Złamana noga to nie kłopot dla Valentino Rossiego. Włoch zadziwił rywali

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Michelin / Valentino Rossi w boksie
Materiały prasowe / Michelin / Valentino Rossi w boksie
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze przed tygodniem występ Valentino Rossiego w Grand Prix Aragonii wydawał się być niemożliwy. Wszystko z powodu poważnie złamanej nogi. Tymczasem Włoch przystąpił do rywalizacji i w sobotnich kwalifikacjach zajął trzecie miejsce.

Valentino Rossi nabawił się kontuzji w ostatni dzień sierpnia. Włoch trenował na motocyklu enduro i zanotował upadek, wskutek którego złamał kość strzałkową i piszczelową w prawej nodze. Konieczna była operacja, po której lekarze zalecali mu do 40 dni przerwy w treningach. Przed "Doctorem" było widmo straconej szansy na tytuł mistrzowski w MotoGP i powrotu na tor w październiku.

38-latek się nie poddał. Nie oglądaliśmy go w Grand Prix San Marino, które odbywało się tydzień po feralnym wypadku, ale do Grand Prix Aragonii już przystąpił. Zdecydował się na to, choć od momentu odniesienia kontuzji minęło ledwie 18 dni.

Zespół Movistar Yamaha MotoGP przygotował się na wypadek absencji Rossiego. Poinformował, że jego miejsce w Aragonii zajmie Michael van der Mark. Gdy Rossi ogłosił, że zamierza startować na torze Motorland Aragon, pojawił się kłopot. Ostatecznie van der Mark i tak poleciał do Hiszpanii, bo spodziewano się, że po pierwszym dniu treningów "Doctor" przegra z bólem, a wtedy weekend dokończy na jego motocyklu Holender. Nic bardziej mylnego.

Włoski motocyklista już podczas porannego treningu był szybki. Później formę potwierdził w kwalifikacjach. Zajął w nich trzecie miejsce. To świetny wynik, jak na start ze złamaną nogą i metalowym prętem wewnątrz kończyny. To dzięki niemu zespolono złamane kości Rossiego, ale to również ten metalowy element odpowiada za ból w trakcie jazdy. - Wykonaliśmy świetną robotę, biorąc pod uwagę moją kontuzję. Podziękowania należą się wszystkim. Od lekarza, który mnie operował, na członkach załogi kończąc - mówił po kwalifikacjach.

ZOBACZ WIDEO Miłka Raulin chce wejść na Mount Everest

W przeszłości Rossi zmagał się już z podobnym złamaniem. W 2010 roku uszkodzeniu wskutek upadku na torze. Wtedy do rywalizacji powrócił po 40 dniach, opuścił przy tym trzy wyścigi. - Każdego dnia ciężko pracowałem z trenerem. Stan nogi poprawiał się każdej doby. Czuję ból w trakcie jazdy, ale generalnie jest do zniesienia - dodał reprezentant Yamahy.

Gdy pojawiła się informacja o kontuzji Rossiego, wydawało się, że jego szanse na tytuł już przepadły. 38-latek opuścił ostatni wyścig w Misano, przez co traci w mistrzostwach 42 punkty do prowadzących Andrei Dovizioso i Marca Marqueza. Włoch wie, że sięgnięcie po tytuł będzie trudnym zadaniem. - Nie wracam na tor tak wcześnie ze względu na walkę o tytuł. Po prostu chcę jak najszybciej wrócić do formy, a występ w Grand Prix Aragonii to najlepszy sposób ku temu - mówił jeszcze przed weekendem.

Świetny wynik w kwalifikacjach pokazał, że włoskiego motocyklisty nie należy skreślać. Jednak nadal nie wiadomo jak zniesie on trudy wyścigu, który liczy ponad 20 okrążeń. Rossi będzie miał wtedy do pokonania ponad sto kilometrów, a w niedzielę w Aragonii ma być gorąco. To będzie prawdziwy sprawdzian dla jego kondycji. - W tej sytuacji start z pierwszego rzędu jest niezwykle ważny. Zobaczymy jakie będzie moje tempo wyścigowe. Jednak i tak jestem szczęśliwy, bo nie spodziewałem się takiego rezultatu - podsumował dziewięciokrotny mistrz świata MotoGP.

Źródło artykułu: