Przyjeżdżać do domu z dwucyfrówkami - rozmowa z Wojciechem Lisieckim, zawodnikiem Lechmy Startu Gniezno

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed sezonem 2012 kadra gnieźnieńskiego Startu została uszczuplona o wypożyczonego do Tarnowa Kacpra Gomólskiego. Ta roszada zwiększa szanse pozostałych juniorów na wywalczenie miejsca w podstawowym zestawieniu. Jednym z nich jest 20-letni Wojciech Lisiecki, który zapowiada ostrą walkę o skład w zbliżającym się sezonie.

Krzysztof Handke: W piątkowe popołudnie gościnnie wystąpiłeś w barwach Orła Łódź. Jesteś zadowolony ze swojej dyspozycji w tym sparingu? Wojciech Lisiecki: Nie było dzisiaj źle z mojej strony. Rawicki tor był dość twardy, ale dobrze się na nim jeździło. Nie mogę narzekać na sprzęt. Najważniejsze, że nie zdarzało mi się przywozić zer do mety. W Gnieźnie szykuje się ciekawa rywalizacja o pierwszy skład na pozycjach juniorskich. W związku z tym podejmujesz rękawicę czy będziesz chciał zasilić inny klub? - Dla mnie priorytetem jest wywalczenie sobie miejsca w składzie Startu Gniezno. Do tego będę dążył z całych sił, a wzmocnienie innego klubu na zasadzie gościa będzie możliwe tylko, gdy nie znajdę się w siódemce mojej drużyny na dany mecz. Jak przygotowywałeś się do sezonu 2012? - Wydaje mi się, że dobrze przygotowałem się do nadchodzącego sezonu, nie tylko pod względem fizycznym, lecz także sprzętowym, bo dzięki firmom sponsorskim będę miał do dyspozycji dobre motocykle. Posiadam dwa nowe silniki, dwie ramy i jeszcze jeden silnik w zapasie, więc mogę być zadowolony. Jakie cele indywidualne postawiłeś przed sobą na najbliższy sezon? - Chciałbym jak najlepiej wypaść w każdych zawodach, przyjeżdżać do domu z dwucyfrówkami i być zadowolonym ze swoich wyników osiąganych na torach. Chcę też jechać w każdym finale zawodów młodzieżowych. Na co będzie stać twoją macierzystą drużynę - Start Gniezno w nadchodzącym sezonie? - Na pewno będziemy w tym roku walczyć o awans do ekstraligi i taki właśnie jest główny cel postawiony przed zawodnikami Startu. Kto może wam zagrozić w wygraniu pierwszoligowych rozgrywek? - Będzie kilka mocnych zespołów, na papierze wygląda jednak, że to my mamy najsilniejszy zespół i jesteśmy faworytami ligi. Kto awansuje, a kto nie, wyjdzie w praniu. Czy bierzesz pod uwagę starty zagraniczne, zważywszy na to, że jesteś młodym zawodnikiem i potrzebujesz regularnej jazdy? - Rozmawiałem już z pewnym panem, który załatwia turnieje zagraniczne. Jeżeli pojawi się jakaś okazja, będę chciał wystartować w takich zawodach. Jeśli chodzi o dodatkową ligę, to ciężko gdzieś się załapać, najpierw trzeba się pokazać z dobrej strony w Polsce, a dopiero później myśleć o znalezieniu jakiegoś klubu w rozgrywkach zagranicznych. Nie jest tajemnicą, że żużel to kosztowny sport. Jak wygląda twoja sytuacja sponsorska na niewiele ponad tydzień przed startem ligi? - Pozyskałem w tym roku dwóch sponsorów, to Vehikuł Czasu i Hotel Awo. Cieszę się z tego faktu, bo tak jak wcześniej wspomniałem, dzięki tym firmom dobrze wygląda moja sytuacja sprzętowa.

Źródło artykułu: