Jonas Davidsson już nie pojedzie w Polonii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bydgoscy żużlowcy są coraz bliżej utrzymania w Speedway Ekstralidze. Teraz w ekipie nastał czas rozliczeń, a pierwszym winnym został uznany Jonas Davidsson, który zawiódł podczas ostatniego meczu z Caelum Stalą Gorzów.

Sporo gromów spadło na głowę Szweda po niedzielnym spotkaniu. Davidsson w starciu z ekipą Tomasza Golloba nie zdobył żadnego punktu. To ostatecznie przekreśliło szansę Jonasa na pozostanie w bydgoskim klubie, choć kontrakt zawodnika opiewa na dwa sezony. Ponadto Zenon Plech starał się wytłumaczyć obecność Szweda w składzie na mecz z Caelum Stalą. - Wszyscy przecież znamy regulamin. Moglibyśmy skorzystać z przepisu o zastępstwie zawodnika, gdyby coś mu się stało podczas sobotniego finału IM Szwecji. I z chęcią bym ten zapis wykorzystał, bo uważałem Stal Gorzów za bardzo silnego rywala i gra była warta świeczki. Dlatego Davidsson znalazł się w składzie - tłumaczył Plech.

Ale na ogólną oceną jeźdźca ze Skandynawii złożył się nie tylko uzyskany wynik w ostatnim spotkaniu, ale jego jazda przez cały sezon. A tutaj statystyki są druzgocące, gdyż Davidsson jest najgorszym obcokrajowcem w całej Speedway Ekstralidze. - Dlatego w naszym zespole już go nie zobaczymy. W jego miejsce pojedzie Marcin Jędrzejewski. Trzeba jednak tutaj dodać, że w niektórych meczach Davidsson też nam pomagał, jak chociażby w Zielonej Górze. On ma co prawda kontrakt podpisany na dwa lata. Możemy jednak go wypożyczyć do innego klubu i tak prawdopodobnie się stanie, a w jego miejsce zakontraktujemy innych zawodników - dodaje Plech.

24-letni żużlowiec to w tej chwili nie jedyny problem opiekuna Polonii. Bydgoszczanie w niedzielny wieczór obronili szóstą pozycję w tabeli, ale teraz muszą czekać na korzystne rozstrzygnięcia w innych spotkaniach. Już w czwartek w zaległym pojedynku zmierzą się Włókniarz Częstochowa i Atlas Wrocław. Z kolei w niedzielę do Torunia wybierze się zajmujący siódmą lokatę Lotos Gdańsk. Jeśli oba spotkania zakończą się sukcesem gospodarzy, to wówczas podopieczni Zenona Plecha będą mogli się szykować do derbów z Unibaksem, choć jeszcze wcześniej czeka ich mecz w stolicy Dolnego Śląska. - My tam pojedziemy walczyć o zwycięstwo. Każde ligowe starcie traktujemy tak samo, bo do wszystkich imprez trzeba podejść odpowiednio skoncentrowanym. Będziemy się starać osiągnąć jak najlepszy wynik, gdyż w rozgrywkach liczy się każdy punkt - twierdzi Krzysztof Buczkowski.

Z kolei już w czwartek juniorów bydgoskiego klubu czeka kolejne ważne przetarcie. Jeźdźcy Jacka Woźniaka w III rundzie MDMP na własnym torze zmierzą się z ekipami z Grudziądza, Torunia i Gdańska. Początek imprezy o godzinie 17:00, wstęp wolny.

Źródło artykułu: