Ciężka kontuzja aktualnego mistrza świata. Lekarze wlewają otuchę w serca kibiców

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  /
Materiały prasowe / /
zdjęcie autora artykułu

Stan Dmitrija Chomicewicza określany jest nadal jako ciężki, ale nie zagrażający bezpośrednio jego życiu. Informacje napływające z Rosji są pocieszające.

W tym artykule dowiesz się o:

Informowaliśmy o poważnym wypadku, jakiego we wtorek doznał indywidualny mistrz świata w wyścigach motocyklowych na lodzie, Dmitrij Chomicewicz.

Kolejne wiadomości napływające do nas z Rosji, wlewają nieco otuchy w serca jego sympatyków. Szczegółowe badania przeprowadzone w szpitalu w Krasnodarze wykluczyły złamania kości miednicy. Zdiagnozowane zostało natomiast jej pęknięcie.

Jak poinformowało kierownictwo klubu CTWS Kamieńsk Uralski, z zawodnikami którego ścigał się na treningu Dmitrij Chomicewicz, kontuzjowanego jeźdźca przeniesiono już z oddziału reanimacyjnego. Nadal pozostaje on pod ścisłą obserwacją neurochirurgiczną ze względu na doznany uraz głowy.

Jest nadzieja na w miarę szybki powrót zawodnika (919) do uprawiania sportu
Jest nadzieja na w miarę szybki powrót zawodnika (919) do uprawiania sportu

Optymistycznym jest również fakt, ze według pierwszych prognoz medyków, panujący od marca indywidualny mistrz świata będzie w stanie w kolejnym sezonie powrócić do wyczynowego uprawiania sportu.

Źródło artykułu:
Komentarze (7)
avatar
UNIA LESZNO kks
13.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I znowu ten tytuł Zawodnikowi życzę zdrowia  
avatar
sympatyk żu-żla
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Uraz nie ciekawy oby z tego wyszedł .  
avatar
wesly
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Trzymaj się kacapie, masz jaja ,widziałem go w Berlinie, szacunek!!!  
avatar
yes
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"...mistrz świata będzie w stanie w kolejnym sezonie powrócić do wyczynowego uprawiania sportu" - na razie niech wraca "do siebie". Życzę zdrowia.  
avatar
Ania Wu
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gladiator!!! Tak trzymaj Dima!