Żużel. Legenda Falubazu ma zaskakującą radę dla organizatorów Grand Prix

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik
zdjęcie autora artykułu

Sobotnie Grand Prix Niemiec w Teterow okazało się szczęśliwe dla reprezentantów naszego kraju. Zwyciężył Patryk Dudek, a Bartosz Zmarzlik zakończył zmagania na drugim miejscu. Aby stanąć na podium trzeba było się wyjątkowo namęczyć.

Wszystko przez rozwalający się tor, który sprawił, że żużlowcy przez cztery okrążenia musili zachować maksymalną koncentrację i bardzo uważnie dobierać ścieżki. Mały błąd mógł skończyć się utratą kontroli nad motocyklem i poważnym wypadkiem. Legendarny zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra, Andrzej Huszcza ma ciekawe wnioski po tym turnieju.

- Gdy oglądałem zawody, przypomniałem sobie fajny czas żużla lat 70. i 80. Wtedy też ścigaliśmy się na podobnych nawierzchniach, a każdy bieg był bardzo emocjonujący. W Niemczech znów bardziej niż ustawienia silnika, liczyła się odwaga zawodników i ich umiejętności. Moim zdaniem skład finału jest nieprzypadkowy, bo już po pierwszej serii byłem pewny, że zawody wygra Patryk Dudek, który znakomicie radzi sobie w trudnych warunkach - mówi były reprezentant Polski.

Tor w Niemczech nie jest na co dzień używany, więc znacznie trudniej przygotować go idealnie na rundę mistrzostw świata. Okazuje się, że na przyszłość wcale nie trzeba dużo zmieniać.

ZOBACZ WIDEO Menedżer Łaguty zasilił sztab Kacpra Woryny. Czy to oznacza koniec współpracy z mistrzem świata?

- Mi te zawody podobały się dużo bardziej niż niektóre mecze PGE Ekstraligi. Zresztą dla atrakcyjności mistrzostw świata byłoby fajnie, gdyby organizatorzy kilka razy w roku przygotowywali bardzo przyczepną nawierzchnię. To naprawdę miła odmiana od ścigania na bardzo twardych torach. Dla Polaków to byłaby znakomita decyzja, bo widać, że nasi zawodnicy nie boją się podejmować ryzyka i mają ogromne umiejętności - dodaje Huszcza.

Poza Bartoszem Zmarzlikiem i Dudkiem, w półfinale znalazło się także aż trzech reprezentantów Wielkiej Brytanii, a także znany z umiejętności jazdy na przyczepnych torach, Fredrik Lindgren.

- W sobotę tor faktycznie był dziurawy, ale na takich nawierzchniach trzeba umieć jeździć, a wygrane biegi nie są tutaj kwestią szczęścia. Koleiny są zdradliwe, ale w niektórych sytuacjach mogą okazać się sprzymierzeńcami atakujących, a w sobotę widzieliśmy, kto potrafił to wykorzystać - mówi na zakończenie.

Czytaj więcej: Wymowne słowa Zmarzlika po GP Niemiec Zmarzlik ucieka w klasyfikacji GP

Źródło artykułu:
Czy uważasz, że żużlowcy powinni częściej rywalizować na tak trudnych torach?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
KK78
5.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda tory przyczepne to było to  
avatar
maraska
5.06.2022
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Od kiedy wprowadzili tłumiki to nie jest żużel tylko popierdółka... moto stał się słabosterowalny i muszą robić tory gładkie jak stół i nudy  
avatar
GajowyStal
5.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Na trudnych - tak, ale nie na takich, gdzie główną emocją kibica jest, by jego zawodnik sie nie połamał.  
avatar
Lukim81Pomorskie-Śląskie
5.06.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Młodych uczy się jazdy na betonie, na przyczepnych torach gdzie potrzeba już nieco więcej sił w rękach młodzież nie istnieje przykład ostatni turniej Przyjemskiego w Pradze gdzie weryfikacja si Czytaj całość
avatar
kiks
5.06.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Teraz w ZG mamy nudny tor. Liczy się start, zresztą jak w większości innych polskich torów. Później nudy. Liczy się moc silnika. Punkty powinno się przyznawać mechanikom i tunerom, a nie objeżd Czytaj całość