Lwim pazurem (52): Ekstraliga coraz lepszym produktem. Kluby za tym nie nadążają (felieton)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz /
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz /
zdjęcie autora artykułu

- Uważam, że pomiędzy dobrymi a złymi wydarzeniami w 2015 roku mamy równowagę - podsumowuje w swoim felietonie "Lwim pazurem" wydarzenia z ostatnich dwunastu miesięcy Marian Maślanka.

W tym artykule dowiesz się o:

Ekstraliga coraz lepszym produktem. Kluby za tym nie nadążają

Pomiędzy dobrymi a złymi wydarzeniami w 2015 roku była równowaga. Wszystko się ze sobą przeplatało. Było radośnie, nerwowo, ale też i bardzo smutno z powodu dramatów zawodników i ich najbliższego otoczenia. Nie można jednak pomijać tego, co się udało. I nad tym postaram się dziś skupić.

Wydarzeniem, które na długo zostanie w mojej pomiędzy, jest rewanżowy mecz finału PGE Ekstraligi. Od czasu rywalizacji Włókniarza Częstochowa z Unibaksem Toruń nie pamiętam takiego widowiska w fazie play-off. Mieliśmy w tym roku spotkanie na najwyższym poziomie. Emocje nie spadały nawet na moment. Za to kocham żużel.

Zapamiętałem też jeszcze jedne zawody. Ostatnia runda Grand Prix w Melbourne. Znakomicie przygotowany tor i doskonałe ściganie. Decydowały milimetry i opanowanie motocykla. Zawodnicy jeździli na dość długim obiekcie. Prędkości były bardzo duże, ale nie zabrakło jazdy w kontakcie i zdrowego ryzyka.

W seniorskich rozgrywkach Polacy nie odegrali niestety tym razem wiodącej roli na arenie międzynarodowej. Warto jednak podkreślić nasze juniorskie sukcesy. To jest dobry prognostyk i świetna wiadomość dla polskiego żużla. Nasza młodzież się przebija. Eksplodował talent Maksyma Drabika. Za rok na ten sam poziom może wskoczyć Krystian Rempała, który także ma wielkie możliwości. Perspektywy są, a jeśli ważną rolę w GKSŻ zacznie odgrywać Jan Ząbik, to możemy niebawem cieszyć się jeszcze bardziej.

Uważam, że na kolejne medale w seniorskim żużlu naszych reprezentantów wcale nie będziemy czekać latami. Jestem zdania, że gotowy do walki o najwyższe cele jest Maciej Janowski, który miał mocne przetarcie w tym roku. Stał się rasowym zawodnikiem. "Gość" jest mocny psychicznie. Początkowe niepowodzenia go nie załamują. Ma świetnie zorganizowany team. On wkrótce może walczyć o tytuł mistrza świata. To nasz reprezentant, któremu daje na to największe szanse. Cieszy także awans do Grand Prix Zmarzlika i Pawlickiego. Od razu pewnie nie będą w ścisłej czołówce, ale uważam, że zaznaczam swoją obecność w cyklu. Za dwa lata mogą już pretendentami do medali.

Chciałoby się, żebyśmy mieli więcej zawodników. W innych krajach jest jednak jeszcze gorzej. Cieszmy się z tego, że ciągle mamy zaplecze. Nie możemy jednak spoczywać na laurach. Trzeba przebudować rozgrywki młodzieżowe, żeby tam była prawdziwa rywalizacja a nie odfajkowanie kolejnych zawodów, które muszą się odbyć. Wydaje mi się, że słusznym kierunkiem jest Liga Juniorów. Inny kształt rywalizacji juniorskiej może dać dobry efekt.

A jeśli chodzi o Ekstraligę, to uważam, że 2016 rok może być bardzo stabilny. Najwyższa klasa rozgrywkowa się zresztą rozwija. Pamiętam, jak zaczynaliśmy. Wtedy mogliśmy tylko pomarzyć o sponsorze tytularnym i transmisjach telewizyjnych. Początkowo to miały być nawet symboliczne pieniądze. Teraz produkt wygląda coraz lepiej. Martwi to, że nie nadążają za tym kluby, które mają co roku problemy finansowe. Optymizm dotyczący przyszłego roku jest jednak duży, bo ta ósemka gwarantuje stabilność. We wszystkich ośrodkach są solidne podstawy finansowe. W związku z tym nikt nie odpuści i dlatego to będzie bardzo ciekawy rok. Tego wszystkim kibicom życzę. Pesymizm wylewa się ostatnio wszędzie. Wszyscy mówią, że jest coraz gorzej. Ja jestem w tym sporcie od 40 lat i to nieprawda, że kiedyś było kolorowo i słodko. Mamy przerost regulaminów, które odciągają nawet żużlowców od tego, co najważniejsze. Kiedyś kontrakty z tymi najlepszymi spisywaliśmy na jednej stronie, a teraz przewidujemy różne negatywne wydarzenia, do których może dojść. Staliśmy się niewolnikami papierów. Nie we wszystkich obszarach zmierzamy jednak w złym kierunku. Powyższe przykłady są tego najlepszym dowodem.

Marian Maślanka

Zobacz więcej felietonów Mariana Maślanki ->

Źródło artykułu:
Czy 2015 rok był udany dla polskiego żużla?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
malin1976
28.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No nie bardzo . Wyobraź sobie 12 drużyn w ekstra . Zero presji na spadek a większą kasę dają zawodnikom jedynie walczący o medale. Reszta ma to w piź...e bo spada tylko jedna ekipa i wrócić łat Czytaj całość
avatar
k 53 GKM
28.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
No,tym razem bardzo realnie Panie Maslanka.Doradza Pan Rybnikowi,wiec powodzenia.byle by za Gkm,haha:)  
avatar
tomas68
28.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Totalną głupotą jest trzymanie się obecnego sprzętu który ewidentnie kumuluje ogromne koszta. Zamiast je zmniejszać to ci bawią się w idealny świat ale bez pokrycia w rzeczywistości.  
avatar
kokojamboo
28.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spisywanie kontraktów na jednej stronie przez takich prezesów jak ty Maślanka doprowadziło DO UPADKU KLUBÓW W TYM WŁÓKNIARZA.Wiem ze za taki bełkot troche grosza wpadnie ale moze lepiej milczeć Czytaj całość
avatar
malin1976
28.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z eligi nikt nie chce spaść stąd długi Rzeszowa , Czewy , Gniezna , Bydgoszczy a w przyszłości innych - to pewne . 10 drużyn ułatwiło by zadanie prezesom i w końcu zobaczyłbym więcej niż jeden Czytaj całość