Andrzej Terlecki dla SportoweFakty.pl: Popełniłem błąd więc dostałem karę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Decyzją Głównej Komisji Sportu Żużlowego sędzia Andrzej Terlecki został zawieszony na pięć miesięcy za błąd popełniony podczas barażowego spotkania pomiędzy Włókniarzem Częstochowa a Startem Gniezno. Portal SportoweFakty.pl poprosił arbitra o komentarz w tej sprawie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie ma co tu komentować. Zostałem zawieszony i nie odwołuję się od tej decyzji. Nie wiem czemu miałbym to robić. Jak już mówiłem, narozrabiałem, popełniłem błąd, więc dostałem karę. Zgadzam się z nią. Mam się odwoływać i co powiedzieć? Że nie zrobiłem tego? Przecież to bzdura. Moim zdaniem nie ma sensu - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Andrzej Terlecki.

Pięciomiesięczne zawieszenie wydaje się być dość surową karą. Warto jednak podkreślić, że okres jej obowiązywania rozpoczyna się 20 grudnia, co oznacza, że zawieszenie obowiązywać będzie do 20 maja. Terlecki nie chciał skomentować tego, czy swoją karę uważa za adekwatną do popełnionego błędu. - Nie mnie to oceniać. Doszło do przewinienia i w związku z tym jest kara. Zgadzam się z nią i tyle - skwitował.

Strona gnieźnieńska bardzo ostro protestowała po błędzie sędziego, który do jednego z wyścigów dopuścił nieuprawnionego do startu zawodnika. Marcel Kajzer niezgodnie z regulaminem zastąpił Artura Czaję. - Uważam, że jeżeli chodzi o ten wyścig, jest regulamin, który jasno to określa. Gnieźnianie powoływali się na inne dyscypliny sportu, a w żużlu są przepisy, które mówią, co w tej sytuacji należy zrobić. Główna Komisja Sportu Żużlowego to zweryfikowała i taka sytuacja jest przewidziana przez regulamin. Moim zdaniem doszło do pewnej nadinterpretacji ze strony Gniezna. Podkreślam jednak, że nie mnie to oceniać. Nie widziałem ich pisma na oczy, czytałem to tylko w internecie - podkreślił Terlecki.

Zdaniem sędziego sytuacja z meczu barażowego nijak ma się do piłki nożnej. - Gnieźnianie się mylą, bo nasz żużlowy regulamin opisuje dokładnie taką sytuację. Nie można tego przyrównać do piłki nożnej, bo tam są zupełnie inne przepisy. Ewentualnie do piłki ręcznej albo do hokeja, bo tam jeśli jest o jednego zawodnika na boisku czy lodowisku za dużo, jest kara dwie minuty i wykluczenie zawodnika. Regulaminy tych dyscyplin też przewidują tego typu sytuację. Nawet jeżeli GKSŻ chciałaby zrobić coś innego, nie ma innej możliwości - zakończył zawieszony arbiter.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)