Włókniarz ma opinie ekspertów w nosie. Wcześniej wygrywał bez gwiazd

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Żużlowy Włókniarza
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Żużlowy Włókniarza
zdjęcie autora artykułu

Działacze Włókniarza nie przejmują się opiniami ekspertów, którzy skazują ich na spadek z PGE Ekstraligi. Prezes Michał Świącik przypomina, że w przeszłości klub ten osiągał już sukcesy, gdy nie posiadał gwiazd w składzie.

Eksperci są zgodni co do jednego - Włókniarz to główny obok ROW-u Rybnik kandydat do spadku z najwyższej klasy rozgrywek. Były żużlowiec, a obecnie felietonista naszego portalu - Zenon Plech, uważa, że skład częstochowian na tle rywali prezentuje się najsłabiej. - Mają co prawda Andreasa Jonssona i Leona Madsena, ale czy są to zawodnicy, którzy mogą pociągnąć w trudnym momencie drużynę? Brakuje mi tam wyraźnego lidera. Różnica między Włókniarzem a czołowymi zespołami Ekstraligi jest duża - powiedział Plech.

Działacze Włókniarza przyznają, że słyszeli o tej wypowiedzi, ale w żadnym razie nie zamierzają się nią przejmować. - Jest to opinia pana Plecha i ma do niej prawo. Rozmawiałem jednak z wieloma osobami ze środowiska żużlowego i wiem, że część z nich ma w tej sprawie zupełnie inne zdanie. Sam nie przywiązuję do tego dużej wagi, bo widzimy na przykładzie poprzednich lat, że zdanie ekspertów to jedno, a życie to drugie. Niektórzy widzieli ostatnio Unię Leszno w roli mistrza, a tymczasem drużyna ta była blisko samego dołu tabeli. Wielu zaskoczył z kolei ROW Rybnik, który po kilku udanych wyjazdach wyrósł nagle do jednego z kandydatów, by jechać w play-offach - zwraca uwagę Michał Świącik.

Prezes Włókniarza przypomina zresztą, że posiadanie w składzie gwiazd o niczym nie przesądza. W Częstochowie przekonali się o tym zresztą na własnej skórze. - Pamiętam doskonale 2003 rok, gdy byłem jednym z członków zarządu. Mieliśmy wtedy drużynę średniaków, która dotarła do finału i pokonała dream-team z Torunia, gdzie jeździli Tony Rickardsson czy Jason Crump. Podobnie wyglądała sytuacja z 1996 roku. Nikt nie widział wtedy częstochowian na podium, a zdobyli złoto. Udało się to z takimi zawodnikami jak Janusz Stachyra, Darek Rachwalik czy Robert Przygódzki. Prawdziwe, światowe gwiazdy pojawiły się natomiast za kadencji Mariana Maślanki. Tylko, że skład z Gregiem Hancockiem i Nickim Pedersenem wywalczył z ledwie brąz. Gdy więc słyszę, że w tym nadchodzącym sezonie nic nie osiągniemy, przypominają mi się te historię sprzed lat - przyznaje prezes częstochowskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem

Źródło artykułu:
Czy Włókniarz utrzyma się w Ekstralidze?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (29)
avatar
strzemykGKM
14.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
nie wiem gdzie opinie fachowców mają Włókniarze, ale wiem że czeka ich spadek powodzenia!  
avatar
тαмαяα
14.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z takim składem, to i w PLŻ mieliby problem z wygrywaniem meczy :)  
avatar
sympatyk żu-żla
14.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P,Michale a pana zdaniem który klub spadnie do niższej ligi.Eksperci swoje mówią.Zawodnicy ,którzy startowali Włókniarzu dalej kasy nie mają,Fani własnego klubu zawsze staną po stronie klubu ty Czytaj całość
avatar
rzeszuf
14.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
przecież ten klub nie ma przeszłości:D chyba,że też są złodziejami  
avatar
aksamitny heniu
14.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętajmy o jednym,iż nazwiska w drużynie nie jadą tylko prawdziwi zawodnicy którzy walczą na torze o zwycięstwo dla drużyny,więc nie ma co włókniarza spisywać na straty.