Węgierska czarna rozpacz - relacja z meczu Marma Hadykówka Rzeszów - Speedway Miskolc

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marma Hadykówka Rzeszów rozgromiła na własnym torze zespół Speedway Miskolc aż 74:16! Czternaście biegów kończyło się podwójnymi zwycięstwami rzeszowian. Zawodnicy z Węgier byli jedynie marnym tłem dla świetnie dysponowanych rywali. Tym samym kolejny blamaż drużyny z Miskolca stał się faktem. Czy tak będzie do samego końca rozgrywek?

Nikt nie wątpił, że rzeszowianie, którzy byli zdecydowanym faworytem tego meczu, wygrają bardzo wysoko. Niestety poziom jaki zaprezentowali przyjezdni woła o pomstę do nieba. Kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim w stolicy Podkarpacia zadawali jedno pytanie - jaki sens ma jazda ekipy "Madziarów" w I lidze, skoro skazują fanów na tak marne widowiska?

Mimo że w składzie awizowany był Cameron Woodward, to jednak Australijczyk szansy na pierwszy występ nie otrzymał. Zastąpił go Atilla Lorincz, zaś w miejsce Zsolta Bencze "wskoczył" Roland Kovacs. Mecz mocnym akcentem rozpoczęli gospodarze, kiedy to Chris Harris wraz z Mikaelem Maxem rozprawili się z Samo Kucukovicem i Atillą Lorinczem, wygrywając podwójnie. W drugim biegu świetnie ze startu wyszedł Dawid Lampart, zaś o drugie miejsce walczyli Łukasz Kret z Jozsefem Tabaką. "Krecik" chciał wypchnąć Węgra pod bandę, jednak ich motocykle szczepiły się. Junior z Miskolca upadł na tor, zaś sędzia zarządził powtórkę w czteroosobowym składzie, ponieważ całe zajście miało miejsce w pierwszym łuku. W powtórce "Żurawie" prowadziły już 5:1, jednak na trzecim okrążeniu błąd popełnił wspomniany Kret, wpadając w koleinę, co skrzętnie wykorzystał Tabaka.

W czwartej odsłonie, dość niespodziewanie, spore problemy miał Lee Richardson. Nie najlepiej wyszedł spod taśmy, przez co długo znajdował się na trzeciej pozycji. Norbert Magosi walczył zaciekle, jednak Anglik na drugim łuku trzeciego okrążenia minął Węgra i dowiózł do mety dwa "oczka". O kolejnych biegach można by powiedzieć, że po prostu się odbyły, podobnie jak o meczu. Rzeszowianie już na starcie zostawiali swoich rywali, by potem móc potrenować jazdę parową. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda - zdawały się mówić miny niewielkiej grupy fanów speedwaya. Jedyną ozdobą spotkania był bieg 10., kiedy to Maciej Kuciapa i Rafał Okoniewski stanęli naprzeciw wspomnianych Magosiego i Tabaki. "Mały" fatalnie wyszedł ze startu i na pierwszym łuku był ostatni. Niespodziewanie Norbert Magosi zdołał wyprzedzić popularnego "Okonia". Zawodnicy Marmy Hadykówki jednak nie odpuścili. Pod koniec drugiego okrążenia "Mały" szybko minął węgierskiego młodzieżowca, natomiast Okoniewski lekko wypchnął Magosiego. Sam przedostał się na pierwszą pozycję, a Kuciapa przy krawężniku minął byłego jeźdźca ówczesnego KKŻ Krosno. W całym spotkaniu aż pięciu zawodników "Żurawi" wywalczył płatny komplet punktów. - Spokojnie, nasz klub jest stabilny finansowo. Nie będzie problemów z wypłatami, jednak inne kluby, które także zanotują podobne występy, mogą już mieć z tym problem - mówił po spotkaniu trener rzeszowian, Dariusz Śledź.

Większość zawodów była bardzo mało interesująca, by nie powiedzieć - jedną wielką tragedią. O takich pojedynkach zwykło się mówić, że po prostu się odbyły. Węgrzy potrafili uśpić niewielką liczbę fanów zgromadzonych na stadionie przy ul. Hetmańskiej 69. Dla niektórych kibiców większą atrakcją była zabawa z mały psem, który przybył z jedną z fanek na rzeszowskich trybunach. Janusz Ślączka, trener przyjezdnych, nie chciał komentować postawy swoich podopiecznych. - Takich meczów w I lidze być nie powinno. Było to na pewno jedno wielkie zabijanie widowiska. No cóż, odjechaliśmy to spotkanie i tyle - powiedział natomiast, ze stoickim spokojem, coach gospodarzy.

- Udało nam się zwyciężyć, tak jak planowaliśmy i to jest najważniejsze. Szkoda, że wyglądało to tak fatalnie w wykonaniu Węgrów, bo emocji było jak na lekarstwo - stwierdził Dawid Lampart. I w istocie emocji praktycznie nie było. Z toru wiało nudą, podobnie jak podczas ostatniego spotkania Francji z Urugwajem na tegorocznym mundialu. Wyjazdowe pojedynki dla Węgrów są czymś w rodzaju "piątego koła u wozu". Nie przyciągają kibiców na stadion, a dla tych, którzy już przyjdą fundują obraz nędzy i rozpaczy. Węgrzy borykają się ze sporymi problemami finansowymi, jednak czy musi się to odbijać na całej lidze? Przypominają się słowa Marie von Ebner - Eschenbach, który pisała "nuda jest siostrą rozpaczy". Rzeczywiście, w niedzielę marne węgierskie widowisko było obrazem czarnej rozpaczy i nieporadności. I najwyraźniej mecze wyjazdowe "Madziarów" wyglądać tak będą do samego końca sezonu...

Speedway Miszkolc - 16

1. Samo Kukovica - 4 (1,0,1,1,1,0)

2. Attila Lorincz - 0 (0,-,-,-,-)

3. Laszlo Szatmari - 3 (1,1,0,1,0,0)

4. Roland Kovacs - NS (-,-,-,-)

5. Norbert Magosi - 5 (1,1,0,1,1,1)

6. Jozsef Tabaka - 4 (2,0,1,0,0,0,1)

7. Aleksander Conda - 0 (0,0,0,0)

Marma Hadykówka Rzeszów - 74

9. Chris Harris - 13+2 (3,2*,2*,3,3)

10. Mikael Max - 13+2 (2*,3,3,3,2*)

11. Rafał Okoniewski - 10+2 (2*,2*,3,3)

12. Maciej Kuciapa - 13+2 (3,3,2*,2*,3)

13. Lee Richardson - 11+4 (2*,2*,3,2*,2*)

14. Dawid Lampart - 13+2 (3,3,3,2*,2*)

15. Łukasz Kret - 1 (1)

Bieg po biegu:

1. (66,62) Harris, Max, Kukovica, Lorincz 5:1

2. (66,88) Lampart, Tabaka, Kret, Conda 4:2 (9:3)

3. (66,87) Kuciapa, Okoniewski, Szatamri, Conda 5:1 (14:4)

4. (66,97) Lampart, Richardson, Magosi, Tabaka 5:1 (19:5)

5. (67,13) Kuciapa, Okoniewski, Magosi, Kukovica 5:1 (24:6)

6. (67,12) Lampart, Richardson, Szatmari, Conda 5:1 (29:7)

7. (66,91) Max, Harris, Tabaka, Magosi 5:1 (34:8)

8. (67,50) Richardson, Lampart, Kukovica, Szatmari 5:1 (39:9)

9. (66,97) Max, Harris, Szatmari, Conda 5:1 (44:10)

10. (67,62) Okoniewski, Kuciapa, Magosi, Tabaka 5:1 (49:11)

11. (67,58) Max, Richardson, Kukovica, Szatmari 5:1 (54:12)

12. (68,04) Okoniewski, Lampart, Kukovica, Tabaka 5:1 (59:13)

13. (67,53) Harris, Kuciapa, Magosi, Tabaka 5:1 (64:14)

14. (67,82) Kuciapa, Richardson, Tabaka, Szatmari 5:1 (69:15)

15. (67,78) Harris, Max, Magosi, Kukovica 5:1 (74:16)

Sędzia: Zdzisław Fyda (Kraków)

NCD: w 1. biegu uzyskał Chris Harris - 66,62 sek.

Widzów: ok. 1700 (w tym ok. 10 kibiców gości)

Startowano wg I zestawu

Źródło artykułu: