Stanisław Chomski o zgrupowaniu w Szklarskiej Porębie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Od niedzieli gdańscy żużlowcy trenują w Szklarskiej Porębie. Na zgrupowaniu znajduje się niemal cały zespół, do którego we wtorek dołączą Szwedzi Magnus Zetterstroem i Thomas Hjelm Jonasson. Oprócz szkoleniowca Wybrzeża Stanisława Chomskiego zajęcia z zawodnikami prowadzą fizjoterapeuta Jerzy Buczak oraz trener Andrzej Hulko.

W zgrupowaniu uczestniczą Karol Ząbik, Paweł Hlib, Dawid Stachyra, Tobias Kroner, Matej Kus, Damian Sperz, Marcel Szymko, Paweł Jackiewicz, Mateusz Lampkowski oraz Krystian Pieszczek. We wtorek do grupy dołączą Zetterstroem i Jonasson. W Szklarskiej Porębie nie pojawią się leczący uraz Andriej Kobrin i Renat Gafurov, który nie otrzymał jeszcze wizy. Ponadto w zgrupowaniu nie biorą udziału Dariusz Rybakowski, Kamil Popławski oraz Billy Forsberg. Trójka ta prawdopodobnie nie będzie brana pod uwagę przy ustalaniu składu meczowego.

Ekipa Wybrzeża w Szklarskiej Porębie zameldowała się w niedzielne popołudnie. Tego dnia odbyły się również pierwsze zajęcia. - Przyznam, że byłem pozytywnie zaskoczony punktualnością zawodników. Wszyscy, których spodziewaliśmy się w niedzielę dotarli na miejsce w terminie. Po pierwszych zajęciach dało się zauważyć pewne dysproporcje wśród zawodników na przykład co do gibkości, ale nad wszystkim popracujemy. Zgrupowanie jest dla nas ważne, ale nie chciałbym też wyolbrzymiać jego roli - to zaledwie tydzień. Oczywiście ten czas będziemy chcieli wykorzystać jak najlepiej - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener Stanisław Chomski.

Zawodnicy Wybrzeża pod okiem swojego szkoleniowca oraz Jerzego Buczaka i Andrzeja Hulko pracują nad takimi elementami jak zwinność, gibkość, wytrzymałość i utrzymywanie równowagi. Trener Chomski w rozmowie z naszym portalem zrelacjonował poniedziałkowe zajęcia. - Dzień rozpoczęliśmy o siódmej rano. Po śniadaniu udaliśmy się na rozruch, który polegał na pokonaniu pięciu-sześciu okrążeń na bieżni. Rozpoczęliśmy powoli i systematycznie zwiększaliśmy tempo. Do tego doszły inne ćwiczenia mające na celu pobudzenie organizmu. Następnie udaliśmy się na stok narciarski. Po drodze mieliśmy małą przygodę. Dojeżdżaliśmy tam autami Dawida Stachyry i Tobiasa Kronera, gdy nagle w samochodzie Niemca złapaliśmy gumę. Szczęśliwie przy wymianie koła wykazał się Paweł Hlib i szybko uporaliśmy się z tym problemem. Na samym stoku wszystko przebiegało bez problemów.

- Wracając ze stoku udaliśmy się na obiad, a następnie na odpoczynek, po którym przyszła kolej na zajęcia na sali gimnastycznej. Zawodnicy trenowali głównie pady i przewroty w ramach zajęć z elementów judo. Oprócz tego były rozmaite ćwiczenia między innymi na podwieszkach, ćwiczenia związane z utrzymywaniem równowagi. Wspólnie z Jerzym Buczakiem i Andrzejem Hulko staramy się wprowadzać różne nowe elementy, które pozytywnie wpłyną na gibkość zawodników, na ich zwinność i ogólną motorykę. Aktualny poziom wytrenowania podopiecznych oceniam jako dobry. Przez te kilka dni postaramy się go jeszcze trochę podnieść - kontynuował gdański szkoleniowiec.

Gdańskich kibiców szczególnie wydaje się interesować forma Pawła Hliba, który podpisując kontrakt ze spadkowiczem z Ekstraligi zobowiązał się bardzo sumiennie przygotować do nadchodzącego sezonu, by odzyskać formę sprzed kilku lat.- Kibice niepotrzebnie martwią się o Pawła. Zawodnik ten nie odstaje na tle grupy. Jest bardzo żywy, ambitny. Zwłaszcza w grach zespołowych widać u niego sportową agresję, co jest dobre. Swój ślad pozostawiła choroba, którą przeszedł w ubiegłym tygodniu, ale teraz będzie już tylko lepiej - zakończył Stanisław Chomski.

Źródło artykułu: