Prezes Wandy nie rozumie decyzji GKSŻ

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Prezes Speedway Wandy Kraków odniósł się do kary nałożonej na jego klub przez Główną Komisję Sportu Żużlowego. Do czasu, kiedy krakowski klub nie zapłaci nałożonej kary, będzie zawieszony w rozgrywkach.

Główna Komisja Sportu Żużlowego zawiesiła Speedway Wandę Kraków. Komunikat GKSŻ - Kliknij tutaj!. Okoliczności nałożenia tej kary wyjaśnia prezes krakowskiego klubu. - Dostaliśmy karę w wysokości 10 tysięcy złotych za udział w nieregulaminowym składzie w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski. Próbowałem w tej sprawie skontaktować się z przewodniczącym Piotrem Szymańskim, ale niestety nie udało mi się z nim porozmawiać. Wysłaliśmy pismo, w którym prosiliśmy o rozłożenie tej kary na raty. Argumentowaliśmy to trudną sytuacją finansową klubu. Niestety otrzymaliśmy decyzję negatywną. Liczę na rozmowę z przewodniczącym GKSŻ w tej sprawie - powiedział dla SportoweFakty.pl Paweł Sadzikowski.

Prezes Speedway Wandy nie ukrywa, że sytuacja jego klubu jest trudna. - Mamy problemy finansowe i zastanawiamy się nad przyszłością. Na pewno dojedziemy do końca sezonu. Poważniejsze rozmowy na temat przyszłości klubu zaplanowaliśmy po meczu z Ostrowem. Wówczas powinny zapaść konkretne decyzje. Nie jest nam łatwo z różnych powodów. Jednym z nich są niejasne decyzje "na górze". Mieliśmy być organizatorem półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Później okazało się, że imprezę dostało Opole. Nie wiem na jakiej zasadzie się to odbywa. Nie ma żadnych konkursów wśród klubów, tylko wybór na podstawie niejasnych kryteriów. Nie rozumiem pewnych decyzji GKSŻ. Zastanawiam się, do czego to wszystko zmierza - wyjaśnił Sadzikowski.

Sternik krakowskiego klubu nie ukrywa, że zastanawia się poważnie nad rezygnacją z funkcji prezesa. - Różne warianty chodzą mi po głowie. Od dłuższego czasu jednym z nich jest rezygnacja z funkcji prezesa. Nie jest to jednak tylko moja decyzja, bo wiem, że gdybym zrezygnował, to również inne osoby podjęłyby taką samą decyzję. Dlatego muszę to skonsultować z kolegami z zarządu. Sadzikowski może odejść, ale klub musi istnieć dalej - zakończył Paweł Sadzikowski.

Źródło artykułu: