Tajner chce stworzyć sztab, który poprowadzi Małysza do złota w Vancouver

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<B>Piotr Fijas</b>, <B>Zbigniew Klimowski</b> i <B>Łukasz Kruczek</b> jako trenerzy, fizjoterapeuta <B>Maciej Kot</b>, psycholog <B>Kamil Wódka</b>, fizjolog <B>Jerzy Żołądź</b>, biomechanik <B>Piotr Krężałek</b>, serwismen <B>Michał Maciuszek</b> oraz lekarz <B>Aleksander Winiarski</b>. Tak ? jak donosi "Gazeta Wyborcza" ? może wyglądać sztab, który będzie przygotowywał polskich skoczków do olimpiady w Vancouver.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostateczną decyzję Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, ma podać 28 marca. - W kraju są cztery nazwiska na krzyż, z zagranicy zostało jedno - wyjaśnia. Obcokrajowcem jest Austriak Stefan Horngacher.

- Nowemu trenerowi pomogę w utworzeniu teamu i ułożeniu planu - zapewnia Tajner. - Punktem wyjścia będzie Vancouver, a potem, punkt po punkcie, będziemy cofać się aż do początku letnich przygotowań w tym roku. Chcę wiedzieć dokładnie, co, jak i w jakim celu ma być realizowane. Od strony sportowej i naukowej. Nie możemy niczego zostawić przypadkowi. Uważam, że teraz Adam jest w takiej sytuacji jak ponad osiem lat temu, kiedy kończył współpracę z Pavlem Mikeską. Fizycznie jest przygotowany świetnie, nawet może i za bardzo wyeksploatowany. Teraz trzeba umiejętnie uwolnić tę energię.

- Odpowiedzialność biorę na siebie i nie boję się tego - opowiada prezes PZN na zarzut, że może być oskarżany o kierowanie kadrą z tylnego siedzenia.

Więcej w "Gazecie Wyborczej".

Źródło artykułu:
Komentarze (0)