Wilk syty i owca cała - relacja z meczu Włókniarz Częstochowa - Falubaz Zielona Góra

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Włókniarz Częstochowa pokonał na własnym torze Falubaz Zielona Góra 50:40. Bonus trafił do zawodników z Zielonej Góry. Po tym meczu stało się jasne, że Falubaz zajął drugie, a Włókniarz trzecie miejsce po rundzie zasadniczej.

Niedzielny mecz w Częstochowie, gdzie Włókniarz podejmował Falubaza Zielona Góra miał jeden podtekst. Szkoleniowiec Falubazu Piotr Żyto jeszcze w zeszłym sezonie prowadził zespół Włókniarza. Tym samym kibice zielonogórskiego klubu mieli nadzieję, że trener Żyto rozgryzie częstochowski tor, co ułatwi Falubazowi zwycięstwo. Choć celem minimum było wywiezienie z Częstochowy punktu bonusowego, to nikt w Zielonej Górze nie obraziłby się, gdyby ich drużyna wygrała. Ostatecznie się tak nie stało, jednak całe spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie, było wiele walki i mijanek.

Fanów Włókniarza przed niedzielnym spotkaniem zelektryzowała wiadomość, że do składy Lwów na mecz z Falubazem powróci Nicki Pedersen. Pojawiło się wiele głosów, że to wybieg prezesa Mariana Maślanki, by przyciągnąć kibiców na stadion. Jak się jednak okazało, Duńczyk pojawił się w niedzielę w Częstochowie i był silnym punktem swego zespołu. Zastąpił on w składzie Michała Szczepaniaka i chyba nikt tego manewru nie żałuje. Słabszy występ zaliczył za to Lee Richardson. Anglik w czterech startach zdobył jeden punkt, po upadku Janusza Baniaka.

Początek meczu mógł wskazywać, że całe spotkanie będzie obfitowało w walkę i mijanki. Tak przynajmniej było już w pierwszej gonitwie. Częstochowianie po dobrym starcie i rozegraniu I łuku wyszli na podwójne prowadzenie. Szczególnie pozytywnie zaskoczył Borys Miturski, który w tym biegu prowadził. Zielonogórscy juniorzy pokazali jednak spory charakter, bowiem na dystansie minęli oni zarówno Miturskiego, jak i Taia Woffindena. Wychowanek częstochowskiego klubu nie krył po meczu zadowolenia. - Zdobyłem w dwóch biegach cztery punkty, więc jest fajnie. Motory wreszcie zaczęły jechać, na treningach pomagał mi Tomek Gapiński i to zaprocentowało. Brakuje mi jednak wciąż takiej świeżości - powiedział Miturski.

Wyścig drugi ze sporą przewagą wygrał Sławomir Drabik. Żywa legenda Włókniarza po kilku słabszych meczach pokazała, że nie tak łatwo zapomnieć, jak się ściga na żużlu. Drabik w całych zawodach zdobył 9 punktów i 2 bonusy, co jest świetnym wynikiem, biorąc pod uwagę jakość rywala. Trzeci bieg musiał zostać powtórzony, po tym, jak w pierwszym łuku zabrakło miejsca dla Fredrika Lindgrena, który zahaczył o dmuchaną bandę i dość mocno uderzył o tor. Sędzia zarządził powtórkę w pełnej obsadzie, w której wygrali zielonogórzanie w stosunku 4:2. Kolejny wyścig wygrał Tai Woffinden. Anglik zaliczył w niedzielę nieco słabszy występ, bowiem w czterech startach zdobył jedynie trzy punkty.

Wiele radości częstochowskim fanom ponownie przyniósł Sławomir Drabik w biegu siódmym, w którym wraz z Tomaszem Gapińskim podwójnie pokonał Grzegorza Walaska i Patryka Dudka. Na uwagę zasługuje fakt, że częstochowianie w tym biegu popisali się znakomitą jazdą parą, która wywołała salwy braw na trybunach. Grzegorz Walasek, który startował w barwach Włókniarza, zdobywając m.in. tytuł Indywidualnego Mistrza Polski, po zawodach nie narzekał na swój występ. - Prezentowałem się dobrze, z tym, że trochę mniej punktów zdobyłem. Wiem, gdzie jest tego przyczyna. Z dużą dozą spokoju to przyjmuję, bo z silnikami należy już jechać do serwisu i to było widać. Bynajmniej tak mi się wydaje - powiedział popularny Greg.

Wielką niespodziankę w biegu 10. sprawił Janusz Baniak, który za plecami przywiózł Nickiego Pedersena i Lee Richardsona. Co prawda w wyścigu tym pewnie prowadził Anglik, jednak popełnił on błąd i spadł na koniec stawki. Baniak do końca odpierał ataki mistrza świata, czym wprawił w euforię kibiców Falubazu, którzy do Częstochowie zawitali w liczbie około 200 osób. Ten sam Baniak w biegu dwunastym wykręcił popularnego bączka, kiedy na drugim łuku zbyt mocno chciał wykontrować motocykl. Upadł przy tym na tor, jednak nic poważnego się młodemu zawodnikowi z Zielonej Góry nie stało.

W następnych dwóch wyścigach widocznie lepiej spasowany Nicki Pedersen wygrywał z dość dużą swobodą. Może to napawać optymizmem przed play-offami. Niedzielna wygrana Włókniarza nad Falubazem sprawiła, że biało-zieloni w I rundzie play-off spotkają się z Unią Leszno. Zawodnicy Włókniarza mówią otwarcie, że podejdą do tych pojedynków skoncentrowani i będą walczyć o pewny awans do półfinałów. Zadowoleni ze swojego rywala są też zawodnicy Falubazu. Zespół z Grodu Bachusa w pierwszej rundzie play-off zmierzy się z rywalem zza miedzy, żużlowcami Stali Gorzów.

Falubaz Zielona Góra

1. Rafał Dobrucki (2,2,2,3,3) 12

2. Niels Kristian Iversen (0,1*,1*,1,0) 3+2

3. Piotr Protasiewicz (3,2,3,0,1) 9

4. Fredrik Lindgren (1,1,0,0) 2

5. Grzegorz Walasek (1,1,3,2,1) 8

6. Patryk Dudek (3,0,0,-,-) 3

7. Janusz Baniak (1,2*,u) 3+1

Włókniarz Częstochowa

9. Tomasz Gapiński (1,3,2,1,2*) 9+1

10. Sławomir Drabik (3,2*,1*,3,0) 9+2

11. Lee Richardson (0,0,0,1) 1

12. Nicki Pedersen (2,3,1,3,3) 12

13. Greg Hancock (2*,3,3,2*,2) 12+2

14. Borys Miturski (2,-,-,-,2) 4

15. Tai Woffinden (0,3,d,0) 3

Bieg po biegu:

1. Dudek, Miturski, Baniak, Woffinden 2-4

2. Drabik, Dobrucki, Gapiński, Iversen 4-2 (6-6)

3. Protasiewicz, Pedersen, Lindgren, Richardson 2-4 (8-10)

4. Woffinden, Hancock, Walasek, Dudek 5-1 (13-11)

5. Pedersen, Dobrucki, Iversen, Richardson 3-3 (16-14)

6. Hancock, Protasiewicz, Lindgren, Woffinden (d4) 3-3 (19-17)

7. Gapiński, Drabik, Walasek, Dudek 5-1 (24-18)

8. Hancock, Dobrucki, Iversen, Woffinden 3-3 (27-21)

9. Protasiewicz, Gapiński, Drabik, Lindgren 3-3 (30-24)

10. Walasek, Baniak, Pedersen, Richardson 1-5 (31-29)

11. Drabik, Hancock, Iversen, Protasiewicz 5-1 (36-30)

12. Dobrucki, Miturski, Richardson, Baniak (u4) 3-3 (39-33)

13. Pedersen, Walasek, Gapiński, Lindgren 4-2 (43-35)

14. Pedersen, Gapiński, Walasek, Iversen 5-1 (48-36)

15. Dobrucki, Hancock, Protasiewicz, Drabik 2-4 (50-40)

Zawodnicy startowali według pierwszego zestawu.

Sędziował Leszek Demski z Ostrowa.

Widzów około 9 tysięcy.

Najlepszy czas dnia w wyścigu 8. osiągnął Greg Hancock (64,25).

Źródło artykułu:
Komentarze (0)