Hannu Lepistoe: Nawet nie pomyślałem o wynagrodzeniu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Hannu Lepistoe za swoją obecną pracę z Adamem Małyszem nie dostał pieniędzy i ich nie oczekuje. W rozmowie z Rzeczpospolitą wyjaśnił, że zgodził się pomóc ze względu na sympatię do Orła w Wisły oraz miłe wspomnienia.

W tym artykule dowiesz się o:

- Adam, prosząc mnie o pomoc, powiedział, że chodzi o wspólną pracę przez tydzień. Tylko tydzień, do tego u mnie w Lahti. Nawet nie pomyślałem o wynagrodzeniu - powiedział na łamach Rzeczpospolitej. - Jeżdżę z nim na skocznię z miłości do narciarstwa, i ze względu na miłe wspomnienia. Ten impuls idzie z serca, a nie z portfela. Skoki są moją pasją, dodatkiem. A najważniejsze są konie i stadnina. Jeden z moich koni wygrał w sylwestra ważną gonitwę. Na nich zarabiam i im oddaję serce na co dzień - wyjaśnił.

Źródło artykułu: