Jednogłośne zwycięstwo Rekinów - relacja z meczu KS ROW Rybnik - Lubelski Węgiel KMŻ

Zdjęcie okładkowe artykułu: Andriej Karpow w barwach RKM-u Rybnik
Andriej Karpow w barwach RKM-u Rybnik
zdjęcie autora artykułu

12 punktów zaliczki to niemało, ale też, jak się okazało, niedużo. Żużlowcy KS ROW Rybnik odrobili z nawiązką straty z Lublina, gdzie przegrali z Lubelskim Węglem KMŻ 51:39. Na swoim torze Rekiny nie pozostawiły złudzeń, która drużyna była lepsza. Podopiecznie Dariusza Momota wygrali pewnie 58:30 i utrzymali miejsce w szeregach pierwszoligowców na sezon 2011.

Szachy przed rewanżowym meczem barażowym zaczęły się już przed meczem. Włodarze obu klubów zdecydowali się na skorzystanie z zastępstw zawodnika, gdyż w Rybniku zabrakło Nicolaia Klindta ze strony gospodarzy oraz Lukasa Drymla po stronie gości. Kolejne problemy dotyczyły natomiast Richarda Sweetmana, który ścigał się z czasem, żeby zdążyć na mecz. Zawodnika zabrakło podczas prezentacji, gdyż w tym momencie dopiero się przebierał.

Emocje sięgnęły zenitu, gdy zawodnicy po raz pierwszy stanęli pod taśmą startową. Już pierwszy bieg dostarczył wielu emocji, bo na drugim łuku zderzyli się ze sobą Andriej Karpow oraz Mariusz Puszakowski. Pierwszy po starciu tym wyjechał dwoma kołami poza linię toru, a popularny "Puzon" zanotował defekt i biegu nie dokończył. Kolejne biegi zakończyły się pewnymi wygranymi Rekinów i po pierwszej serii startów było 17:6, a to oznaczało, że prawie wszystkie straty z Lublina zostały przez gospodarzy już odrobione.

Rybniczanie spokojnie punktowali swoich rywali z każdym biegiem powiększając swoją przewagę, a po 10. biegu było już 39:20. W kolejnym wyścigu na pierwszym łuku zabrakło miejsca dla Andrzeja Karpowa. Ukrainiec doszedł do parkingu o własnych siłach, ale w regulaminowym czasie nie zdołano dać odpowiedzi, czy zawodnik jest zdolny do wystąpienia w powtórce biegu i sędzia Wojciech Grodzki puścił bieg w trzyosobowym składzie.

Kluczowym dla losów dwumeczu był bieg numer 13., który nomen omen okazał się szczęśliwy dla gospodarzy, a pechowy dla przyjezdnych. W pierwszej odsłonie biegu pewnie prowadził Daniel Nermark, a o trzecią lokatę walczyli Ryan Fisher z Joonasem Kylmaekorpim. Po jednym z ataków tego drugiego, Amerykanin upadł i został wykluczony z powtórki. W powtórce ponownie na czele był Nermark, a Karol Baran wyprzedził na dystansie Kylmaekorpiego. Barana podniosło jednak na jednym z łuków, czym spowodował upadek Fina. Sędzia był zmuszony zatem wykluczyć i drugiego zawodnika z Lublina.

W drugiej powtórce pod taśmą startową stanęli już tylko rybniczanie, którzy w spacerowym tempie dojechali do mety po pięć punktów, które oznaczały ni mniej, ni więcej tyle, że gospodarze utrzymali miejsce w I lidze na sezon 2011.

Biegi nominowane nie miały już żadnego znaczenia dla losów barażu. Rekiny pokonały na swoim torze Koziołki 58:30, czym odrobili straty z niedzielnego pojedynku w Lublinie i utrzymali pierwszoligowy byt.

Można zatem powiedzieć, że rybniczanie udanie zakończyli ten bardzo nieudany dla siebie sezon. - To nie tak miało być - mówili chórem po meczu Ronnie Jamroży, Dariusz Momot czy Michał Pawlaszczyk. To nie tak miało być, ale po wygranym barażu wszyscy odetchnęli z ulgą, bo chociaż ten ostatni cel udało się zrealizować.

