Gorąco w MotoGP. Malwersacje finansowe na ogromną skalę w jednym z zespołów?
Czarne chmury zbierają się nad ekipą Marc VDS Estrella Galicia, która startuje w MotoGP. Właściciel i główny sponsor zespołu oskarża szefa ekipy o oszustwa finansowe na ogromną skalę. Sprawa już wkrótce ma trafić do sądu.
O konflikcie Marca van der Stratena z Michaelem Bartholemym zrobiło się głośno w padoku toru w Jerez w sobotni wieczór. Van der Straten, będący właścicielem i głównym sponsorem ekipy, miał oskarżyć Bartholemy'ego o oszustwa finansowe na szeroką skalę. Belg zapowiedział też, że ma na to dowody i jest w stanie zaprezentować je w sądzie.
- Nie mam wpływu na to, co ludzie mówią. Mogę tylko zapewnić, że nie popełniłem żadnych błędów. Spędziłem dziewięć lat bardzo ciężko pracując dla tego zespołu. Nie miałem ani chwili wytchnienia. W tym okresie dwukrotnie zostaliśmy mistrzami świata w kategorii Moto2, trzy razy zdobywaliśmy tytuły wicemistrzowskie. Staliśmy się najlepszą ekipą w Moto2, po czym awansowaliśmy do MotoGP. W drugim sezonie w najwyższej kategorii odnieśliśmy zwycięstwo w wyścigu - broni się przed zarzutami Bartholemy.
Szef belgijskiego zespołu zapewnił, że jest gotowy na konfrontacją z van der Stratenem. - Nie jestem pewien, co teraz się tu dzieje. Może za bardzo przejmowałem się zespołem i wynikami, a zbyt mało uwagi poświęcałem temu, kto podcinał gałąź, na której siedzę - dodaje.
Dziennikarze niemieckiego "Speedweeka" zwracają jednak uwagę na pewne fakty. Zespół od niedawna zaczął korzystać ze szwajcarskich adresów e-mail. Bartholemy zaczął się też posługiwać telefonem komórkowym zarejestrowanym w tym kraju. - Sporo zespołów ma swoją siedzibę w Szwajcarii, Monte Carlo, San Marino i Andorze. Praktyka związana z optymalizacją podatkową nie jest naganna i nie jest to dowód na niewłaściwe zachowanie Bartholemy'ego - twierdzi "Speedweek".
Bartholemy uważa, że za intrygą stoi Marina Rossi. To ona miała poinformować van der Stratena o rzekomych wyłudzeniach. Rossi jest w związku z Samem Lowesem, który jeszcze w zeszłym roku startował w MotoGP. Brytyjczyk, w związku ze słabymi wynikami, musiał się jednak przenieść do Moto2. W tym sezonie zdobywa punkty dla szwajcarskiej ekipy Swiss Innovative Investors.
- Rossi miała swój własny zespół w 2010 roku w Moto2. Nazywał się San Marino Racing, ale nie funkcjonował długo. Potem związała się ze Scot-Hondą. Bogaty człowiek, taki jak Marc van der Straten, jest interesujący dla wielu. Z mojej perspektywy, jestem rozczarowany jakimikolwiek oskarżeniami - stwierdza Bartholemy.
To właśnie Bartholemy stał za decyzjami, jakie zespół podjął pod koniec ubiegłego roku. Marc VDS Estrella Galicia sięgnął po Thomasa Luthiego z Moto2. Szwajcarski motocyklista przyniósł z sobą kilku znaczących sponsorów, co podreperowało budżet zespołu. - Jeśli ktoś chce iść ze mną do sądu, to bardzo proszę. Zawsze jestem kimś, kto daje z siebie sto procent dla zespołu. Jak myślicie, kto jest odpowiedzialny za ostatnie sukcesy? Kto podejmował kluczowe decyzje? Mamy kilku nowych sponsorów, którzy pokryli dziurę w budżecie. Mamy też zespół startujący w wyścigach samochodowych. Nie mogę wyjść i powiedzieć "przepraszam, dałem ciała". Jestem w sportach motorowych 21 lat i poświęciłem im zbyt wiele, kosztem mojej rodziny i dzieci - podsumowuje szef Marc VDS Estrella Galicia.
W obronie Bartholemy'ego stanął Daniel Epp. To menedżer Luthiego, który współpracuje z kilkoma szwajcarskimi firmami. To dzięki wysiłkom tej dwójki na belgijskich motocyklach możemy oglądać teraz loga takich firm jak Betfair, CarXpert, Hertz czy Interwetten.
- Wszystko przebiegało sprawnie, jeśli chodzi o naszą współpracę. Wszystkie kwoty były przekazywane w sposób uczciwy. Nie mogę powiedzieć złego słowa na ten temat, wszystko było przejrzyste. Dotyczy to zarówno Marca van der Stratena, jak i Michaela Bartholemy'ego. Słyszałem w Jerez o nieporozumieniach w zespole, ale mogę jedynie powiedzieć, że my jesteśmy zadowoleni z dotychczasowej współpracy - oświadcza Epp.
Konflikt wewnątrz zespołu zmartwił motocyklistów. Zarówno tych z klasy MotoGP (Franco Morbidelli, Thomas Luthi), jak i Moto2 (Alex Marquez, Joan Mir). Zawodnicy obawiają się czy belgijska ekipa dokończy sezon i jakie będą dalsze kroki van der Stratena. Jeszcze w sobotę Dorna, firma zarządzającą motocyklowymi mistrzostwami świata, zwołała spotkanie w tej sprawie. W trakcie jego trwania Belg miał zapewnić, że nie wycofa się ze sponsorowania ekipy.
Van der Straten wskazał Marinę Rossi jako osobę, która mogłaby tymczasowo przejąć stery w zespole. Belg podtrzymuje swoje zarzuty względem Michaela Bartholemy'ego. Twierdzi, że ma twarde dowody na jego malwersacje finansowe. Zapowiada wytoczenie mu procesu sądowego, który miałby się odbyć w Belgii. Pierwsza rozprawa ma się odbyć już 14 maja.
ZOBACZ WIDEO "Kubica show" podczas konferencji prasowej