Polny spokojny o budżet, Gdańsk powalczy o środek tabeli?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Okres transferowy był dla kibiców Wybrzeża szalenie emocjonujący. Początkowo drużynę opuszczać zaczęli liderzy, których stratę rekompensowano zatrudnieniem zawodników nadających się w Ekstralidze raczej na drugą linię. Prezes Maciej Polny okres transferów zakończył jednak z mocnym przytupem i w gdańskim klubie pojawili się Kenneth Bjerre i Hans Andersen. Na co będzie stać drużynę Lotosu Wybrzeże Gdańsk w sezonie 2009?

Sporym szokiem było odejście do Tarnowa Bjarne Pedersena. Duńczyk nie dość, że w Gdańsku przez ostatnie dwa sezony był niekwestionowanym liderem drużyny, to w dodatku w sezonie 2009 nie wystartuje w Grand Prix, chociaż z pewnością prezentuje poziom równy niejednemu z obecnych uczestników cyklu.

Z Gdańska do innego beniaminka Ekstraligi, bydgoskiej Polonii przeniósł się Tomasz Chrzanowski i tym samym Lotos stracił już dwóch czołowych zawodników. W ogniu tych wydarzeń za ogromny sukces uważać można zatrzymanie kapitana drużyny, Magnusa Zetterstroema, który dosyć niechętnie zapatrywał się na starty w polskiej elicie. Ostatecznie Szweda udało się przekonać proponując mu bardzo opłacalną umowę, a wraz z nim w Gdańsku pozostał jego młodszy rodak, Billy Forsberg.

Kierownictwo gdańskiego klubu przedłużyło również kontrakty z bohaterem spotkań barażowych, Renatem Gafurowem oraz z Tobiasem Kronerem. Ten drugi podpisał umowę dwuletnią. Po przedłużeniach kontraktów z obecnymi zawodnikami, gdańszczanie przystąpili do transferowej ofensywy kontraktując Słowaka z polską licencją, Martina Vaculika, Fina Joonasa Kylmaekorpiego, Adama Skórnickiego i uczestnika tegorocznego cyklu Grand Prix, Duńczyka Kennetha Bjerre, który w Gdańsku wystartował w kilku spotkaniach sezonu 2004.

Przez długi czas nie było wiadomo, jaka decyzja zapadnie w sprawie Krzysztofa Jabłońskiego. Popularny "Jabol" w Gdańsku startował nieprzerwanie od sezonu 2004 i z Wybrzeżem zaliczył starty we wszystkich klasach rozgrywkowych. Wychowanek gnieźnieńskiego Startu w minionym roku zaliczył słabszy sezon, ale wydawało się, że zostanie w Gdańsku. Ostatecznie Jabłoński po pięciu latach spędzonych nad morzem powrócił do Gniezna. Tym samym skład Wybrzeża doznał mocnego przewietrzenia. Chrzanowski (z roczną przerwą na starty w Rzeszowie) i Jabłoński spędzili bowiem w Gdańsku po pięć sezonów, zaś dla Pedersena sezon 2008 był trzecim (z roczną przerwą na starty w Toruniu) w gdańskim klubie.

Na początku stycznia klub poinformował o podpisaniu rocznej umowy z kolejnym Duńczykiem, Hansem Andersenem, piątym zawodnikiem ubiegłorocznego cyklu Grand Prix. Drużyna zyskała prawdziwego lidera (przynajmniej takie są oczekiwania towarzyszące zakontraktowaniu popularnego "Hansiora"), co sprawiło, że do Gdańska zawitała nadzieja na coś więcej niż tylko utrzymanie w lidze. Alternatywą dla Andersena był Greg Hancock, ale wobec przedłużających się negocjacji z Amerykaninem prezes Maciej Polny postawił na Duńczyka. Hancock ostatecznie podpisał dwuletni kontrakt w Częstochowie.

