Można było w Zielonce strzelić dwa oczka - komentarze po meczu Stelmet Falubaz Zielona Góra - Włókniarz Częstochowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Żużlowcy Stelmet Falubazu Zielona Góra odnieśli w niedzielę piąte zwycięstwo w tym sezonie. Podopieczni Marka Cieślaka liderują w Speedway Ekstralidze. Tym razem żółto-biało-zieloni wygrali z Włókniarzem Częstochowa 49:41.

Marek Cieślak (trener Stelmet Falubazu): Drużyna z Częstochowy ma kilku bardzo dobrych zawodników. Jeśli trafią ze sprzętem, to są groźni dla każdego. Dlaczego bałem się Włókniarza? Bo jechali kompletnie na luzie. Nawet ich prezes tu nie przyjechał, bo myśleli, że będzie nie wiadomo co. A ja mówiłem, że będzie bardzo trudny mecz. Może takie spotkanie było nam potrzebne, bo wysokie wygrane na wyjazdach troszeczkę uśpiły wszystko. Już każdy wieszał nam medale na szyjach. Dobrze, że wygraliśmy, ale po tym meczu mamy troszeczkę do myślenia.

Jarosław Dymek (menedżer Włókniarza): Kolejna piękna porażka, która wstydu nam nie przynosi, ale w tabeli nadal mamy tylko dwa oczka. Trzeba uczciwie powiedzieć, że można było w Zielonce strzelić dwa punkty. Byliśmy bardzo blisko. To były takie zawody, że na początku jedni jechali bardzo dobrze, a drudzy słabo, a potem na odwrót.

Piotr Protasiewicz (Stelemt Falubaz): Miało być łatwo i przyjemnie, a było jak zawsze. To są zawody ekstraligowe i dwóch świetnie dysponowanych zawodników może bardzo dobrze rozprowadzić całe zawody. Było gorąco, z sielankowej, majowej atmosfery zrobiło się bardzo nerwowo, wręcz "derbowo" powiedziałbym. Najważniejsze jednak, że dobrze skończyliśmy te zawody i trzy punkty zostają w Zielonej Górze.

Artiom Łaguta (Włókniarz): Było ciężko. Nie wiedziałem na początku, jakie założyć zębatki. Potem jednak udało mi się spasować i przywiozłem dwójkę i trójkę. Wygrałem jeden start, w drugim mi tak nie poszło, pojechałem szerzej i udało się minąć rywali. To była ciężka droga.

Andreas Jonsson (Stelmet Falubaz): To było bardzo trudne spotkanie. Nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo. Trener Cieślak powiedział nam, że to będzie bardzo ciężki mecz, więc musimy dać z siebie wszystko. Śmialiśmy się z tego, bo zawsze tak robimy. Na początku wydawało się, że to częstochowianie mają handicap własnego toru. Mieli bardzo dobre starty i dobrze spisywali się na dystansie. Cieszę się, że zanotowałem dobry występ, w dodatku nasza drużyna wygrała. Jak dotychczas wszystko idzie zgodnie z planem.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)