Valentino Rossi ma kłopoty. Potrącona Hiszpanka nie przyjęła jego przeprosin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie milkną echa wydarzeń z Grand Prix Walencji. W sobotę w padoku Valentino Rossi potrącił skuterem kibica. Hiszpanka nie przyjęła przeprosin Włocha. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

Pomiędzy sobotnimi treningami a kwalifikacjami do wyścigu o Grand Prix Walencji Valentino Rossi przemieszczał się ze swojego motorhome'u do alei serwisowej. W padoku pod skuter Włocha wpadła Hiszpanka, która próbowała sobie zrobić zdjęcie i nie zauważyła nadjeżdżającego "Doctora".

W sobotę Rossi żartobliwie komentował całe zajście. Ton wypowiedzi zmienił w niedzielę, gdy hiszpańskie media zaczęły informować o tym, że Hiszpanka chce skierować sprawę do sądu. - Przede wszystkim, przepraszam. Mam nadzieję, że wszystko z nią dobrze. Jednak dla mnie sytuacja w padoku jest trudna. Za każdym razem, gdy jadę do alei serwisowej albo swojego motorhome, to ludzie mnie atakują. Próbują sobie zrobić zdjęcie, wziąć moją czapkę z głowy - mówił 37-latek.

Do potrąconej Hiszpanki dotarła redakcja "Radia COPE", które zaprosiło ją do swojego studia. Ana Cabanillas jest kibicem MotoGP z Puerto de Santa Maria i w królewskiej kategorii kibicuje Marcowi Marquezowi. Hiszpanka w trakcie trwania audycji radiowej nie przyjęła przeprosin Rossiego i potwierdziła, że w najbliższych dniach złoży pozew przeciwko zawodnikowi Movistar Yamaha MotoGP.

- Gdyby to nie był zamierzony ruch z jego strony, to przyjęłabym przeprosiny. Zobaczyłam jednak film z tego zdarzenia i mam zamiar skierować sprawę do sądu. To nie było tylko lekkie odepchnięcie nogą, uderzył mnie też łokciem i to celowo. Nie można tolerować takiego zachowania - powiedziała Cabanillas na antenie "Radia COPE".

Hiszpanka wykonała już obdukcję, która potwierdziła u niej powstanie dużego siniaka.

opracował ŁK

ZOBACZ WIDEO Kowalkiewicz: to było bardzo fajne uczucie

Źródło artykułu: