Pechowy remis - relacja z meczu Stelmet Falubaz Zielona Góra - PGE Marma Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do sporej niespodzianki doszło w środowy wieczór w Zielonej Górze, gdzie faworyzowany Stelmet Falubaz w bardzo pechowych okolicznościach zaledwie zremisował z PGE Marmą Rzeszów.

Spotkanie z ekipą spod znaku Żurawia miało być ciężkie dla wicemistrzów Polski i rzeczywiście było. Owszem, Stelmet Falubaz długimi okresami nieznacznie prowadził, ale wielki pech w biegach nominowanych odebrał podopiecznym Marka Cieślaka pewne wydawałoby się zwycięstwo. Cały mecz był bardzo wyrównany, z nieznaczną przewagą miejscowych. Najwyższe prowadzenie zielonogórzanie wypracowali sobie po dwunastej odsłonie dnia. Gdyby tablica wyników na stadionie przy ulicy Wrocławskiej tego dnia działała, wyświetliłby się na niej rezultat 39:33. Ostatni wyścig przed biegami nominowanymi był jednak popisem rzeszowian. Jason Crump i Lee Richardson w świetnym stylu przywieźli podwójne zwycięstwo i przewaga gospodarzy stopniała do dwóch "oczek".

I wtedy właśnie zaczął się wielki pech Stelmet Falubazu. W czternastym biegu pewnie jadącemu na drugiej pozycji Gregowi Hancockowi zdefektował motocykl i z biegowego remisu zrobiło się 4:2 dla rzeszowian. Remis przed ostatnim wyścigiem oznaczał, że jeśli wicemistrzowie Polski chcą wygrać to spotkanie, w ostatniej gonitwie muszą pokonać bardzo dobrze dysponowany duet Crump - Richardson. Piotr Protasiewicz i Andreas Jonsson wygrali start, świetnie rozegrali pierwszy łuk i ku ogłuszającym aplauzie publiczności mknęli do mety na dwóch pierwszych pozycjach. Radość zielonogórzan nie trwała jednak długo, bo na drugim okrążeniu "PePe" stanął w miejscu. Jako że "AJ" nie dał się wyprzedzić Crumpowi, bieg zakończył się podziałem punktów, a cały mecz remisem 45:45.

Środowa potyczka zielonogórsko - rzeszowska mogła się podobać, bo spotkanie było "na styku", a oprócz matematycznych rozważań fani mogli ekscytować się całkiem sporą, jak na zielonogórskie warunki, ilością ciekawych wyścigów. Emocjonujący był zwłaszcza bieg czwarty, w którym Protasiewicz znakomitym atakiem przy krawężniku minął Crumpa, a po chwili Adam Strzelec po zewnętrznej objechał Łukasza Kreta. Fajne ściganie w piątej gonitwie zielonogórskim kibicom zafundował również Andreas Jonsson, który przez trzy okrążenia konsekwentnie nękał Chrisa Harrisa, by wreszcie minąć go fantastycznym atakiem. Niesamowitą szarżą w dwunastym wyścigu popisał się natomiast Dawid Lampart, który w sobie tylko wiadomy sposób wjechał między jadących na 5:1 Patryka Dudka i Jonssona. Inna sprawa, że Szwed chwilę później uporał się z młokosem z Rzeszowa. - Wykorzystałem szansę, by wyprzedzić zielonogórzan. Szkoda, że nie pojechałem tego do końca i nie przyjechałem na metę pierwszy. Andreas Jonsson był jednak w tym spotkaniu niezwykle szybki - powiedział po meczu Lampart.

W zielonogórskiej drużynie najlepiej spisał się "AJ", który pomylił się tylko raz. W pierwszym swoim starcie przegrał z Jasonem Crumpem. Gdyby nie defekt w ostatniej gonitwie, bardzo dobry występ, okraszony rekordem toru w czwartym biegu, zanotowałby Piotr Protasiewicz. Słabo wypadł Greg Hancock. Lider klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix przywiózł tylko 6 punktów, ale borykał się z problemami sprzętowymi, przez które w swoich dwóch ostatnich biegach nie zdobył punktu. Dość udanie po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją do składu powrócił Grzegorz Zengota. Ulubieniec miejscowej publiczności wywalczył 7 "oczek". - Całkiem nieźle mi poszło w moim pierwszym pojedynku. Pierwszy wyścig wygrany, lepszego nie mogłem się spodziewać. Później warunki nieco się zmieniły i było mi ciężej. Koledzy pojechali ze mną ostro w kilku biegach i ciężko było mi cokolwiek zrobić, musiałem się ratować żeby nie wjechać w płot. Ten pierwszy łuk i rozegranie jego później już nie było po mojej myśli. Na koniec zebrałem się w sobie. Powiedziałem sobie, że potrafię jechać i trzymać gaz. Siedem punktów to całkiem dobry wynik, aczkolwiek brakuje mi jeszcze objeżdżenia i obycia z motocyklem. Sam to czuje, stąd mam nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej - powiedział "Zengi" na pomeczowej konferencji prasowej.

Zobacz także:

Wypowiedzi po meczu Falubaz - PGE Marma

Tabela Speedway Ekstraligi

Bez rewelacji spisali się zielonogórscy juniorzy. O ile 3 punkty Adama Strzelca można uznać za nie najgorszy rezultat, o tyle taka sama zdobycz Patryka Dudka nie jest raczej szczytem jego możliwości. Nad występem Jonasa Davidssona, który raczej nie zaimponował ambicją i wolą walki, lepiej spuścić zasłonę milczenia.

Rzeszowianie w środowym meczu skorzystali z Zastępstwa Zawodnika za poobijanego w Szwecji Rafała Okoniewskiego. "ZZ-tka" zdobyła 8 punktów, więc można powiedzieć, że manewr trenera Dariusza Śledzia się powiódł. Świetne występy w jego ekipie zanotowali Jason Crump i Lee Richardson, którzy łącznie zdobyli 26 punktów i bonusa. Ambitnie i często skutecznie walczył Chris Harris, ale języczkiem u wagi była chyba postawa Dawida Lamparta. Młodzieżowiec PGE Marmy przywiózł 8 punktów i bonus, na tle swoich rówieśników z Zielonej Góry wypadając naprawdę dobrze. Tylko jedno "oczko" wywalczył Maciej Kuciapa, ale trzeba podkreślić, że gdyby nie ono, PGE Marma tego meczu pewnie by nie zremisowała.

Po środowym remisie Stelmet Falubaz zrównał się punktami z Unibaksem Toruń i awansował na pierwsze miejsce w tabeli Speedway Ekstraligi. Rzeszowianie zdobywając jeden punkt, umocnili się na piątym miejscu w tabeli i są już praktycznie pewni awansu do fazy play-off. Analizując pozostałe do zakończenia rundy zasadniczej mecze, wielce prawdopodobne, że to właśnie ekipy spod znaku Żurawia i Myszki Miki staną ze sobą w szranki w pierwszej rundzie finałowej części sezonu.

Stelmet Falubaz Zielona Góra - PGE Marma Rzeszów 45:45

PGE Marma Rzeszów - 45

1. Chris Harris - 10 (2,1,2,2,0,3)

2. Maciej Kuciapa - 1+1 (0,0,1*,0,-)

3. Rafał Okoniewski - Z/Z

4. Lee Richardson - 11+1 (3,u,2,3,2*,1)

5. Jason Crump - 15 (2,3,3,2,3,2)

6. Dawid Lampart - 8+1 (3,1,1*,2,1)

7. Łukasz Kret - 0 (0,0,0)

Stelmet Falubaz Zielona Góra - 45

9. Greg Hancock - 6 (1,2,3,0,d)

10. Grzegorz Zengota - 7 (3,0,0,2,2)

11. Andreas Jonsson - 14 (2,3,3,3,3)

12. Jonas Davidsson - 3 (0,1,1,1)

13. Piotr Protasiewicz - 9+1 (3,2,3,1*,d)

14. Patryk Dudek - 3 (2,0,1)

15. Adam Strzelec - 3+1 (1*,1,1)

Bieg po biegu:

1. (60,00) Lampart, Dudek, Strzelec, Kret 3:3

2. (59,94) Zengota, Harris, Hancock, Kuciapa 4:2 (7:5)

3. (59,75) Richardson, Jonsson, Harris, Davidsson 2:4 (9:9)

4. (58,63) Protasiewicz, Crump, Strzelec, Kret 4:2 (13:11)

5. (60,13) Jonsson, Harris, Davidsson, Kuciapa 4:2 (17:13)

6. (59,13) Crump, Protasiewicz, Strzelec, Richardson (u3) 3:3 (20:16)

7. (58,94) Crump, Hancock, Lampart, Zengota 2:4 (22:20)

8. (59,16) Protasiewicz, Harris, Kuciapa, Dudek 3:3 (25:23)

9. (59,53) Hancock, Richardson, Lampart, Zengota 3:3 (28:26)

10. (59,59) Jonsson, Crump, Davidsson, Kret 4:2 (32:28)

11. (60,13) Richardson, Zengota, Protasiewicz, Kuciapa 3:3 (35:31)

12. (60,00) Jonsson, Lampart, Dudek, Harris 4:2 (39:33)

13. (59,53) Crump, Richardson, Davidsson, Hancock 1:5 (40:38)

14. (60,32) Harris, Zengota, Lampart, Hancock (d2) 2:4 (42:42)

15. (60,03) Jonsson, Crump, Richardson, Protasiewicz (d1) 3:3 (45:45)

Sędzia: Wojciech Grodzki

NCD: w 4. biegu uzyskał Piotr Protasiewicz - 58,63 (nowy rekord toru)

Widzów: 11 000

Startowano wg I zestawu

Źródło artykułu:
Komentarze (0)