Roman Chromik: Zrobiło się twardo i pogubiłem się

Zdjęcie okładkowe artykułu: Kibice w Krakowie
Kibice w Krakowie
zdjęcie autora artykułu

Prawdziwą metamorfozę, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu przeszedł podczas piątkowego meczu Roman Chronik. Zawodnik Speedway Wandy Kraków w pierwszym swoim starcie pokonał jednego z liderów Holdikomu Ostrovii Mariusza Staszewskiego. Później przyjechał do mety jako drugi, a w kolejnych startach było już fatalnie.<i> - Kompletnie pogubiłem się z dopasowaniem motocykla</i> - ocenił zawodnik.

- Na początku meczu było w miarę przyczepnie i wszystko mi pasowało. W drugiej części zawodów zrobiło się twardo i tak się pogubiłem w ustawieniach motocykli, że zupełnie nie potrafiłem znaleźć recepty na skuteczną jazdę. Przegrywałem starty, na trasie też brakowało szybkości. Szkoda, bo także przez moją słabszą jazdę zanotowaliśmy wysoką porażkę - tłumaczył po zawodach Roman Chromik.

Speedway Wanda Kraków na inaugurację była bliska sprawienia niespodzianki i pokonania Orła Łódź. Do Ostrowa jechała także walczyć o dwa punkty. Jednak żadnemu z zawodników drużyny Mirosława Cierniaka nie udało się zdobyć dwucyfrowej liczby punktów. Efekt - porażka różnicą aż 24 "oczek", która rozczarowała także żużlowców Wandy. - Na pewno nie spodziewaliśmy się tak wysokiej porażki w Ostrowie. Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Niestety, tor brutalnie zweryfikował nasze zamiary. Przegraliśmy zbyt wysoko. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki, tak by w kolejnych meczach było lepiej - powiedział Chromik.

Jeden z liderów Speedway Wandy Kraków podkreśla, że celem nadrzędnym beniaminka jest awans do czołowej czwórki. - W tym roku każda liga jest wyrównana. Zarówno w ekstralidze, pierwszej jak i u nas w drugiej lidze każdy może wygrać z każdym. Ciężko jest wytypować zdecydowanego faworyta jak i czerwoną latarnię ligi. Na pewno będzie ciekawa walka. Każdy przecież chce się znaleźć w tej czołowej czwórce, która walczy dalej, a nie kończy sezon w sierpniu. My także chcemy awansować do czwórki i będziemy starali się w kolejnych meczach o to powalczyć - zakończył Roman Chromik.

Źródło artykułu: