużyny gości nie powinni zrzucać winy na tor, po prostu my okazaliśmy się tego dnia lepsi na torze i tyle.

Czy jesteś zadowolony ze swych motocykli? Czy jeździ się na nich tak, jak tego oczekiwałeś?

- Jak na razie jestem zadowolony ze swoich motocykli, choć nie ukrywam, że muszę nad nimi jeszcze trochę popracować. Ponadto jeśli popracuję także trochę nad sobą, to myślę, że będzie OK.

Czy planujesz starty poza granicami kraju?

- Chciałbym oczywiście startować za granicą, obecnie nie mam nigdzie podpisanego kontraktu, bo wiadomo, że aby znaleźć gdzieś angaż, trzeba najpierw pokazać się z dobrej strony w ojczystej lidze. Myślę, że nie będzie źle w tej materii.

W poprzednich sezonach startowałeś w ekipach z Poznania i Gniezna, obie poległy w pierwszej kolejce tegorocznego sezonu. Co myślisz o ich szansach w dalszej części rozgrywek?

- Dokładnie, obie moje byłe drużyny przegrały, klub z Poznania przed własną publicznością i to nawet bardzo wysoko. Ciężko to widzę, ale z drugiej strony jestem przekonany o tym, że zawodnicy z Gniezna i Poznania jeszcze się pozbierają. Mamy bowiem dopiero początek sezonu. Pierwsza kolejka zawsze niesie ze sobą wiele niespodzianek. Poczekajmy jeszcze kilka tygodni i zobaczymy, jaka jest naprawdę siła poszczególnych drużyn. Spokojnie chłopacy z Gniezna i Poznania powinni się pozbierać.

Czy otrzymałeś przed sezonem inne oferty oprócz tej pilskiej?

- Tak, otrzymałem, lecz były to oferty z klubów, które jeżdżą w miastach bardzo odległych od mojego miejsca zamieszkania. Do Piły mam natomiast bardzo blisko, mniej więcej sto kilometrów. Głównie to zaważyło na tym, że wybrałem ten klub i czuję się w nim bardzo dobrze.

Czy warunki, na jakich podpisałeś umowę są dla ciebie zadawalające?

- Tak, jestem zadowolony. Obecnie jednak wszystko zależy już tylko ode mnie i od tego, jak będę jeździł i w konsekwencji zarabiał. Jak to żużlowcy mawiają, pieniądze leżą na torze, ja muszę je z niego podnieść.

Źródło artykułu: