Udało się zrealizować nasz plan - rozmowa z Dariuszem Śledziem, trenerem Marmy Hadykówka Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Marma Hadykówka Rzeszów to faworyt pierwszoligowych rozgrywek. W drodze do elity polskiego żużla Żurawie uporały się w Rybniku z RKM ROW. Po meczu zadowolenia z wygranej nie krył trener rzeszowian Dariusz Śledź. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z faktu, że on i jego podopieczni są upatrywani w roli faworyta do wygrania ligi i wywalczenia awansu. Sam jednak podchodzi do wszystkiego bardzo spokojnie.

Krzysztof Kaczmarczyk: Przyjechaliście tutaj po kolejne zwycięstwo i kolejne punkty do ligowej tabeli. Plan zatem został wykonany w stu procentach.

Dariusz Śledź: Udało się, wywozimy z Rybnika zwycięstwo i trzy punkty, czyli plan został wykonany tak jak sobie założyliśmy.

Początek zawodów nie zapowiadał jednak happy endu. W pierwszych biegach trzymaliście dystans dzięki błędom gospodarzy. Potem jednak nie było już złudzeń, zawodnicy którego zespołu są lepsi.

- Zawodnicy zrobili odpowiednie korekty w sprzęcie i było wyraźnie lepiej. To wszystko sprawiło, że udało się zrealizować nasz plan dość spokojnie.

W połowie zawodów na rybnicki tor spadł deszcz. Miał on jakiś wpływ na jazdę któregoś z zespołów?

- Myślę, że deszcz nikomu tutaj nie pomagał. Zawodnicy skarżyli się, że po tych opadach tor nie był najlepszy, że stawał się lekko niebezpieczny. Trudno. Niestety na warunki pogodowe nic nie poradzimy, bo nie mamy na to żadnego wpływu.

Gospodarze mocno przygotowywali się na pojedynek z wami. Zapowiadali też, że przygotują coś ekstra z torem. Czy tor zaskoczył was w jakimś stopniu?

- Tor był twardy. Czy ja wiem, czy nas czymkolwiek rybniczanie zaskoczyli... Jadąc na wyjazd nie spodziewamy się kompletnie niczego. Przyjeżdżamy i patrzymy co zastaliśmy. Na tym na czym trzeba, to się jedzie. Każdy przygotowuje tor pod siebie. Każdy chce wykorzystać atut własnego toru jak najlepiej. Takie prawo gospodarza.

Seniorzy spisali się na rybnickim torze chyba bez zarzutu. Cała piątka swoje zdobycze punktowe zamknęła w przedziale 7-9 punktów w czterech startach, a to chyba satysfakcjonujące osiągnięcia.

- Tak, dzisiaj wszyscy zawodnicy spełnili pokładane w nich nadzieje. Mogę być z ich postawy bardzo zadowolony.

Mocno odczuwalny jest brak w składzie Dawida Lamparta, pańskiego podstawowego juniora?

- Dawida brakuje nam bardzo. Zresztą jego zawsze brakuje, bo to jest bardzo silny punkt drużyny. Dzisiaj natomiast bardzo fajnie pojechał Ludvig Lindgren, jakoś tą lukę po Dawidzie wypełnił i pokazał się z dobrej strony.

Dariusz Śledź w rozmowie ze swoim imiennikiem Dariuszem Momotem podczas spotkania Marmy Hadykówki z RKM ROW w Rzeszowie

W środę na własnym torze pokonaliście PSŻ Lechma Poznań, dzisiaj triumf w Rybniku, a w niedzielę pojedynek w Rzeszowie z Wybrzeżem Gdańsk. Uda się skompletować hat-tricka w tym tygodniu?

- Bardzo byśmy sobie tego życzyli. Podchodzimy do tego jednak bardzo spokojnie. Musimy być skoncentrowani jak przed każdym innym meczem. Do każdego rywala podchodzimy bardzo poważnie. Z Gdańskiem będzie podobnie i będziemy się mocno starali, żeby wywalczyć trzy punkty.

W opinii fachowców Marma Hadykówka Rzeszów to główny pretendent do awansu. Skład seniorski jest praktycznie bez dziur i każdy punktuje bardzo solidnie. To będzie klucz do awansu?

- Taki mamy plan i rzeczywiście skład jest bardzo dobry. Jesteśmy faworytem. Tego faktu nie da się ukryć. Do końca rozgrywek jednak trochę zostało. Musimy się skoncentrować i jechać swoje.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)