Chomski po I dniu obozu przygotowawczego: Najważniejsze jest budowanie zespołu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Żużlowcy Lotosu Wybrzeża są już na zgrupowaniu w Ośrodku Sportowo-Turystycznym Maraton Szklarskiej Porębie. Szkoleniowiec gdańskiego klubu, Stanisław Chomski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznał, że jest zadowolony z warunków, w jakich przygotowują się jego podopieczni.

Gdańszczanie zebrali się w Szklarskiej Porębie w niedzielny wieczór, a już w poniedziałek zaczęły się zajęcia. - Zgodnie z planem o 7 godzinie zawodnicy wyszli w teren. Tam uprawiali jogging. Później był czas na śniadanie, a następnie na wyjazd na narty. Potem moi podopieczni zjedli obiad i po nim odbyli dwugodzinne zajęcia na sali. Następnie była kolacja, zajęcia z psychologiem i tak ubywa ten dzień - opisał w szczegółach trener Lotosu Wybrzeża, Stanisław Chomski .

Do zespołu dołączyło czterech zawodników, więc po raz kolejny gdańszczanie muszą od zera budować tak zwany team spirit. - Trudno w pierwszy dzień zbudować atmosferę. Ważne dla mnie jest jednak to, że nie ma żadnych antypatii, tylko sympatia między zawodnikami. Nie ma u nas podziału na grupy, ale na pewno jest hierarchia - zauważył Chomski. - Nicki Pedersen, Maksim Bogdanow, czy Piotr Świderski siedzą ze sobą przy jednym stole i właśnie zgrupowanie ma na celu zebranie wszystkich w jednym czasie i w jednym miejscu. Zawodnicy razem ze sobą ćwiczą, jedzą, rozmawiamy na różne tematy i razem spędzamy namiastkę wolnego czasu. Drużyna będzie się budować, jak się spotkamy na pierwszych treningach w Gdańsku - stwierdził szkoleniowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Gdańszczanie nie mają w polskich górach taryfy ulgowej. - Wielu ćwiczeń moi zawodnicy jeszcze nigdy nie wykonywali. Są to ćwiczenia na pobudzenie motoryki, głębokiego czucia i równowagi. Współpracuję tutaj z ludźmi, którzy znają ten temat lepiej, wprowadzane są różne modyfikacje. Każdy kto jest na obozie, coś z niego wyniesie. Najważniejsze jest jednak budowanie zespołu - zauważył trener Lotosu Wybrzeża, który jednak ma świadomość, że taki obóz nie może być dla nikogo jedyną formą przygotowań do sezonu. - Jeśli ktoś nie przepracował okresu przygotowawczego w należyty sposób, to będzie mu ciężko. Po pierwszym dniu nie widać jednak większych dysproporcji. Wiadomo jednak, że najwięcej brakuje najmłodszym, a zwłaszcza adeptom. Wiadomo jednak, że Nicki Pedersen, Tomasz Chtzanowski, czy Piotr Świderski na swój wizerunek pracowali latami, a kondycji nie da się zbudować z dnia na dzień. Trochę inny tok przygotowań ma ten ostatni - przyznał Chomski.

Obóz w Szklarskiej Porębie, to nie tylko zajęcia kondycyjne. - Zawodnicy pracują też z psychologiem. Nie jest to praca werbalna, tylko na urządzeniach, które nie tylko mogą, ale i powinny w pozytywny sposób wpływać na rozwój ich karier. Do dyspozycji żużlowców jest to, co w moim i nie tylko moim mniemaniu powinno się stosować we współczesnym treningu - dodał Chomski, który nie jest po raz pierwszy w tym ośrodku przygotowawczym. - Znam ten ośrodek bardzo dobrze. Do niego przyjeżdżają też olimpijczycy, w tym nasza najlepsza wioślarska czwórka, czy też lekkoatleci. Jest to typowy ośrodek sportowy z bazą i z zapleczem infrastrukturalnym. Wszystko jest tam na miejscu - pochwalił szkoleniowiec.

Poza Stanisławem Chomskim, w Szklarskiej Porębie z zawodnikami Lotosu Wybrzeża pracują trener Andrzej Hulko oraz fizjoterapeuta Jerzy Buczak.

Źródło artykułu: