Żużel. Ekspert nie ma żadnych wątpliwości ws. Zmarzlika. "Będzie gryzł tor"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
zdjęcie autora artykułu

Bartosz Zmarzlik zmierzy się z Motorem Lublin w barwach, którego będzie występował za rok. Lublinianie nie mogą jednak liczyć na taryfę ulgową. Wręcz przeciwnie. Ostatnie mecze w barwach Stali najpewniej zmotywują jej kapitana podwójnie.

- Zmarzlik będzie "gryzł tor", żeby Stal wygrała ten finał. Motywacja będzie szczególna. Napisał w dotychczasowym klubie kawał historii. Teraz zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby przypieczętować ten rozdział kariery złotym medalem. A argumenty ku temu ma i jest ich wiele. Chyba żaden inny zawodnik nie jest tak wszechstronny i nie radzi sobie świetnie na tylu torach. Ma doskonałe zaplecze sprzętowe i niewątpliwie może być dla lublinian prawie nieuchwytny. Zresztą o jego i Martina Vaculika sile boleśnie przekonał się ostatnio Włókniarz - mówi Tomasz Piszcz.

Ze względu na brak Andersa Thomsena, liderzy Moje Bermudy Stali będą musieli ponownie wznieść się na wyżyny swoich możliwości, tak jak to miało miejsce w poprzednich meczach play-off. Na pewno ich na to stać. Liczby mówią same za siebie. Martin Vaculik wywalczył w Częstochowie 14. punktów z dwoma bonusami. Z kolei Bartosz Zmarzlik był tam niepokonany. Wychowanek gorzowskiego klubu wywalczył także kosmiczne 37. "oczek" w dwumeczu z Apatorem i przecież ledwo co wygrał Grand Prix w Vojens. Szereg takich występów bynajmniej nie jest dziełem przypadku.

- Gorzowianie stosują zastępstwo zawodnika, ale zważywszy na świetną formę ich liderów i zdolnego do dokładania trójek Szymona Woźniaka wcale nie tracą wiele z tego powodu. Stal złapała wiatr w żagle po wyeliminowaniu Apatora i Włókniarza. Można powiedzieć, że zespół Stanisława Chomskiego dokonał niemożliwego. Zmarzlik i Vaculik są w stanie poprowadzić Stal do zwycięstwa, bowiem jeżdżą wybornie. W finale zawodnicy Motoru muszą być równym zespołem, unikającym ostatnich pozycji, a ich liderzy muszą skupić się na walce z Bartkiem i Martinem Vaculikiem. Oba spotkania finałowe będą niezwykle emocjonujące, bo Stal czuje się dobrze w Lublinie, a Motor w Gorzowie - mówił były zawodnik Motoru Lublin.

ZOBACZ WIDEO Kuciapa o Drabiku: Kontakt jest wystarczający

Zważywszy na okoliczności oraz zdolność Stali do sprawiania niespodzianek, wiele osób jest ostrożnych w typowaniu przyszłego DMP. Do ich grona należy również Tomasz Piszcz. Były żużlowiec zauważa, że na tym etapie może wydarzyć się wszystko, a historia nierzadko pisze osobliwe scenariusze.

- Obie drużyny są niemal kompletne, ale bazują na czym innym. Margines błędu w Motorze jest nieco większy, a to ze względu na świetną formację młodzieżową. Oprócz tego mają bardzo dobrego rezerwowego, więc jak przydarzają się komuś słabsze mecze, a takie miewa chociażby Maksym Drabik, to sytuacja wcale nie musi wymknąć się spod kontroli. W Stali jest inaczej. Zwłaszcza, że nie ma Andersa Thomsena. Słabszy dzień Zmarzlika albo Vaculika może oznaczać porażkę, bo nie będzie komu zdobywać punktów. Niemniej ta dwójka ostatnio nie zawodzi, a jeżeli spojrzymy na poprzednie mecze, łatwo dojdziemy do wniosku, że będzie nas czekało świetne i bardzo wyrównane widowisko - mówił były zawodnik Motoru.

- Nie pokuszę się o wskazanie faworyta, bo finały rządzą się swoimi prawami, a szansę zawsze rozkładają się 50/50. Emocje u jednych i drugich wychodzą poza skalę. Dzięki temu dostajemy gwarancje pięknego widowiska. Myślę, że dwumecz będzie bardzo wyrównany i żadna z drużyn nie zbuduje dużej przewagi. Sądzę, że o końcowych losach rywalizacji może zadecydować różnica czterech punktów, może trochę więcej albo mniej. Bezdyskusyjnie do finału dostały się dwie najlepsze drużyny PGE Ekstraligi. Na pewno stworzą widowisko godne finału - podsumował Tomasz Piszcz.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:

Jedni chcą, a drudzy muszą. "Większa presja może spoczywać tylko na jednej drużynie" Prezes Cellfast Wilków zabrał głos przed finałem. "Jesteśmy w stanie zaskoczyć żużlową Polskę"

Źródło artykułu:
Czy Bartosz Zmarzlik znajdzie pogromcę w pierwszym finałowym meczu z Motorem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
mglexar
11.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takich kibiców będziesz teraz Bartek miał!! Z przechyłem w drugą stronę!!  
avatar
Julia-Keller
11.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Sam Zmarzlik nie wygra finału. Po pierwszym meczu zostanie wszystko wyjaśnione. Włókniarz byłby dla Motoru o wiele groźniejszy od Stali.  
avatar
EPICKI WNIKLIWY 2.0
11.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
NIE WIERZĘ ŻE WOŹNIAK I VACULIK NAWET W FORMIE BĘDĄ PRZYWOZIĆ SAME 2 I 3 STAWIAM ŻE VACUL Z RAZ PRZYWIEZIE 1 A WOŹNIAK ZE 2 3