Sławomir Kryjom: Nie jestem w stanie powiedzieć czy Kennett pojedzie w następnym meczu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niedzielny debiut Edwarda Kennetta w barwach Unibaksu Toruń był nieudany. Anglik miał wystąpić w co najmniej dwóch meczach swojej nowej drużyny, jednak teraz nie jest to już takie pewne.

Przed spotkaniem toruński klub zapewnił Edwardowi Kennettowi motocykle kontuzjowanego Chrisa Holdera. Reprezentant Wielkiej Brytanii na maszynach indywidualnego mistrza świata był w stanie wygrywać starty, lecz na dystansie szybko tracił dobre miejsca. Ostatecznie skończył mecz z zaledwie jednym "oczkiem" w trzech startach. - Trudno cokolwiek oceniać przy jednym zdobytym punkcie - mówi o występie swojego zawodnika Sławomir Kryjom, menedżer Unibaksu. - Widać, że dużo pracy przed nim. W niedzielę na naszym torze był kompletnie pogubiony. Zobaczymy co się dalej wydarzy. Szkoda tych pozycji, które wywalczył po starcie, bo widać było, że dobrze startował. Zabrakło jednak później koncepcji na jazdę. Szkoda, że tak się stało, ale to już historia. Musimy pomyśleć co zrobić, żeby było lepiej.

Edward Kennett miał wystąpić w co najmniej dwóch meczach Unibaksu, które miały pokazać jego możliwości. Oprócz niedzielnego spotkania ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra drugim spotkaniem z udziałem Brytyjczyka miało być to z najbliższej kolejki, w Gorzowie z tamtejszą Stalą. Czy jednak faktycznie tak będzie? - Nie jestem teraz w stanie odpowiedzieć na to pytanie - mówi krótko Kryjom.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Toruńscy kibice dyskutują nie tylko na temat debiutu Kennetta - sporo emocji wzbudził także wyścig czternasty niedzielnego meczu, w którym pewnie prowadzący Darcy Ward pojechał zbyt szeroko na ostatnim łuku i dał się wyprzedzić tuż przed metą Patrykowi Dudka. Australijczyk po spotkaniu twierdził, że nie popełnił błędu. - Patryk zrobił ten sam manewr co w sobotę z Nickim Pedersenem, poszedł bardzo wąsko, ma to bardzo dobrze opanowane. Darcy zasugerował się tą zewnętrzną, a Patryk w tym łuku zaprzeczył prawom fizyki. Oglądałem powtórki telewizyjne, nie ma tu cienia wątpliwości, Patryk wygrał o pół koła. Szkoda tego wyścigu, bo mecz mógł przy takim układzie skończyć się remisem - kończy Sławomir Kryjom.

Źródło artykułu:
Komentarze (42)
Maksi
23.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tak nam poszło z Anglikiem jak krew z nosa ale nikogo sensowniejszego do wzięcia nie było. Holdera nikt nie zastąpi bo nawet Ward robi sobie Nim wymówkę.Szkoda 14 biegu, bo byłby remis, no al Czytaj całość
avatar
anioł_magic
23.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
coś z ryanem jest na rzeczy artykuł z gazety pomorskiej: dodano: 23 lipca 2013, 22:00 Czytaj całość
avatar
ZIBI1966
23.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do MAZI38 -ot mądrego dobrze posłuchać.  
MAZI38
22.07.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba zacisnąć zęby i jechać tym co jest. Po pierwsze. Adrian musi odpocząć i dojść do formy (daj Boże takiej jak przed wypadkiem). A klub musi mu to jak Czytaj całość
el_gonsiore
22.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jednym słowem zaskoczyć może tylko jakiś młody wilczek. Dlatego albo Biełusowa bym brał, albo Milika. W anglikow nie ma co wierzyc, chyba ze jeszcze jakis australijczyk mlody gdzieś się obija.