Jedni osłabieni, drudzy jeszcze bardziej - komentarze po meczu KS ROW Rybnik - PSŻ Lechma Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu: Andriej Karpow w barwach RKM-u Rybnik
Andriej Karpow w barwach RKM-u Rybnik
zdjęcie autora artykułu

Zawodnicy KS ROW Rybnik pokonali w zaległym meczu PSŻ Lechma Poznań, dzięki czemu mogli cieszyć się z trzeciej wygranej w sezonie. Co po meczu mieli do powiedzenia główni aktorzy niedzielnego widowiska?

Michał Pawlaszczyk (prezes KS ROW Rybnik): Wygrana cieszy, bo cieszyć musi, ale szkoda, że to dopiero trzecia wygrana w sezonie, bo nie tak to miało wyglądać w naszych przedsezonowych założeniach. Cóż mogę powiedzieć... Cieszę się z wygranej i z faktu, że nikomu nic się nie stało. Zwycięstwo musi cieszyć również pomimo okrojonego składu, ale tutaj drużyna poznańska miała jeszcze ciężej od nas. Jechaliśmy bez Antonia, a przyczyna jego absencji jest bardzo prosta, mianowicie Drużynowy Puchar Świata. Federacja szwedzka ma swoje przepisy względem zawodników i w tym okresie nie mogą oni startować.

Daniel Pytel (zawodnik KS ROW Rybnik): Zanotowałem dobry występ z czego bardzo się cieszę. Drużyna potrzebowała moich punktów, potrzebowała też punktów każdego i myślę, że każdy z nas pojechał na dobrym poziomie. Na pewno na takim poziomie, który zagwarantował nam wygraną w tym meczu. Należą się brawa, bo każdy wykonał kawał dobrej roboty, a nagrodą za to jest zwycięstwo za trzy punkty. Pewne braki kadrowe uzupełnialiśmy ambicją i wolą walki. Udało się. Chcieliśmy wygrać za pełną pulę punktów i cel swój zrealizowaliśmy.

Ronnie Jamroży (zawodnik KS ROW Rybnik): Wygraliśmy i to było dla nas najważniejsze. Dodatkowo zagarnęliśmy bonus. Spotkanie w moim wykonaniu określam jako dobre zwłaszcza na fakt takiej przerwy, jaką miałem. Na tyle biegów, ile odjechałem w tym sezonie, to w meczu tym z pewnością źle nie było. Rywale pomimo osłabienia walczyli i długo stawiali opór. Nie było wcale łatwo, a o bonusa musieliśmy walczyć do ostatniego biegu. Lekko zatem nie było.

Robert Miśkowiak (zawodnik PSŻ Lechma Poznań): Zabrakło w tym meczu takiej "kropki nad i" w postaci punktu bonusowego. Przyjechaliśmy osłabieni, bowiem brak Norberta Kościucha to duża strata. On zawsze punktuje na dobrym poziomie. Dzisiaj na pewno jego punktów zabrakło przynajmniej do bonusu, bo zastępstwo zawodnika po prostu nie wypaliło. Ja też porobiłem kilka błędów, musiałem gonić, zmieniać i szukać. Zawsze bardzo ciężko jeździło się tutaj w Rybniku, bowiem gospodarze czują się tu bardzo dobrze, zresztą jak każdy zespół na swoim torze.

Adrian Szewczykowski (zawodnik PSŻ Lechma Poznań): Myślę, że wynik, jaki osiągnęliśmy nie jest zły tym bardziej, że jechaliśmy przecież w pięciu zawodników. Patrząc, że było nas trzech seniorów i dwóch juniorów. Szkoda tylko tego, że nie mamy bonusu, bo brakowało przecież niewiele. Każdy mógł dołożyć z punkt i wtedy byłoby jeszcze lepiej. Ja osobiście ciągle czegoś szukam, żeby było lepiej. Ten sezon jest naprawdę bardzo ciężki i niestety dosyć słaby. W tym meczu i w całym sezonie oczekiwałem sam od siebie zdecydowanie więcej, a nie jest tak, jak bym tego chciał, jak sobie zakładałem. Chciałbym dojść do momentu, w którym ustabilizuję swoją formę na dobrym poziomie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)