Żużel. Pilny zabieg czołowego zawodnika Włókniarza. "Lekarze nie pozwolili czekać"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak
zdjęcie autora artykułu

Jakub Miśkowiak wprost z meczu o trzecie miejsce w Toruniu wybrał się do zagranicznej kliniki, by przejść zabieg kontuzjowanej ręki. - Sytuacja była na tyle poważna, że nie mogliśmy czekać na koniec sezonu - mówi wujek zawodnika, Robert Miśkowiak

Decyzja o zabiegu została podjęta przez lekarzy, gdy 21-latek rywalizował w niedzielę w meczu o brązowy medal z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Ani sam zawodnik, ani nikt z jego najbliższych nie zamierzał ingerować w plany lekarzy, bo wszyscy mają świadomość, że zdrowie jest najważniejsze.

Chodzi o uraz dłoni, którego młody zawodnik nabawił się podczas zawodów indywidualnych mistrzostw Polski w Rzeszowie. W kolejnych dniach Jakub Miśkowiak startował z bólem w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski oraz meczu PGE Ekstraligi, a za każdym razem udało mu się skończyć ściganie z dobrym wynikiem. Cena za te sukcesy była jednak bardzo wysoka, dlatego żużlowiec poprosił o radę lekarzy.

- Początkowy plan był taki, by poczekać z zabiegiem do końca sezonu. W niedzielę dostaliśmy jednak sygnał od lekarzy, że nie możemy czekać i jeśli Kuba chce odzyskać stabilność ręki i komfort w czasie jazdy, to musi natychmiast przejść zabieg. Gdybyśmy poczekali dłużej, to negatywne zmiany mogłyby zostać na stałe. Po takiej diagnozie specjalistów, nikt z nas nie zamierzał protestować i w środę rano Kuba przeszedł zabieg. O szczegółach urazu nie chcę mówić, bo nie jestem do tego upoważniony - informuje Robert Miśkowiak, który od początku czuwa nad karierą swojego siostrzeńca.

ZOBACZ WIDEO Co dalej ze Świdnickim? "Do końca sezonu nie podajemy tej informacji"

Z powodu zabiegu niemożliwy jest udział Miśkowiaka w środowym półfinale ligi szwedzkiej oraz sobotnim turnieju Grand Prix. Polak niespodziewanie miał okazję do debiutu w pełnym wymiarze, po tym jak z powodu kontuzji z GP Szwecji w Malilli wycofał się Mikkel Michelsen. Decyzja o zabiegu została jednak podjęta już w niedzielę i nikt nie zamierzał zmieniać planów.

Dla fanów zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa najważniejszą informacją jest to, że proces dochodzenia do sprawności ma potrwać kilka dni, a junior najprawdopodobniej będzie miał okazję, by wrócić na motocykl jeszcze przed rewanżowym meczem o brązowy medal. Jego występ w ostatnim meczu sezonu nie jest więc zagrożony (o czym informowaliśmy TUTAJ). W Grand Prix zamiast Miśkowiaka pojedzie zaś Mads Hansen.

Czytaj więcej: Drabik opowiedział relacjach z ojcem. Patologia i chamstwo Co z obiecanym milionem? Niepokój w Arged Malesie

Źródło artykułu:
Komentarze (0)