Renat Gafurow pędzi z Tarnowa do Gdańska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podobnie jak w rundzie zasadniczej, również i teraz niepewny jest start Renata Gafurowa w meczu z Marmą Hadykówką Rzeszów. Wtedy leciał on z Danii do Rzeszowa, a tym razem ma do pokonania drogę z Tarnowa do Gdańska.

Jak informuje Grzegorz Rogalski, rzecznik prasowy gdańskiego klubu, Renat Gafurow jedzie aktualnie z Tarnowa do Gdańska. Ma więc do pokonania ponad 550 kilometrów. Biorąc pod uwagę fakt, że Finał Indywidualnych Mistrzostw Europy odwołany został o godzinie 10, Rosjanin jest w trakcie trudnej, ale na pewno nie niemożliwej eskapady. - Renat Gafurow po ogłoszeniu decyzji o przełożeniu finału w Tarnowie jedzie do nas. Ściga się on aktualnie z czasem, jednak mamy nadzieję że zdąży na godzinę 17 - poinformował rzecznik prasowy gdańskiego klubu.

Żużlowiec Lotosu Wybrzeże w tym sezonie już udowodnił, że takie wojaże wcale nie wpływają negatywnie na jego formę. Gafurow startował 29 lipca w czwartkowy wieczór w Vojens, a działacze rzeszowskiej drużyny ustalili początek spotkania na 30 lipca o godzinie 9 rano. Oficjalnym powodem tak wczesnego rozpoczęcia spotkania miał być występ Ryana Fishera, który nawet nie przyjechał wówczas do Polski. Biorąc pod uwagę fakt, że był to piątek, była to bardzo odważna decyzja włodarzy klubu ze stolicy Podkarpacia. Renat Gafurow do Rzeszowa przyleciał jednak awionetką, zdobył 9 punktów i 2 bonusy, a Wybrzeże wygrało różnicą dwóch oczek, zapewniając sobie awans do pierwszej czwórki.

Źródło artykułu: