Jeżdżę pługopiaskarką - rozmowa ze Zbigniewem Sucheckim, zawodnikiem Caelum Stali Gorzów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Na zdjęciu: Zbigniew Suchecki
Na zdjęciu: Zbigniew Suchecki
zdjęcie autora artykułu

Zbigniew Suchecki to wychowanek Pergo Gorzów, który ostatnie lata spędził w ekipie poznańskiego PSŻ-u. Przed sezonem 2010 popularny "Zibi" podpisał warszawski kontrakt z klubem ze swojego macierzystego miasta. Finalista Indywidualnych Mistrzostw Polski z 2006 roku w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zdradza między innymi, że w przerwie między treningami zdarza mu się zasiąść za kierownicą... pługopiaskarki!

Jakub Sobczak: Jak przygotowujesz się do sezonu 2010?

Zbigniew Suchecki: Przygotowuję się dosyć ostro. Dużo biegam i ćwiczę. Mam nadzieję, że pod względem sprzętowym zrobiłem dobre kroki. Wybrałem pewnych tunerów, u których przygotuję silniki. One są już praktycznie tylko do poskładania. Myślę, że na początek sezonu będą gotowe. Mam nadzieję, że mój sprzęt będzie szybki.

Zamierzasz wybrać się na jakiś obóz kondycyjny?

- Raczej nie. Nic takiego nie planuję. Myślę, że wystarczą mi te treningi, które odbywam na miejscu. Ćwiczę pięć razy w tygodniu, czasami nawet sześć. Zależy jak wyjdzie. Mam nadzieję, że przyniesie to jakiś efekt, bo jak wiadomo na żużlu siła się przydaje, a i dobra kondycja jest potrzebna. Zimę mam bardzo pracowitą, bo zajmuję się odśnieżaniem. Nie mam zbyt dużo wolnego czasu, bo każdą wolną chwilę spędzam na pracy przy śniegu.

Pracujesz przy śniegu? Czy to znaczy, że odśnieżasz swoje podwórko?

- Nie, nie. Mam sprzęt do odśnieżania i zimą na podstawie przetargów zajmuję się odśnieżaniem dróg powiatowych i gminnych na terenie gminy Deszczno. Trochę kilometrów do odśnieżania mam. To wszystko na podstawie zleceń staramy się robić z moimi pracownikami. Trochę roboty jest, bo zima jest dosyć ostra i zawsze coś z tego - mam nadzieję - da się zarobić i przeznaczyć na sprzęt czy inne rzeczy potrzebne w sezonie. Wydatków na pewno będzie dużo.

Ty osobiście jeździsz pługiem?

- Jeżeli mam treningi to sobie odpuszczam i wtedy jeżdżą kierowcy. Kiedy mam wolne również jeżdżę, odśnieżam i sypię solą. Kieruję pługopiaskarką. Mam też ciągnik z piaskarką i pługiem. Czasami też przydaje się ładowarka - zwłaszcza jak są bardzo duże zaspy, bo zima jest naprawdę ostra i gdzieniegdzie ludzie mają nawet problem żeby wyjść z domu. Odgarniamy śnieg i staramy się, żeby drogi były w jak najlepszym stanie i przede wszystkim przejezdne.

Wracając do żużla. Wiele kontrowersji wzbudza ostatnio problem nowych tłumików...

- Myślę, że z nowymi tłumikami nie będzie aż tak dużego problemu. Wszystko jest w rękach tunerów, którzy silniki będą musieli uczynić trochę ostrzejszymi. Każdy silnik ma swoją specyfikację i jeśli trzeba będzie dodać trochę mocy, to zawsze z nich da się coś wykrzesać. Przy tej pojemności i parametrach jakimi się charakteryzują myślę, że można z nich wysupłać jeszcze wiele. Nie powinno być większych problemów z fajnym ściganiem, raczej nie wpłynie to na osiąganie lepszych czy gorszych wyników. Zmniejszy się troszeczkę hałas. Rozmawiałem z kibicami i uważam, że zarówno dla nas, jak i dla nich zmiana natężenia głosu nie jest zbyt dobrym pomysłem. Ten warkot motocykli zawsze przyciągał na stadion i mnie jako małego chłopca również to ciągnęło. Nie miałem jeszcze okazji posłuchać tego nowego odgłosu, ale mam nadzieję, że nie będzie zbyt cicho.

Zima nie odpuszcza, o czym zresztą doskonale wiesz. Planujesz wybrać się zatem na jakiś tor na południu Europy, żeby tam potrenować w lepszych warunkach?

- Zobaczymy jaka będzie pogoda na początku sezonu. Jeśli będzie naprawdę kiepska, to taki wyjazd na pewno bardzo by mi się przydał. Robiłem takie wycieczki w poprzednich latach, także myślę, że to jest bardzo dobra opcja. Podobno pogoda ma być nie za dobra, więc może na początku sezonu zorganizuję sobie wyjazd w cieplejszy klimat, aby dopasować i wybrać najlepsze silniki. Nie chciałbym na początku sezonu żadnych niespodzianek.

Podpisałeś kontrakt warszawski z Caelum Stalą Gorzów. Planujesz walczyć o miejsce w składzie, czy rozważasz wypożyczenie do innego klubu?

- Planuję jak najlepiej jeździć. Podpisałem kontrakt w Stali i bardzo się z tego cieszę. Będę mógł trenować i porządnie przygotować się do sezonu. Mam nadzieję, że będę dobrze się spisywał i zobaczymy. W Gorzowie mieszkam, mam tu zaledwie sześć kilometrów do stadionu, także początek sezonu jak nigdy będzie dla mnie bardzo blisko.

Dochodzą do ciebie sygnały z innych klubów, które chcą Zbigniewa Sucheckiego w składzie?

- Jakieś tam oferty w trakcie tych, jak to się mówi, gorących miesięcy były. Nie mobilizowały mnie one, raczej były to kluby, w których nie ma zbyt dużej presji na wynik. Chciałem postawić sobie wysokie cele. Osobiście lepiej się czuję jak jest duża presja. Wtedy człowiek się o wiele lepiej mobilizuje i więcej wychodzi. Zależało mi właśnie na czymś takim. Nie chciałem podpisać kontraktu, który dawałby mi psychiczny luz. Wolę spiąć się, przygotować i starać się jechać jak najlepiej. W Gorzowie jest bardzo silny skład i dużo świetnych zawodników. Jest przy kim się sprawdzić i przy kim dopasować motocykl. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Stawiasz sobie przed tym sezonem jakieś indywidualne cele?

- Byłoby bardzo fajnie gdyby udało się pojechać w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Już raz mi się to zdarzyło i było to bardzo miłe. Na pewno będę się starał i walczył, ale zobaczymy jak będzie. Moim głównym celem jest jednak liga polska. Planuję też pojeździć w Szwecji, jak otworzy się okienko transferowe. Na razie mam kontrakty w lidze duńskiej i w Polsce. Na ten sezon podpisałem umowę w Gorzowie, jest to klub ekstraligowy i tym samym odpada mi liga ukraińska. Miałem tam dogadane wszystkie warunki, ale tamtejszy regulamin mówi, że jeżeli startuje się w polskiej Ekstralidze, to nie można jechać u nich. Być może będę występował też w lidze niemieckiej. Jestem po rozmowach i zobaczymy, w którym kierunku się one potoczą.

Po dwóch niespecjalnie udanych sezonach mówi się, że gorzowski zespół wreszcie powalczy o medale. Myślisz, że jest na to szansa?

- Myślę, że jak najbardziej. Chyba nikt nie wyobraża sobie tego inaczej, ale wiadomo, że nie ma co się przed sezonem napalać. Skład jest bardzo dobry, co może sugerować, że powinna być walka o medale. Trzeba jednak podejść do tego spokojnie. Wszyscy muszą jechać na wysokim, równym poziomie i pomagać sobie nawzajem, żeby wyniki szły w górę. Gdyby udało się zdobyć medal, na pewno pomogłoby to rozkręcić atmosferę w Gorzowie. Naprawdę jest dużo fajnych kibiców i klub ma wielkie tradycje, które byłoby miło kontynuować. A skład z pewnością na to stać.

Podoba ci się atmosfera panująca w Stali?

- Nie jest to klub, który istnieje od kilku sezonów, ale stary i utytułowany ośrodek, w którym wszelkie sprawy są dobrze poukładane. Stadion wygląda bardzo ładnie i okazale. Również z siedzibą klubu jest w porządku. Trener czuwa i nad wszystkim panuje. Nie ma nerwowych sytuacji. Myślę, że w dobrej atmosferze wejdziemy w sezon i będzie można jechać po jak najlepsze wyniki.

Ostatnie lata spędziłeś w pierwszej lidze, teraz chcesz spróbować swoich sił w Ekstralidze. Nie obawiasz się trochę tego dość sporego przeskoku?

- Na pewno przeskok jest duży, a nawet bardzo duży. Patrząc jednak na moje wyniki na przestrzeni kilku ostatnich sezonów, to widać, że im było ciężej, tym potrafiłem więcej z siebie wykrzesać. Myślę, że powinno być lepiej. Staram się i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Trzeba być dobrze nastawionym mentalnie i mieć kilka silników, żeby móc wybrać spośród nich jak najlepszy. Dużo treningów i startów sprawia, że popełnia się mniej błędów na torze, a to daje większe szanse na zwycięstwa. W Ekstralidze parę lat pojeździłem. Miałem lepsze i gorsze sezony. Myślę, że limit błędów i słabszych występów mam już za sobą i będzie coraz lepiej. Właśnie z taką nadzieją podchodzę do tego sezonu.

Źródło artykułu: