Jak zobaczyłem nasz rezultat, zamknąłem oczy - rozmowa z Thomasem H. Jonassonem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Thomas H. Jonasson dopiero wrócił po kontuzji, jednak w meczu z Betardem Spartą zdobył 11 punktów i pokazał się z dobrej strony. Szwed opowiedział m.in. o tym co robił jak nie mógł jeździć.

Michał Gałęzewski: W niedzielę zdobyłeś naprawdę wiele punktów, więc chyba jesteś zadowolony ze swojego występu? Thomas H. Jonasson: Tak, było dobrze. Największym pozytywem tego spotkania było to, że nie mam już prawie żadnego bólu w palcu. Jestem z tego bardzo zadowolony. W sobotę odbyłem bardzo pożyteczny trening, podczas którego startowałem wielokrotnie. Do meczu z wrocławianami podchodziłem tylko i wyłącznie z pozytywnymi myślami i teraz uważam, że może być tylko lepiej i następnym razem nie będę ostatni w moim piątym wyścigu. Co sądzisz o zespole Betardu Sparty? To taka drużyna, z którą macie obowiązek wygrywać u siebie? - Wiesz... Nie można lekceważyć żadnej drużyny. My tym zwycięstwem się trochę odbiliśmy, jednak mamy świadomość, że nie jest to jeden z najlepszych zespołów ligi. U siebie musimy szukać zwycięstw i naszym obowiązkiem była wygrana. We wrocławskiej drużynie jeździ Dennis Andersson. Uważasz, że wasza dwójka to nadzieja na przyszłość szwedzkiego żużla? - Absolutnie tak. Dennis to zawodnik, który kocha jeździć na żużlu i to potrafi robić. Liczę, że razem wykonamy dobrą robotę dla szwedzkiego żużla. Nawet jak jeździmy w innych drużynach, to lubię się z nim ścigać.

Jonasson nie krył zadowolenia po dobrym powrocie
Jonasson nie krył zadowolenia po dobrym powrocie

Po spotkaniu kibice z Gdańska i z Wrocławia podziękowali wam w ciekawy sposób. Jak to oceniasz? - To była naprawdę bardzo komfortowa sytuacja. Świetnie się czułem, bo kibice Wybrzeża i Sparty stworzyli bardzo ciekawą atmosferę. Nigdy wcześniej nie przeżyłem takiej sytuacji, że kibice i zawodnicy dwóch rywalizujących ze sobą drużyn się nawzajem lubią. Dowiedziałem się, że mają ze sobą zgodę od 1994 roku i jest to bardzo interesujące. Co robiłeś przez ostatnie tygodnie, kiedy nie mogłeś jeździć? - Przez cały czas byłem w Polsce. Dużo ćwiczyłem, aby poprawić swoją kondycję i teraz wiem, że jestem w lepszej dyspozycji, niż dwa tygodnie temu. Ponadto dużo grałem na Play Station. Dało się grać ze złamanym palcem? - Akurat złamałem serdeczny palec i miałem na nim bandaż, więc na szczęście nie musiałem go używać. Ciągle grałem w F1, więc nie przeszkadzało (śmiech, dop. red.). Generalnie spędziłem bardzo fajne dwa tygodnie, ale już przed ostatnim spotkaniem w Gdańsku bardzo żałowałem, że nie mogę jechać i pomóc mojej drużynie. Myślałem sobie: "O mój Boże, chcę wreszcie wsiąść na motor". Jak potrenowałem w sobotę, to nawet pomimo zniszczenia jednego silnika, ciągle się uśmiechałem jak wracałem do domu. To znakomite uczucie. W ostatnim tygodniu Wybrzeże zostało rozjechane przez zespół Włókniarza w Częstochowie. Wszystko na to wskazuje, że będziecie razem jechać o dziewiąte miejsce w lidze. Uważasz, że możecie wygrać z nimi dwumecz? - Absolutnie tak. Zrobimy wszystko, żeby ich pokonać w dwumeczu. Jak patrzyłem na nasz rezultat w Częstochowie, to aż zamknąłem oczy, bo nie mogłem na to patrzeć. Jak zespół będzie kompletny, to będziemy dużo mocniejszym zespołem.

Szwed nie mógł się doczekać powrotu na tor
Szwed nie mógł się doczekać powrotu na tor

W niedzielę jedziecie w Bydgoszczy. Lubisz tego typu tory? - Hmm... To bardzo długi tor, więc mogę powiedzieć, że po prostu kocham tego typu tory, bo można na nich osiągnąć dużą prędkość. Liczę na dobry rezultat w konfrontacji z Polonią. W tym sezonie Wybrzeże przegrywa wszystkie mecze wyjazdowe. Jak się motywujesz wiedząc, że ciężko będzie wam osiągnąć pozytywny rezultat? - Nigdy nie jedziemy na mecz z myślą, że przegramy. Zawsze jest bardzo ciężko, jak przegrywa się różnicą 20 punktów, lub wyższą. To okropne uczucie. Z drugiej strony trzeba myśleć co zrobić, żeby następnym razem było lepiej. Razem rozmawiamy i staramy się znaleźć jakieś rozwiązanie. To jedyna droga. Ciągle mamy motywacje, aby przystępować do meczów i wygrywać. Żużel to żużel i nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Jazda na żużlu sprawia mi wiele radości.

Źródło artykułu: