Jonasson dla SportoweFakty.pl: W aspekcie Grand Prix idę na całość

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Thomas H. Jonasson po raz kolejny spisał się doskonale w meczu Wybrzeża. Nie tylko nie zaznał goryczy porażki, ale również prezentował się dobrze podczas jazdy parą. Jonasson liczy na to, że zakwalifikuje się do przyszłorocznego cyklu Grand Prix.

Co ciekawe występ Thomasa H. Jonassona w Gdańsku stał pod znakiem zapytania, gdyż po ostatnich upadkach zawodnik nie czuł się w pełni sił. - Miałem kontuzję, przez którą nie pojechałem w czwartek w szwedzkiej Allsvenskan, jednak po sobotnim treningu postanowiłem pojechać, gdyż czułem się dobrze - powiedział zdobywca kompletu punktów z Lokomotivem Daugavpils. - Było dobrze do czasu, jak Stachyra się ze mną zderzył, bo znowu poczułem ból w nodze. Chciałem się wtedy zabrać po zewnętrznej i gdy go zobaczyłem jak jedzie moją ścieżką, to pomyślałem: o kurde, ale będzie wypadek. Zachowaliśmy trzeźwość umysłu, jednak mieliśmy w tej sytuacji też sporo szczęścia - dodał Szwed w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Jonasson jechał w niedzielę w parze z Dawidem Stachyrą, z którym poza wymienionym wcześniej incydentem rozumiał się bardzo dobrze. - Jestem bardzo zadowolony z postawy Dawida, bo naprawdę go potrzebujemy na dalszą część sezonu. Pokazał, że nie zapomniał jak się jeździ - powiedział zawodnik, który w Gdańsku czuje się bardzo dobrze, a jego zespół już za tydzień pojedzie do Bydgoszczy na mecz z miejscową Polonią. - W Bydgoszczy będzie ciężko. W drużynie panuje dobra atmosfera, a bydgoski tor jest ciekawy i lubię tam jeździć - skomentował THJ.

Zawodnik gdańskiego Wybrzeża nie tylko dobrze spisuje się w lidze polskiej, ale również z powodzeniem wystąpił w Grand Prix w Goeteborgu, gdzie zajął szóste miejsce. Teraz planuje on stać się pełnoprawnym uczestnikiem cyklu. - W tym aspekcie idę na całość. 17 czerwca pojadę w kolejnej rundzie eliminacji i zrobię wszystko, aby w przyszłym sezonie być pełnoprawnym uczestnikiem Grand Prix - zakończył ambitny zawodnik.

Źródło artykułu: