Żona żużlowca: Co by się nie wydarzyło, zawsze będę i pozostanę przy nim

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Prywatny przedsiębiorca, a jednocześnie żona zawodnika i matka dwojga jego dzieci opowiedziała o blaskach i cieniach życia z żużlowcem.

W tym artykule dowiesz się o:

Renat Gafurow, który został niedawno wybrany zawodnikiem piętnastolecia w gdańskim Wybrzeżu ma spore szczęście. Od ponad osiemnastu lat, czasami z lepszym, a czasami gorszym skutkiem, kontynuuje sportową karierę. Jest przy tym głową udanego związku małżeńskiego z Nadieżdą, matką dwojga jego dzieci. Sympatyczna i energiczna kobieta, która prowadzi agencję nieruchomości i firmę budowlaną w Oktiabrskim, podzieliła się swoimi odczuciami na temat, jak z jej perspektywy wygląda dzielenie życia z żużlowcem.

- Jak to jest być żoną żużlowca mogłabym opowiadać chyba przez wieczność. W tej opowieści pojawiałyby się zapewne smutek, niezrozumienie i zazdrość, ale głównie miłość oraz radość i duma z jego osiągnięć, oraz szacunek dla odwagi i męstwa, jaki muszą posiadać ludzie uprawiający ten niebezpieczny sport. My wszystkie (żony, partnerki, dziewczyny - dop. red.) musimy pamiętać, że pierwszą wybranką żużlowca jest jego motocykl, a potem dopiero jesteśmy my - opowiada Nadieżda Gafurowa. - My nie żyjemy swoim życiem, tylko dostrajamy je do rytmu życia swojego mężczyzny. A przecież mojego przez osiem miesięcy w roku nie ma w domu i z wieloma obowiązkami, z pracą zawodową, prowadzeniem domu, wychowaniem dzieci muszę poradzić sobie sama - dodaje.

Renat Gafurow rzadko ma czas na kontakt z rodziną
Renat Gafurow rzadko ma czas na kontakt z rodziną

Oktiabrskij, gdzie swój dom ma rodzina Renata i gdzie jego żona spełnia się zawodowo, dzieli od Gdańska 2650 kilometrów. Jak często zatem udaje się być jej na stadionie i na żywo przeżywać emocje związane ze startem męża?

- Na pewno nie tak często jak bym tego chciała. W ubiegłym roku, kiedy miałam urlop, byłam na kilku meczach w Polsce, głównie właśnie w Gdańsku. Jednak nie narzekam. Samotność żony żużlowca to mój własny wybór i moje aktualne życie. Wierzę, że wszystko będzie dobrze się kończyć, lecz co by się nie wydarzyło, zawsze będę i pozostanę przy nim. Żyję nadzieją na prawdziwy happy end jego kariery i dalszą pracę w charakterze trenera, bo on niczego innego sobie nie wyobraża, pomimo że posiada wyższe wykształcenie - mówi Nadieżda. Dodajmy, że Renat Gafurow jest specjalistą od spraw wydobycia ropy naftowej.

- Wszystkim żużlowcom życzę, by mieli pozytywne nastawienie i zawsze szczęśliwie kończyli zawody - kończy swoją wypowiedź Rosjanka. - Wszystkim żonom i kobietom bliskim sercu zawodników - cierpliwości i wytrwałości. Bądźcie prawdziwymi muzami dla swoich wybranych. Wspierajcie się zawsze nawzajem.

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
avatar
sympatyk żu-żla
19.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podzielam opinię tej pani,w tym temacie,  
avatar
Dumny z Krzyża
19.03.2016
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Taka żona to skarb. Życzę państwu Gafurov wszystkiego co najlepsze!  
avatar
antyrzeszow
19.03.2016
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Piękne słowa az się łezka w oku kręci jak się czyta, Renat jest pewnie dumny że ma taką żonę na dobre i złe tylko życzyć każdemu takiej kobiety.  
avatar
Rysio-z-Klanu
19.03.2016
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Bardzo ładna kobieta jest z Nadieżday i aż szkoda i żal się robi na serccu,że dziewcze tak cierpi będąc tak daleko od Renata,przez 8 miesięcy,gdzie co mecz zapewne przeżywa strach io zdrowie s Czytaj całość
avatar
Raf123
19.03.2016
Zgłoś do moderacji
10
0
Odpowiedz
Bardzo piekna kobieta. A swoja droga gdy przychodzimy na stadion i ogladamy mecz, nie zawsze nachodzi nas refleksja, ze zuzlowcy maja normalne zycie jak my, ze wszystkimi troskami i zmartiwenia Czytaj całość