Tomasz Gollob: Ośmiolatek fruwał tak wysoko jak ja

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Już w najbliższą sobotę w Bydgoszczy nastąpi koronacja nowego mistrza świata - Tomasza Golloba. Sam zawodnik przyznał, że poważnie podchodzi do ostatniej rundy cyklu. Jego zdaniem bawienie publiczności to przyjemność i jednocześnie odpowiedzialność.

Bilety na bydgoską rundę Grand Prix wyprzedały się w zawrotnym tempie. Na stadionie dobudowano dodatkowe trybuny. Tomasz Gollob nie ukrywa zadowolenia z tego powodu. - To bardzo fajnie, że trybuny okazały się za małe. Ja się z tego cieszę, że mogę bawić kibiców w Polsce, ale to także odpowiedzialność. Dlatego podejście do wykonywanego zajęcia musi być poważne. By nadal coraz więcej kibiców przychodziło na nasz sport - powiedział dla Gazety Wrocławskiej.

Mistrz świata opowiada o przedsezonowych treningach w Hiszpanii. Gollob ćwiczył jazdę na crossie razem z zawodnikami zajmującymi się na co dzień tą dyscypliną. - Wszystko było przemyślane, chciałem coś zmienić, znaleźć drogę, która mnie zmotywuje. I dużo się nauczyłem, dużo zrozumiałem, wyciągnąłem esencję z tego, co zobaczyłem. Byli tam zawodnicy hiszpańscy, francuscy, belgijscy i holenderscy, a z nimi trenowała grupa polska. Między innymi Maciej Zdunek ze swoim 8-letnim synkiem, który fruwał tak samo wysoko jak ja, albo jeszcze wyżej. Tory w okolicy Barcelony były strasznie trudne, o różnych nawierzchniach. Zrozumiałem, skąd się bierze poziom przygotowania tych zawodników.

Więcej w Gazecie Wrocławskiej.

Źródło artykułu: