Artiom Łaguta gotowy do jazdy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Artiom Łaguta doznał kontuzji dłoni w zaległym spotkaniu Włókniarza w Tarnowie. Uraz ten wyeliminował Rosjanina ze startu w kilku imprezach, w tym w Grand Prix w Terenzano. 21-latka ujrzymy w Malilli.

Bracia Łagutowie od tego sezonu reprezentują barwy częstochowskiego Włókniarza, w którym szybko się zaaklimatyzowali. Artiom Łaguta z powodu kontuzji nie wystąpił w wysoko przegranym pojedynku Lwów w Lesznie. Dwa dni wcześniej doznał bowiem urazu dłoni. Wystąpiło podejrzenie złamania jednej z kości. Pojawiła się opuchlizna oraz, co zrozumiałe, silny ból. Łaguta zdecydował się na leczenie w Częstochowie. Zastosowano pole magnetyczne, krioterapię miejscową, fonoforezę oraz laseroterapię.

Wszystkie te zabiegi sprawiły, że w minioną sobotę Artiom był w stanie odbyć pierwszy trening. - Zabiegi, które przechodził w Częstochowie w dużym stopniu pomogły. Artiom strasznie się niecierpliwił, bo palił się do jazdy. Musieliśmy kłaść mu lód na czoło (śmiech) i leczenie stopniowo postępowało - przekazał menedżer Włókniarza, Jarosław Dymek.

- Artiom trenował w sobotę na naszym torze. Były to jego pierwsze jazdy po kontuzji. Nie narzekał, nie było najgorzej, aczkolwiek odczuwał jedynie uraz w momencie zamykania gazu. Ogólnie Artiom był jednak zadowolony z próbnych jazd i pełen nadziei jedzie do Malilli na Grand Prix. Stracił już przecież dwa turnieje. Jeden w Cardiff przez zamieszanie z wizą, drugi w Terenzano ze względu na kontuzję. Podobało mi się podejście Artioma do sprawy, który rozumie jak istotne w żużlu są dłonie i jak ważne jest wyleczenie wszelkich urazów do końca - kontynuował Dymek.

Ponadto Jarosław Dymek poinformował również, że Artiom chciał wystąpić w przegranym przez biało-zielonych pojedynku w Lesznie. Nie otrzymał jednak na to zgody. - Był z nami w Lesznie, siedział na trybunach, kibicował nam. Bardzo chciał jechać w tym meczu, ale nasz trener od odnowy biologicznej, Piotr Ruszel, po obejrzeniu dłoni i wykonaniu podstawowych badań kategorycznie zabronił mu startu. W sobotę na wspomnianym przeze mnie treningu ręka wyglądała już o 180 stopni lepiej - stwierdził nasz rozmówca.

Źródło artykułu: