Żużel. Był poza zasięgiem rywali. Opowiedział, co mu pomogło w takim występie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej (kask niebieski)
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej (kask niebieski)
zdjęcie autora artykułu

Zwycięstwem Fogo Unii Leszno (50:40) zakończyło się niedzielne spotkanie PGE Ekstraligi w Grudziądzu. Klasą dla samego siebie był tego popołudnia Janusz Kołodziej. Oto co powiedzieli po meczu bohaterowie spotkania.

Janusz Kołodziej był w niedzielne popołudnie poza zasięgiem rywali. Choć nie imponował może wyjściem spod taśmy, to wybornie prezentował się na trasie. Efektem jest pięć zwycięstw i kolejny w karierze komplet punktów przy jego nazwisku.

- Dużo dała analiza, bo wiedzieliśmy, co robić, jak się jedzie z przodu, ale i z tyłu. Teraz była kwestia, jak nam będą wychodzić starty. Trener żartował do mnie, bo mu mówiłem, że mają fajny start i trening na takim by się przydał. Trener odpowiedział, że jeśli będę wygrywał starty, to taki mi zrobi. Po ostatnim biegu powiedział, że chyba mi zrobi ten start, jak będę chciał - żartował po meczu Kołodziej w mix zone.

Tarnowianin na obiekcie przy ul. Hallera imponował prędkością, choć jego najlepsze czasy wyścigowe, to piąty (66,66), szósty (66,86) oraz ósmy (67,18) rezultat. Najszybszy tego dnia był Grzegorz Zengota, któremu w piątym biegu pokonanie czterech okrążeń zajęło 66,29 sekundy.

ZOBACZ WIDEO: Jak wygląda walka o skład w GKM? Szczepaniak o powodach wypadnięcia ze składu

- Mam bardzo szybki sprzęt. Trafiliśmy z przełożeniami i dobrze odczytuję warunki torowe w tym sezonie. Mechanicy świetnie przygotowują sprzęt, a Ashley Holloway dobrze przygotowuje silniki - dodał Kołodziej.

Po stronie gospodarzy najskuteczniejszy okazał się być Nicki Pedersen, który wywalczył 11 punktów. Trzy oczka mniej przy swoim nazwisku zapisał Gleb Czugunow, którego występ można określić za sinusoidalny. Rosjanin z polskim paszportem był w stanie wygrać dwa biegi, raz być drugim, ale i dwa razy mijał linię mety na ostatnim miejscu.

- Nie udały mi się dwa biegi. W pierwszym wyścigu popełniłem błąd na starcie i źle wystartowałem. W piętnastym biegu nie mogłem odpowiednio przygotować miejsca na starcie. W trakcie zawodów nic nie zmieniałem prócz zapłonu. Popracowałbym więcej nad sobą niż sprzętem - komentował Czugunow.

Czytaj także: Przełamanie Jakuba Miśkowiaka. Tego sobie życzy zawodnik Tauron Włókniarza Mógł zdobyć punkty na wagę zwycięstwa. Tego żałuje Oskar Fajfer

Źródło artykułu: WP SportoweFakty