Czesław Czernicki: Jurek Buczak upokorzył duńskich medyków

Zdjęcie okładkowe artykułu: Na zdjęciu: Czesław Czernicki
Na zdjęciu: Czesław Czernicki
zdjęcie autora artykułu

Niedzielny szlagier kolejki Speedway Ekstraligi pomiędzy Caelum Stalą Gorzów a Unibaxem Toruń, dość pewnie został rozstrzygnięty na korzyść gospodarzy tego spotkania, czyli ekipę gorzowską. Swojego zadowolenia po zakończeniu zawodów nie krył Czesław Czernicki, trener Caelum Stali.

Gorzowianie zwyciężyli w starciu z drugą ekipą Speedway Ekstraligi różnicą czternastu punktów. Liderem ekipy z północnej części województwa lubuskiego był Nicki Pedersen, choć na specjalną uwagę zasługuje występ Mateja Zagara, który jedynie w pierwszym swoim biegu musiał uznać wyższość rywala, a w kolejncyh wygrywał już z ogromną przewagą. - Dziękuję moim zawodnikom za pracę jaką wykonaliśmy, a w szczególności Matejowi Zagarowi, który zdążył na piątkowy trening. Był to dla nas bardzo ciężki tydzień ze względu na starty zawodników. Treningi mieliśmy rozłożone na czwartek, piątek i niedzielę, krótko przed meczem - powiedział Czesław Czernicki.

Kibice dopiero kilka godzin przed spotkaniem dowiedzieli się, że w meczu wystąpi Niels Kristian Iversen. Duńczyk w tygodniu poprzedzającym spotkanie, doznał kontuzji barku, która wykluczyła go z udziału w spotkaniu ligi duńskiej. Sam "Puk" na swojej oficjalnej stronie poinformował, iż rozważa rezygnację ze startu w spotkaniu Caelum Stali z Unibaxem. Ostatecznie, dzięki interwencji znanego polskiego fizjoterapeuty, Jerzego Buczaka, Iversen wsparł swoją polską drużynę. - Ogromne podziękowania należą się mojemu przyjacielowi, Jurkowi Buczakowi, który upokorzył duńskich medyków, wykonując z Iversenem, przy współpracy doktora Wasilewskiego, niebywałą pracę. Niels przyjechał do nas w sobotę o 16.00. Widzieliśmy jakie miał badania i co było w tej nieszczęsnej Danii. Jurek doprowadził Iversena do stanu, w którym był on w stuprocentowej dyspozycji - oznajmił szkoleniowiec z Gorzowa.

Caelum Stal do meczu podchodziła po bardzo bolesnej porażce doznanej na torze we Wrocławiu, gdzie tamtejsza ekipa Betardu Sparty, dość nieoczekiwanie pokonała jednego z pretendentów do tytułu. - Spotkanie z Unibaxem to ciężki i trudny mecz. Trudno staje się do boju z taką drużyną, po sytuacji, w której przegraliśmy we Wrocławiu. Prawda jest jednak taka, że musimy stanowić jedną całość i być rodziną. W sytuacji w jakiej byliśmy, trzeba było to zebrać do kupy, a nie dokładać do pieca i upokarzać moich zawodników. Sezon dopiero się zaczyna i nie pozwolę na to by deprecjonować osiągnięcia czy nakład pracy moich zawodników. Będę wówczas stał za nimi murem - zapowiedział.

Jeden z biegów niedzielnego meczu zakończył się sporem Pedersena i Artura Mroczki. Obaj zawodnicy wyszli z pierwszego łuku na dwóch pierwszych pozycjach, jednak Duńczyk nie zostawił pod bandą miejsca swojemu młodszemu koledze, który najpierw spadł na ostatnią pozycję, a następnie zanotował upadek. W powtórce Nicki dojechał do mety drugi, jednak ciągle towarzyszyły mu salwy gwizdów od miejscowych fanów. Po biegu doszło do sporego konfliktu pomiędzy dwoma zawodnikami. - W tej naszej jedności jest sukces, bo nawet nieporozumienie Artura Mroczki i Nickiego Pedersena zostało zniweczone z dobrym skutkiem. Mogę powiedzieć jedynie, że sytuacja została wyjaśniona, a cała reszta pozostaje między nami - dodał Czernicki.

Mecz Caelum Stali z Unibaxem był pierwszym w Gorzowie na nowych tłumikach. Wbrew powszechnym opiniom, żużlowcy na Stadionie im. Edwarda Jancarza odbyli kilka ciekawych potyczek, a lekko przyczepny tor jaki gospodarze zgotowali swoim rywalom, pozwalał na walkę na całej długości i szerokości. - Po to dzisiaj pojechaliśmy na przyczepnym torze, żeby skończyć ze stereotypem, który mówi, że na nowych tłumikach nie da rady na takich nawierzchniach jeździć. Był on około piętnaście procent przyczepniejszy niż na popołudniowym treningu, ale był jednocześnie znakomicie przygotowany. Pojechaliśmy bardzo ciekawe spotkanie, wcale nie mniej emocjonujące od tego zeszłorocznego z Toruniem, na starych tłumikach - zakończył Czesław Czernicki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)