Żużel. Gdzie w następnym sezonie pojedzie Frederik Jakobsen? "Jestem ambitny, nie chcę opuszczać PGE Ekstraligi"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Frederik Jakobsen na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Frederik Jakobsen na prowadzeniu
zdjęcie autora artykułu

Frederik Jakobsen okazał się jednym z ciekawszych transferów w PGE Ekstralidze. Duńczyk od początku sezonu spisuje się powyżej oczekiwań. Za rok jednak nie będzie już zawodnikiem do lat 24, co z pewnością komplikuje jego sytuację.

Sprowadzenie Jakobsena okazało się strzałem w dziesiątkę działaczy ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Duńczyk jest jednym z najlepszych zawodników do lat 24 w rozgrywkach i regularnie dokłada ważne punkty do dorobku drużyny. Co najważniejsze, Gołębie mogą liczyć na jego dobrą postawę także w meczach wyjazdowych.

Koziołki pokazały swoją wyższość

Ostatnie spotkanie rozgrywane przy Hallera 4, w którym zespół z Grudziądza mierzył się z Motorem Lublin, przyniosło Jakobsenowi niedosyt. Wszystko przez wyraźną porażkę jego drużyny, która nie zdołała zatrzymać rozpędzonego lidera tabeli. Dwudziestoczterolatek zgromadził w całym spotkaniu osiem punktów z bonusem, a po jego zakończeniu chwalił podopiecznych Macieja Kuciapy.

- Daliśmy z siebie wszystko, ale Motor pokazał, że był lepszy. Kiedy mierzysz się z takim rywalem, musisz być perfekcyjnie dopasowany do nawierzchni. Niestety, w piątkowym meczu nam się to nie udało. Goście już na starcie nam odskakiwali, byli bardzo skuteczni. Ich zawodnicy są rewelacyjni w tym elemencie. Pokazali nam, że cały czas mamy nad czym pracować - powiedział Frederik Jakobsen.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 93. minuta. Wynik? 0:0. I nagle coś takiego!

Brak Pedersena to wielki problem dla Gołębi

Zawodnik GKM-u zauważył, że jego zespół przez większą część sezonu nie może liczyć na pomoc swojego lidera, Nickiego Pedersena. Duńczyk podkreślił, że to poważny problem, bo jego rodak daje wiele drużynie nie tylko na torze.

- Na każdym kroku odczuwamy brak Nickiego. On jest liderem tej drużyny nie tylko na torze, ale i poza nim. To bardzo ważny element naszego zespołu. Gdy go nie ma, musimy wznosić się na wyżyny swoich możliwości i wywalczać jego potencjalne punkty, co nie jest łatwe, bo przecież co mecz przywoził ich bardzo wiele. Niemniej, sytuacja jest taka, a nie inna i jesteśmy zmuszeni radzić sobie bez niego. Gdyby nie to, bylibyśmy teraz wyżej w tabeli - zauważył zawodnik. Gdzie pojedzie Jakobsen w nadchodzącym sezonie?

Nie wiadomo, w jakich barwach Jakobsen będzie występował za rok. GKM z pewnością przedłużyłby z nim kontrakt, gdyby nie fakt, że zawodnik nie będzie już mógł występować jako żużlowiec do lat 24. Jak przyznał dwudziestoczterolatek, nie jest on pewny swojej przyszłości, ale na razie stara się o tym nie myśleć.

- Nie wiem, gdzie pojadę w kolejnym sezonie. PGE Ekstraliga była dla mnie wielkim wyzwaniem, tutaj jeżdżą świetni żużlowcy, nadal wszystko jest dla mnie nowe. Bardzo się cieszę z tego, że GKM dał mi szansę, doceniam to. Chciałbym zostać na tym poziomie rozgrywkowym, ale nie wiem, co przyniesie przyszłość. Za wcześnie na takie przemyślenia, dlatego skupiam się na teraźniejszości - mówił duński żużlowiec.

- Czeka nas trudny mecz we Wrocławiu, o być albo nie być w play-off. Sparta ma świetny zespół i jest bardzo groźna na własnym torze. Musimy poprawić starty, bo to one będą kluczem do sukcesu. Nie miałem jeszcze okazji ścigać się na Stadionie Olimpijskim w meczu ligowym. Niemniej ten tor mi pasuje, rywalizowałem na nim w zawodach indywidualnych. Na pewno jak zawsze dam z siebie wszystko - podsumował Jakobsen.

Bogumił Burczyk WP SportoweFakty

Zobacz także:To on poprowadzi Motor do mistrzostwa Polski? Tak dobrego sezonu jeszcze nie miał -Żużel. Menedżer Abramczyk Polonii zabrał głos po zwycięskiej rundzie zasadniczej: Zabawa dopiero się zaczyna [WYWIAD]

Źródło artykułu: