Adam Strzelec: Sprzęt bardziej dostawał w kość

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bardzo dużo kontrowersji wywołały w tym roku nowe tłumiki, przed wprowadzeniem których mocno opierali się zawodnicy. Ostatecznie udało się przejechać na nich cały sezon. Portal SportoweFakty.pl postanowił dowiedzieć się, jak na tych nowych urządzeniach czuł się junior Stelmet Falubazu, Adam Strzelec?

- Myślę, że jeśli chodzi o samą jazdę, to nie ma jakiejś przepaści między starymi, a nowymi tłumikami. Nie jest więc tak źle, ale z całą pewnością poszło w tym sezonie więcej pieniążków, bo co chwilę potrzebne były jakieś remonty, coś działo się w silnikach. Sprzęt bardziej dostawał w kość i to po prostu widać, bo raz jedzie dobrze, ale zaraz coś się znowu popsuje i znowu trzeba gdzieś go wysyłać i kombinować z naprawą. Na pewno więcej pieniążków na to wszystko idzie. Ale ważne, że przynajmniej pod względem samej jazdy nie ma jakiejś kolosalnej różnicy. Jeździ się bowiem w miarę dobrze, trzeba tylko nieco bardziej twarde tory robić. Tak jak wszyscy mówią, nie można przygotowywać jakiejś nie wiadomo jak strasznej kopy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adam Strzelec.

Młodzieżowiec Stelmet Falubazu nie jest przekonany co do zasadności wprowadzenia nowych tłumików. - Dodam jeszcze, że te urządzenia są bardziej ciche, ale i tak chyba nie aż tak, jak powinny być według planu. Nie wiem, czy takie rozwiązanie jest potrzebne, czy też nie. Na pewno na sprzęt idzie więcej pieniędzy, a jeździ się w zasadzie podobnie - zakończył Drużynowy Mistrz Polski wraz z zielonogórską ekipą.

Adam Strzelec zwrócił uwagę na zwiększone koszty w związku z nowymi tłumikami

Źródło artykułu: