Piotr Paluch o tłumikach: Różnica jest kolosalna

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pierwszy trening punktowany Stali Gorzów był dla tej drużyny zwycięski. GKM Grudziądz przegrał przy Śląskiej 38:52. Oprócz postawy swoich zawodników trener Piotr Paluch zwrócił także uwagę na tłumiki.

W czwartek żółto-niebiescy odjechali pierwszy przed tym sezonem sparing. Rywalem był GKM Grudziądz, który przyjechał jednak w słabszym składzie niż wystąpił w Toruniu. Rezultat nie był tu jednak najważniejszy, bo zawodnicy skupiali się na testach. [ad=rectangle] Oprócz dopasowywania silników, żużlowcy zwracają też sporą uwagę na tłumiki, gdyż powrócono do przelotowych konstrukcji. Na ten sezon homologację otrzymały cztery modele, ale przez zawodników najczęściej wymieniane są dwie: King i Poldem. Również i trenerzy uważnie przyglądają się zmianom. - Wynik był sprawą drugorzędną. Chodziło o jazdę, rywalizację między sobą i szukanie ustawień motocykli, a także tłumików. Każdy z zawodników jeździ na różnych wydechach i po iluś treningach i sparingach wybiorą odpowiedni. Jest między nimi dość kolosalna różnica - stwierdził Piotr Paluch.

W czwartkowe popołudnie drużyny z Gorzowa i Grudziądza rozpoczynały spotkanie w promieniach słońca. Gospodarze włożyli sporo pracy w przygotowanie toru. Trochę walki było, ale wciąż przeważała jazda jeden za drugim. - Można było wyprzedzać, ale za dużo tej walki nie oglądaliśmy. Była też trochę jazda gęsiego. Tor był przygotowany pod warunki atmosferyczne. Mamy wiosnę i nie zawsze uda się go tak zrobić, jak trzeba. Myślę jednak, że zawodnicy pościgali się, mogli popróbować motocykle. Tor był bezpieczny dla wszystkich, a to najważniejsze. Rano wyglądało to trochę gorzej, ponieważ dach sprawił, że była taka trochę guma. Toromistrz zrobił jednak co trzeba - powiedział szkoleniowiec Stali Gorzów.

Pojawiły się jednak głosy, że tor odrobinę się zmienił i trzeba się jeszcze do niego przyzwyczaić. - Tor był taki sam dla obu drużyn. Poza tym było 15 minut treningu przed meczem. Nie ma się co tłumaczyć nawierzchnią - uciął trener gorzowskiej ekipy.

Żużlowcy ze Śląskiej pokazali się z dobrej strony. Nieco gorsze wyniki zanotowali Piotr Świderski i Adrian Cyfer. Z kolei Tomasz Gapiński dał do zrozumienia, że po sezonie pełnym kontuzji będzie liczył się w walce o skład. Wychowanek Polonii Piła wyprzedzał rywali na trasie i w sumie zgromadził siedem punktów. - Część zawodników zaprezentowała się przyzwoicie. Widać, że jest już w takiej dobrej formie, bawi się żużlem. Inni szukają jeszcze odpowiednich ustawień, luzu, dopasowania się do toru - podsumował występ swoich zawodników Paluch.

W barwach GKM-u pojechał natomiast Linus Sundstroem, który wskoczył w miejsce nieobecnego Tomasza Golloba. Szwed mógł dzięki temu jechać przez cały mecz, a nie czekać na rezerwie. Wykorzystał to znakomicie, szczególnie w drugiej części zawodów. - Dwa biegi wygrał. Pojechał agresywnie i z zębem. Obserwowałem go na treningu. Jest w nim taka moc i radość. To dobrze, że on chce się ścigać i walczyć - mówił po spotkaniu trener Stali.

Jakie są teraz najbliższe plany gorzowskiego zespołu? - O ile pogoda pozwoli to treningi i sparing z Falubazem Zielona Góra we wtorek. W środę jedziemy do Zielonej Góry - zakończył Piotr Paluch.

Źródło artykułu: