Mirosław Jabłoński dla SportoweFakty.pl: Do szczęścia zabrakło rekordu toru

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Mirosław Jabłoński starcie z Betard Spartą Wrocław zakończył z kompletem punktów. Dla zawodnika Dospel CKM Włókniarza Częstochowa był to pierwszy komplet w karierze w najwyższej klasie rozgrywkowej.

11 punktów i cztery bonusy - z takim dorobkiem punktowym mecz z Betard Spartą Wrocław zakończył Mirosław Jabłoński. Dla wychowanka Startu Gniezno był to pierwszy w karierze komplet punktów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wszystkie biegi z udziałem młodszego z braci Jabłońskich kończyły się triumfami Lwów, w tym cztery razy były to zwycięstwa w stosunku 5:1. Przed niedzielnym meczem częstochowianie zajmowali ostatnie miejsce w tabeli z zaledwie dwoma punktami na koncie. Trzy ostatnie pojedynki Lwów kończyły się wysokimi porażkami tego zespołu.

Starcie z wrocławianami było idealną okazją na przełamanie częstochowian. Rywal do meczu przystąpił osłabiony brakiem Taia Woffindena i Nicolaia Klindta. W szeregach klubu z Dolnego Śląska zadebiutował Tyron Proctor. Na domiar złego już po drugim biegu Betard Sparta Wrocław straciła swojego lidera - Fredrika Lindgrena. Włókniarze w stu procentach wykorzystali osłabienie Spartan i odnieśli wysokie zwycięstwo, dzięki czemu opuścili niechlubne 10. miejsce w tabeli Enea Ekstraligi. - Do szczęścia brakowało tylko rekordu toru. Była trochę presja przed tym meczem. Każdy z nas czuł przed meczem, że to spotkanie musimy wygrać, bo jak nie z Wrocławiem, to z kim? Wygraliśmy dużą liczbą punktów i to nas stawia w korzystnej sytuacji w kontekście meczu rewanżowego we Wrocławiu - powiedział po meczu jeździec Lwów.

Mirosław Jabłoński mecz z Betard Spartą Wrocław zakończył z kompletem punktów
Mirosław Jabłoński mecz z Betard Spartą Wrocław zakończył z kompletem punktów

Dospel CKM Włókniarz Częstochowa zwyciężył 52:26. Oprócz Jabłońskiego zawody z kompletem punktów zakończył jego kolega z pary - Kenneth Bjerre. Z tak dobrze dysponowanymi zawodnikami drużynę z Częstochowy stać na popsucie krwi faworytom. - Wszyscy pojechaliśmy na bardzo dobrym poziomie. Każdy z nas dołożył cegiełkę do zwycięstwa. Bardzo dobrze spisał się Hubert Łęgowik. Jeśli wszyscy będziemy tak punktować, jak w meczu z Betard Spartą i wróci po kontuzji nasz lider - Grigorij Łaguta, to bardzo dobrze wróży to na przyszłość - przyznał Jabłoński.

Po raz kolejny pozytywne wrażenie pozostawili po sobie juniorzy częstochowskiego klubu. Mirosław Jabłoński po meczu pokusił się o ocenę poczynań młodzieżowców drużyny ze Świętego Miasta. - Artura Czaję traktuję już jako zawodnika, który ściga się w Ekstralidze na równi z seniorami. Jeśli Hubert wygra z seniorem, to dla żużlowca, który stawia swoje pierwsze kroki, jest to duży wyczyn - ocenił wychowanek klubu z Gniezna.

Aż cztery biegi z udziałem Jabłońskiego kończyły się podwójnym zwycięstwem Lwów
Aż cztery biegi z udziałem Jabłońskiego kończyły się podwójnym zwycięstwem Lwów
Źródło artykułu:
Komentarze (12)
CKM Ustroniak
10.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie jest ważna z kim zdobył punkty. Dla mnie to drugi walczak po Griszy w naszym zespole. Szczerze mnie raduje jego jazda. Brawo "JABOL"  
avatar
CKM_
5.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ładnie pojechał kolega Mirosław, fajnie rozgrywał pierwszy wiraż, widać, że myśli i gdy spasuje tor, sprzęt - jest dobrze.  
avatar
weslyCKM
5.06.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No to Ogór dał by ci w zęby za tego kelnera  
avatar
RZESZA RULEZ
5.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapraszamy kibiców Lwów do Rzeszy, będzie super meczyk, obie drużyny w gazie, no i upamiętnimy Lee, który był związany z obydwoma klubami, powinniśmy razem uczcić pamięć LEE !!!  
lokimus
5.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale na jakich kelnerach to uczynił.