Najlepiej tłumaczyć się torem albo motocyklem - komentarze po meczu Dospel Włókniarz Częstochowa - Stal Gorzów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W niedzielnym meczu Enea Ekstraligi zespół Stali Gorzów odniósł na wyjeździe wysokie zwycięstwo nad Dospelem CKM Włókniarzem Częstochowa. Nic więc dziwnego, że po meczu w zdecydowanie lepszych humorach byli gorzowianie.

Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Przyjechaliśmy tu mocno skoncentrowani po meczu we Wrocławiu, gdzie nie potrafiliśmy jechać stabilnie przez całe zawody. Na tutejszym torze zawsze dobrze nam się jechało. Nawierzchnia była bardzo dobrze przygotowana. Dobrze wychodziliśmy spod taśmy, a na dystansie walczyli wszyscy zawodnicy. To była recepta na zwycięstwo. Ten wynik przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania.

Janusz Stachyra (trener Dospelu Włókniarza Częstochowa): Trzeba pogratulować gościom wygranego meczu. Spodziewaliśmy się, że postawią nam spory opór. Nie myliliśmy się. Byliśmy bardzo skoncentrowani, ale taki jest sport. Gorzowianie są bardzo wyrównanym zespołem. To jest klucz do sukcesu. Jeździmy cały czas na takim samym torze i nie doszukiwałbym się w warunkach torowych przyczyn porażki. Trzeba jechać w każdych warunkach. Najlepiej tłumaczyć się torem albo motocyklem. Przegrywaliśmy starty i to była przyczyna. Tor miał trochę wody w sobie i był przygotowany w taki sposób, aby nadawał się do walki. Przepraszam za ten mecz, ale świat się na nim nie kończy. Gorzowianie mają zdecydowanie wyższy budżet niż częstochowski klub i mają swoje cele. My mamy inne ambicje i na pewno się nie poddamy.

Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów): W pierwszym wyścigu nie mogłem zabrać się ze startu. W każdym z trzech podejść jechałem na innym motocyklu, ale udało się wygrać ten bieg. Potem poczyniłem diametralne zmiany i trafiłem idealnie. Później jechało mi się naprawdę bardzo dobrze.

Grigorij Łaguta (Dospel Włókniarz Częstochowa): Teraz już nic się nie zrobi. Tor był taki sam, jak na meczu z zespołem z Bydgoszczy. W pierwszych biegach był trochę przyczepniejszy start. Powiem szczerze, że nie wiem co stało się z kolegami z drużyny. Bjerre pojechał dobrze i zdobył kilka punktów w miarę swoich możliwości. Rywale mieli wyrównany skład, a jak każdy z nich zdobył po osiem punktów, to mieli wygraną w kieszeni. Oby w następnych meczach nie było takich problemów.

Krzysztof Kasprzak (Stal Gorzów): Wygraliśmy mecz i wracamy do Gorzowa z dwoma punktami. Nikt z nas nie spodziewał się tak wysokiej wygranej. Obawialiśmy się tego spotkania, ale byliśmy zmobilizowani i liczyliśmy na zwycięstwo małą różnicą punktów. Włókniarz to dobra drużyna i uważam, że w tym sezonie nie przegrają już u siebie żadnego meczu.

Wypowiedzi zebrali: Adrian Heluszka i Łukasz Witczyk.

Źródło artykułu:
Komentarze (10)
avatar
indianin
7.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
(włukniarz-czewa) jaki ty prosty jesteś aż przykro  
avatar
Włokniarz-czewa
7.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mecz ustawiony tylko ciekawe ile kasy polecialo :) ze Stali  
avatar
Dorosły KIBIC
7.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
NIE ROZUMIEM JEDNEGO,ZAWODNICY-SZUMNIE ZWANI ZAWODOWCAMI,KASUJĄCY ZA SENON SETKI TYSIĘCY ZŁOTYCH ,NIE POTRAFIĄ ZNALEŚĆ ODPOWIEDNICH PRZEŁOŻEŃ?!!!PRZECIEŻ TO ICH PRACA JEST!!TO TAK JAKBY NAUCZYC Czytaj całość
avatar
Łabędź
7.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co za ludzie, winicie Stachyrę za przegraną? Popatrzcie na zdobycze punktowe zawodników Włókniarza.  
avatar
Slagge
7.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak nie tor to trener.Jak wygramy kolejny wyjazd (na co mam ogromną nadzieję) to na co zwalicie? Przypomnę, że było już: * słaby przeciwnik * tor przygotowany pod Stal * trener idiota Do następ Czytaj całość