Adam Małysz: Nie narzekam, bo moje skoki są całkiem fajne

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Adam Małysz zajął siódme miejsce w niedzielnym konkursie w Innsbrucku. Polski skoczek zajmuje taką samą pozycję w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie narzekam, bo moje skoki są całkiem fajne. Podkreślam to od pierwszego konkursu w Oberstdorfie. Trafiam coraz lepiej w próg, problem rodzi się ułamek sekundy później. Idę zbyt gwałtownie do przodu i nogi zostają trochę z tyłu. Ale naprawdę nie ma co narzekać. Na razie moja metoda małych kroczków się sprawdza. Wybrałem inną drogę niż Ahonen. On tu eksplodował. Wcześniej nic nie wskazywało, że będzie tak dobry, ale trzeba też pamiętać, że Janne ma trochę szczęścia, bo trafia na dobre warunki i sam o tym mówi. Cztery Skocznie, to jego turniej, wygrał tu pięć razy, więc i teraz może tego dokonać - powiedział Małysz w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Więcej szans polski skoczek na końcowe zwycięstwo daje jednak Gregorowi Schlierenzauerowi. Choć traci on 15 punktów do prowadzącego Andreasa Koflera, Adam Małysz mówi, że skocznię w Bischofshofen Schlierenzauer zna jak własną kieszeń.

Źródło artykułu: