Kubica surowo o decyzjach zespołu. "Nie ułatwiliśmy sobie życia"

Robert Kubica rozpoczynał wyścig 6h Monza z drugiego miejsca, a jego AF Corse ukończyło rywalizację na ósmej pozycji. Przyczynił się do tego błąd Polaka, ale później również ekipa nie była bez winy. Jak Kubica ocenia swój występ?

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica Materiały prasowe / Clément Luck / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica
To miał być perfekcyjny weekend dla Ferrari. Włosi startowali w wyścigu WEC na własnym torze, bo obiekt Imola należy do firmy z Modeny i nosi imię legendarnego założyciela marki z wierzgającym koniem w logo. Jednak niedziela w długodystansowych mistrzostwach świata była szeregiem zmarnowanych okazji przez Ferrari i włoski zespół AF Corse.

Robert Kubica rozpoczynał wyścig długodystansowych mistrzostw świata z drugiego miejsca, mając przed sobą i za sobą siostrzane samochody Ferrari. Zaraz po starcie 39-latek spadł na trzecią lokatę, ale wyścig nadal był idealny dla Włochów. Do czasu, gdyż Kubica w okresie neutralizacji przekroczył prędkość i otrzymał za karę przejazd przez aleję serwisową. To poskutkowało spadkiem na dziewiątą pozycję.

Włochom mogła pomóc strategia, gdyż w połowie 6h Imola na torze pojawił się deszcz. AF Corse oraz fabryczne załogi Ferrari źle odczytały warunki i zjechały po opony deszczowe dwa okrążenia później niż większość zespołów. Ten błąd okazał się kosztowny w skutkach, bo wykluczył Ferrari z walki o zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie ORLEN 80. Rajd Polski? Opowiada Mikołaj Marczyk

- Zdecydowanie nie była to niedziela, na jaką liczyliśmy. Popełniliśmy kilka błędów i nie ułatwiliśmy sobie życia. Potem pogoda i wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa przetasowały stawkę, ale w kluczowych momentach nie byliśmy w stanie tego wykorzystać - powiedział Kubica po 6h Monza.

Pocieszeniem dla Polaka może być to, że jego załoga była najlepsza wśród zespołów prywatnych. Tym samym AF Corse pozostaje w grze o zdobycie Pucharu Świata FIA. - Mamy świadomość, że w wyścigach długodystansowych liczą się nie tylko czyste osiągi i jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa w klasyfikacji załóg prywatnych, ale musimy ciężko pracować i wyeliminować błędy przed kolejnym wyścigiem - dodał krakowianin.

Zawiedziony wynikiem AF Corse jest też Robert Shwartzman. To właśnie zespołowy partner Polaka zapewnił załodze numer 83 świetną pozycję w kwalifikacjach. - Nie takiego wyniku się spodziewaliśmy. Szczerze mówiąc, jestem trochę rozczarowany. Po dobrym starcie napotkaliśmy problemy z procedurą podczas samochodu bezpieczeństwa, co przełożyło się na karę, a potem nie wybraliśmy odpowiedniej strategii, gdy spadł deszcz - przyznał Rosjanin z izraelskim paszportem.

- Zajęliśmy ósme miejsce w "generalce", a moim zdaniem mogliśmy być znacznie wyżej. Z pewnością wyciągniemy z tego doświadczenia ważną lekcję - dodał Shwartzman.

Pocieszeniem dla AF Corse może być to, że błędy w strategii pojawiły się przed 24h Le Mans, które pozostaje głównym celem dla włoskiego zespołu. - Ten weekend miał dwa oblicza. Z jednej strony wygraliśmy wśród ekip prywatnych, a z drugiej jest pewien żal, bo bardzo dobry wynik w "generalce" był w zasięgu ręki. Musimy to wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski - podsumował Yifei Ye.

Załoga Kubica-Shwartzman-Ye będzie miała okazję poprawić swój wynik już 11 maja. Wtedy odbędzie się wyścig 6h Spa-Francorchamps.

Czytaj także:
- "To jakiś żart". Broni się po kompromitujących słowach
- Sędziowie byli bezlitośni. Są kolejne kary po wyścigu F1

Czy jesteś zadowolony z wyniku Roberta Kubicy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×