Liga zagrożona. Dlaczego nie kupiono siedmiu plandek na tor już teraz

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: folia ochronna na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu
Materiały prasowe / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: folia ochronna na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu
zdjęcie autora artykułu

Kibice pytają, jak długo jeszcze deszcz będzie zagrożeniem dla najlepszej ligi świata. Kluby wydają miliony, ale są bezbronne wobec kilku kropel deszczu. A przecież wystarczyło zamówić siedem systemów zabezpieczających tor przed opadami.

Ile znaczy dobry system zabezpieczający przed deszczem pokazał przykład Wrocławia. Betard Sparta testuje w tym roku na Stadionie Olimpijskim plandeki zrobione przez Ole Olsena. W miniony czwartek drużyna Rafała Dobruckiego, mimo kiepskiej aury, zaliczyła sparing z Grupą Azoty Unią Tarnów. Było to możliwe, bo w odpowiednim czasie ułożono plandeki ochronne i zdjęto je przed meczem. Tor był w dobrym stanie, można było jechać.

Pytanie, dlaczego na innych torach nie ma podobnych systemów? Dlaczego już teraz plandeki nie stały się jednym z wymogów licencyjnych? Gdyby tak było, to nie drżelibyśmy o to, czy 1. kolejka PGE Ekstraligi się odbędzie. A tak, to tylko Get Well Toruń może być pewny swego, bo ma zadaszenie. To jest zresztą jedyny klub, który nie potrzebuje plandeki.

Ekstraliga Żużlowa tłumaczy, że przed wprowadzeniem obowiązkowych plandek trzeba poświęcić jeden rok na testy. Działacze mówią, że to są ogromne, przekraczające 2 miliony złotych koszty. System sprawdza się w Vojens, ale tam nie ma on szerokiego zastosowania. Trzeba sprawdzić, jak folie ochronne będą się zachowywać w naszych warunkach. Poza wszystkim mówi się, że system Olsena to jedno, ale potrzebny jest też dobry drenaż. Stadion Olimpijski takowy posiada, inne już nie. Koszt wykonania drenażu to około 150 tysięcy, plandeka to koszt około 250 tysięcy złotych. Wszystko zależy od rozmiaru nawierzchni, która ma być przykryta.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdor UFC rozkleił się po porażce. Zobacz wzruszający moment

Dodajmy, że w walce z deszczem potrzebne są nie tylko dobre plandeki i drenaż, ale i odpowiedni zespół ludzki. Do rozłożenia systemu zabezpieczającego potrzebna jest dobrze przeszkolona grupa ludzi.

Źródło artykułu:
Czy plandeki ochronne powinny zostać wprowadzone bez testów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (13)
avatar
greggor
15.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
" Do rozłożenia systemu zabezpieczającego potrzebna jest dobrze przeszkolona grupa ludzi." a do sprawdzania biletów co najmniej doktorat  
avatar
yes
15.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
We Wrocławiu testują plandekę Olsena. Myślę, że jest właściwa kolejność. Przed ligą też są test mecze. Będzie wiadomo co tym razem przywiózł Olsen i na co (ewentualnie) mogą pójść pieniądze... Czytaj całość
avatar
Stalowy
15.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panowie, nie dziwcie się żużlowcom, oni zarabiają taką grubą kasę, że nie chcą jeździć, gdy jest podwyższone ryzyko kontuzji. Kiedyś tak nie kalkulowali, bo zarabiali śmiesznie mało w porównani Czytaj całość
avatar
Nevermore
15.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kto jeszcze pamięta stare czasy i afisze ( tak się wtedy mówiło ) żużlowe z tamtych starych lat 60/70-tych ? Na samym dole jest napis duża czcionką - Czytaj całość
avatar
davo
15.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest jedno,zasadnicze pytanie.Kto ma pokryć koszty tych plandek oraz ich ewentualnej eksploatacji??