Beniaminek z Gdańska ostatecznie skompletował bardzo ciekawą ekipę, której z pewnością daleko do tytułu faworyta w walce o medale, ale która z pewnością ma wiele do udowodnienia sobie i innym. Indywidualny Mistrz Polski z ubiegłego sezonu, Adam Skórnicki po trzech latach startów w Poznaniu ma szansę udowodnić, iż z powodzeniem może walczyć o punkty w Ekstralidze. Z kolei aktualny Indywidualny Mistrz Szwecji, ulubieniec gdańskiej (i jak się wciąż zdaje, również gorzowskiej) publiczności, Magnus Zetterstroem jeszcze nigdy nie startował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Szwed ma już 37 lat, ale nie obawia się wyzwań. To może być przełomowy sezon również dla Kennetha Bjerre, którego notowania wśród polskich kibiców bardzo spadły po wyjątkowo nieudanym sezonie spędzonym w barwach klubu z Rzeszowa. Z kolei Hans Andersen zapowiada walkę o mistrzostwo świata. Nicki Pedersen, czy Jason Crump w lidze polskiej od lat są czołowymi postaciami. Podobnie było z Tonym Rickardssonem. Czy Andersen w Polsce spisze się po mistrzowsku? Miniony sezon w barwach toruńskiego Unibaxu był w jego wykonaniu niezły, jednak obecny mistrz świata, Nicki Pedersen przy średniej biegowej równej 2,000 spaliłby się ze wstydu. Na korzyść Lotosu przemawia fakt, że Andersen zrezygnował ze startów na Wyspach Brytyjskich i siłą rzeczy lidze polskiej poświęci więcej uwagi niż w minionym sezonie.

- Wierzę, że w tym składzie stać nas na zajęcie miejsca w środku tabeli, a może nawet na walkę o pierwszą czwórkę. Zbudowaliśmy zespół w oparciu o zawodników, którzy potrafią "gryźć" tor i stworzyć doskonałą atmosferę. Chcielibyśmy, żeby w składzie było jak najmniej rotacji, dlatego myślimy o wypożyczeniu jednego zawodnika do innego klubu. Prawdopodobnie będzie to ktoś z dwójki Kylmaekorpi - Kroner, ale o tym zadecyduje trener, którym będzie Robert Sawina - mówi prezes Maciej Polny.

- Myślimy jeszcze o zakontraktowaniu jednego perspektywicznego Polaka, byłby uzupełnieniem składu i miał szansę stać się piątym, pewnym seniorem. Mamy kogoś na oku, ale nie chcę zdradzać nazwiska - kontynuuje Polny.

W kuluarach mówi się o zainteresowaniu ze strony gdańskiego klubu Robertem Miśkowiakiem i Krystianem Klechą, ale niewykluczone, że gdańscy włodarze wypożyczą jakiegoś krajowego zawodnika dopiero w trakcie sezonu.

Skład Wybrzeża prezentuje się dosyć solidnie, ale do najtańszych nie należy. Tym bardziej, iż walka o czołowe pozycje w lidze to raczej pobożne życzenie. Kibiców zaniepokoiło stanowisko Grupy Lotos, która zapowiedziała zmniejszenie wydatków na gdański żużel.

- Nie podpisywaliśmy bajkowych kontraktów bez pokrycia. Nasz budżet, który będzie wynosił ok. 6 mln zł, i tak jest jednym z najniższych w lidze. Nawet jeśli dostaniemy trochę mniej pieniędzy z Lotosu powinniśmy zgromadzić taką sumę, gdyż zainteresowanie sponsorowaniem naszego klubu wyraża coraz więcej firm - większych i mniejszych. Pomoc deklaruje też miasto, więc jestem optymistą - uspokaja Maciej Polny.

Jedno jest pewne, walka o uznane nazwiska to dla beniaminka zawsze trudna sytuacja, o ile nie posiada potężnego budżetu. Mimo słabego początku okresu transferowego, kierownictwo gdańskiego klubu zdało egzamin i zbudowało zespół, który może napędzić stracha niejednej czołowej drużynie. Jak zawsze jednak wszystko zweryfikuje tor.

Kibicom przypominamy o kończącej się promocyjnej sprzedaży karnetów. Do 10 stycznia cena karnetu normalnego wynosi 180 zł, zaś karnet VIP to wydatek rzędu 270 zł. Od 11 stycznia ceny wzrosną odpowiednio do 195 zł oraz 290 zł.

Źródło artykułu: