Polonia zaskoczyła na Łotwie. Z Kurtzem walczyłaby o wygraną

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Barański /
WP SportoweFakty / Jakub Barański /
zdjęcie autora artykułu

Polonia zaprezentowała się z całkiem dobrej strony w Daugavpils, gdzie przegrała z Lokomotivem 39:51. Wynik drużyny z Piły mógłby być jeszcze lepszy, gdyby w spotkaniu tym wystąpił Brady Kurtz.

Pilanie nie robili sobie przed meczem większych nadziei, zwłaszcza, że wcześniej przegrali z Łotyszami na własnym torze. - O dziwo zaprezentowaliśmy się dużo lepiej, niż w pierwszym meczu tych drużyn. Nasi zawodnicy w miarę dobrze czuli się na torze Lokomotivu, walczyli do końca i stworzyli ciekawe widowisko. Gospodarze rzeczywiście mieli pewien problem z dopasowaniem się do nawierzchni. Nasi go dobrze czytali, a parkingu była dobra atmosfera i wszyscy sobie pomagali. To przełożyło się na wynik - przyznaje menedżer Tomasz Żentkowski.

W Daugavpils solidnie wypadli zwłaszcza Wadim Tarasienko, Norbert Kościuch i Michał Szczepaniak. Poniżej oczekiwań wypadł natomiast szczególnie Piotr Świst, który zdobył dwa punkty. - Rzeczywiście, nie może być on ze swojego występu zadowolony. W dwóch pierwszych biegach była totalna klapa. Później spisał się już lepiej, zdobywając dwa punkty. Był to niestety ten nieszczęsny jedenasty bieg, kiedy kontuzji nabawił się Kylmaekorpi. Trzymamy za niego kciuki, by szybko wrócił do jazdy. Jeśli chodzi o postawę pozostałych naszych zawodników, możemy być zadowoleni. Na pochwały zasługuje zwłaszcza Arek Pawlak, który zdobył pięć punktów. Nasz juniorów spisuje się obiecująco w zawodach indywidualnych, a dobre wyniki osiąga też w lidze, gdzie niejednego zaskakuje. Cieszy nas postęp, jaki w ostatnim czasie wykonał - dodaje Żentkowski.

Wynik Polonii w Daugavpils mógłby być jeszcze lepszy, gdyby w składzie znalazł się Brady Kurtz. Zawodnik ten miał jednak dzień wcześniej mecz w Anglii i nie było większych szans, by zdążył na to spotkanie. - Brady mógł przylecieć samolotem, ale odwiedliśmy go od tego pomysłu. Było bowiem ryzyko, że nie zdążyłby na czas. Uznaliśmy, że nie ma sensu serwować jemu i nam takiego stresu. Zwłaszcza, że nie zakładaliśmy tego, byśmy mieli walczyć z Lokomotivem o wygraną. Chcieliśmy rozegrać dobre spotkanie i to nam się udało. Jeśli chodzi natomiast o Kurtza, to wróci do naszego składu na najbliższy mecz - kwituje menedżer Polonii.

ZOBACZ WIDEO Biało-czerwona "sektorówka" jedzie do Marsylii (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
sympatyk żu-żla
29.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Temat wizyty Piły na Łotwie,Oraz jeździe i przegranej dużo tu pisano,Poniżej kolega poruszał jazd Dolnego.Zawodnik jeżeli by się sprawdził dalej by jechał w klubie macierzystym jak przechodził Czytaj całość
Polonia85
29.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda ze nasz pan menago nie wspomnial o cudownej postawie na torze nie jakiego pana Dolnego ,jego jazda az zapierala dech w piersiach . I nie czaje dlaczego nie jechali za niego juniorzy ,prz Czytaj całość