Do wygranej i utrzymania I ligi poprowadził Rekiny Ronnie Jamroży. - Ronnie pojechał dzisiaj znakomicie i pokazał, że jeżeli dysponuje dobrym sprzętem, to jest bardzo dobrym zawodnikiem - powiedział Momot. Jamroży wywalczył 13 punktów i 2 bonusy, a duża w tym zasługa... - Miałem do dyspozycji swój sprzęt oraz maszynę Antonio Lindbaecka. Można powiedzieć, że było wszystko super, gdyby nie ten ostatni bieg... - skomentował Jamroży.

Wśród pokonanych prym wiódł Mariusz Puszakowski. - Szkoda pierwszego biegu, ale po starciu z Karpowem zanotowałem defekt. Ogólnie byłbym bardzo zadowolony ze swojego występu, gdybym miał te 12 punktów - skomentował mecz popularny "Puzon". - Co do meczu trudno komentować. Mogliśmy sprawić sobie prezent, ale się nie udało. Zaskoczył mnie na pewno tak twardy tor, jaki zastaliśmy w Rybniku.

Lubelski Węgiel KMŻ - 30

1. Mariusz Puszakowski - 10+1 (d,2,2,1*,1,1,3)

2. Lukas Dryml - ZZ

3. Ryan Fisher - 9+1 (1,3,w,2,2,w,1*)

4. Tomasz Rempała - 0 (0,0,-,-,-,0)

5. Karol Baran - 10 (2,2,d,2,2,w,2)

6. Tadeusz Kostro - 0 (0,-,0,0,-)

7. Richard Sweetman - 1 (1,0,0)

KS ROW Rybnik - 58

9. Daniel Nermark - 12 (3,3,0,3,3,-)

10. Nicolai Klindt - ZZ

11. Ronnie Jamroży - 13+2 (2*,3,3,3,2*,0)

12. Joonas Kylmaekorpi - 7 (3,1,1,2)

13. Andriej Karpow - 7 (w,1,1,3,w,2)

14. Sławomir Pyszny - 6+2 (2*,-,2,1,-,1*)

15. Rafał Fleger - 13 (3,3,1,3,3)

Bieg po biegu:

1. (69,49) Nermark, Baran, Puszakowski (d), Karpow (w/2x) 3:2

2. (68,48) Fleger, Pyszny, Sweetman, Kostro 5:1 (8:3)

3. (68,73) Kylmaekorpi, Jamroży, Fisher, Rempała 5:1 (13:4)

4. (68,25) Fleger, Baran, Karpow, Sweetman 4:2 (17:6)

5. (67,95) Jamroży, Puszakowski, Kylmaekorpi, Rempała 4:2 (21:8)

6. (68,17) Fisher, Pyszny, Karpow, Baran (d3) 3:3 (24:11)

7. (68,32) Nermark, Baran, Fleger, Kostro 4:2 (28:13)

8. (68,18) Karpow, Puszakowski, Pyszny, Fisher (w/u) 4:2 (32:15)

9. (69,48) Jamroży, Fisher, Puszakowski, Nermark 3:3 (35:18)

10. (68,92) Jamroży, Baran, Kylmaekorpi, Kostro 4:2 (39:20)

11. (68,97) Nermark, Fisher, Puszakowski, Karpow (w) 3:3 (42:23)

12. (68,68) Fleger, Jamroży, Puszakowski, Sweetman 5:1 (47:24)

13. (71,58) Nermark, Kylmaekorpi, Baran (w/su), Fisher (w/u) 5:0 (52:24)

14. (69,21) Puszakowski, Karpow, Pyszny, Rempała 3:3 (55:27)

15. (68,87) Fleger, Baran, Fisher, Jamroży 3:3 (58:30)

Sędziował: Wojciech Grodzki

Widzów: 2500 (w tym 60 kibiców z Lublina)

NCD: uzyskał w biegu 5. Ronnie Jamroży - 67,95

Źródło artykułu:
Komentarze (0)